fot. Max
Pierwsze dwa odcinki Pati pokazują lubianą przez widzów bohaterkę po wyjściu z więzienia. Rzeczywistość osoby wychodzącej na wolność została przedstawiona na ekranie na wszelkie sposoby. Twórcy Pati nie mogli wymyślić niestworzonych wyzwań w życiu kobiety, bo problemy byłych skazańców są takie same w każdej szerokości geograficznej. Ostracyzm społeczny, niechęć pracodawców, biurokracja w urzędach, brak pomocy i wsparcia – to wszystko przedstawiono wiarygodnie. Historia pozwala uwierzyć i (jeśli znacie dobrze kino) docenić trafną realizację wątku, który spełnia swoje zadanie i wbrew pozorom nie jest schematyczny.
Próby odnalezienia się w nowej rzeczywistości nabierają emocjonalnego charakteru dzięki postaci Pati. Jej specyficzna osobowość sprawia, że całość nie wpisuje się sztywno w schematy, a zyskuje własny, oryginalny styl. Dobra praca Aleksandry Adamskiej powoduje, że wyzwania jej bohaterki stają się interesujące, a emocje dostrzegalne. Problematyczne jest natomiast zrobienie z Pati kogoś, kto poszedł do więzienia w innej epoce. Kobieta totalnie nie wie, czym jest elektronika. Wiem, że istnieją osoby, które się na tym nie znają, ale to zostało ukazane tak, jakby Pati przez więzienie o niczym nie miała pojęcia. A to już wydaje się mało wiarygodne i dziwne. Odsiadka nie równa się życiu pod kamieniem w całkowitym odcięciu od świata.
Pati, żyjąc pod kuratelą w domu z innymi osobami, tworzy interesującą dynamikę. Towarzyszy jej poczucie niepokoju i zagrożenia. To ciekawy wątek – człowiek chce odbudować swoje życie, odciąć się od patologii i przestępczego świata, ale ono depcze mu po piętach. Rywalizacja z Sylwią, nową postacią, która momentalnie staje się wrogiem Pati, zapowiada zagrożenie – oczekiwane, ale ciekawe. Mam mały problem z rozpisaniem tej postaci w scenariuszu, bo wydaje się zbyt stereotypowa. To toksyczna i patologiczna bandytka. Pojawiają się pytania: jak Pati ma się w tym odnaleźć i to przetrwać? Czy uda się jej zachować człowieczeństwo? Wiemy, że nie jest złą osobą, ale błędy i pewne decyzje sprawiły, że znalazła się w takim, a nie innym miejscu. Więzienie wiele ją nauczyło, więc ciekawe będzie to, jak twórcy wykorzystają zbudowany potencjał.
Na razie kompletnie nie przekonuje mnie oddzielona od tego historia Krystiana, który szuka roboty w Szwecji. Wydaje się to trochę przekombinowane. Niepotrzebnie pogmatwany wątek kryminalny jest mało wiarygodny. Poza tym pojawia się bez wyraźnego wprowadzenia – chwilami sprawia wrażenie budowanego na siłę. Krystian chciał sobie uczciwie dorobić. Dopisywanie do tego kryminalnego chaosu w ogóle nie pasuje do tej postaci i niepotrzebnie komplikuje historię. Na razie to się nie sprawdza, bo brakuje w tym jakiegoś ciekawszego kierunku. Krystian najlepiej działa w duecie z Pati – oby szybko do tego powrócono.
Pierwsze dwa odcinki dobrze wykorzystują miejsce akcji. Zmiana lokacji na Gdynię wprowadza do serialu świeżość i różnorodność wizualną, bo jednak jest to inna przestrzeń niż bardziej turystyczne rejony z pierwszego sezonu. Dwa twisty kończące drugi epizod są zaskakujące i budują emocje. Pati wiele zyskuje dzięki takiemu nieoczekiwanemu zabiegowi. Mamy odpowiednią jakość i prawidłowo opowiadaną historię, a drobne zgrzyty nie zmieniają ogólnego wydźwięku.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/