Riverdale: sezon 1, odcinek 11 – recenzja
Za nami kolejny odcinek serialu o tajemniczym morderstwie Jasona Blossoma. Na jaw wychodzą następne, mroczne tajemnice mieszkańców Riverdale, które z powodzeniem zaskakują widzów. Serial w dalszym ciągu trzyma dobry poziom i z odcinka na odcinek staje się coraz bardziej intrygujący.
Za nami kolejny odcinek serialu o tajemniczym morderstwie Jasona Blossoma. Na jaw wychodzą następne, mroczne tajemnice mieszkańców Riverdale, które z powodzeniem zaskakują widzów. Serial w dalszym ciągu trzyma dobry poziom i z odcinka na odcinek staje się coraz bardziej intrygujący.
W najnowszym odcinku serialu Riverdale mieliśmy okazję towarzyszyć bohaterom na balu zorganizowanym z okazji zjazdu absolwentów. Jednak był on jedynie tłem do zdecydowanie bardziej złożonych, a zarazem mrocznych intryg, rozgrywających się na pierwszym planie. Co więcej, wprowadzono również nową postać – matkę Archiego, której przybycie może jeszcze bardziej skomplikować, już i tak dosyć trudną relację Freda i Hermione.
Z całą pewnością można stwierdzić, że śmierć Jasona Blossoma była dla miasta Riverdale katalizatorem znaczących zmian. Wychodzące na jaw sekrety mieszkańców, będące niejako skutkami ubocznymi tej tragedii, zaczynają coraz bardziej ich przytłaczać, co wprowadza do serialu swego rodzaju napięcie i wzmacnia jego dramaturgię. Wydawać, by się mogło, że morderstwo licealisty stało się kluczem do ujawnienia prawdziwego oblicza Riverdale, które okazało się o wiele mroczniejsze, niż się spodziewano.
Z odcinka na odcinek można zaobserwować także coraz to bardziej napięte relacje między głównymi bohaterami serialu. Łączące ich więzi, tworzące się nowe związki, są nieustannie poddawane różnego rodzaju próbom, znacząco nadwyrężającym przyjaźń licealistów. Długo skrywane tajemnice, które wypływają na światło dzienne, zdają się coraz bardziej ich dzielić. Momentami bohaterowie balansują bowiem na granicy zaufania, ocierając się o zdradę bliskiej osoby i niejednokrotnie nieumyślnie narażając na szwank wzajemne relacje. Jednak chemia panująca między licealistami jest w dalszym ciągu naprawdę interesująca. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że chwilowe konflikty, których doświadczają bohaterowie, dodają pewnego smaczku. Różnorodność ich charakterów tworzy niezwykle intrygującą mieszankę, która ubarwia opowiadaną historię. Trzeba zaznaczyć, że perypetie grupy głównych bohaterów Riverdale naprawdę dobrze się ogląda, a co za tym idzie – jest ona wciąż jednym z większych atutów tego serialu.
Warto również wspomnieć o narodzinach kolejnej, bliższej relacji, która niezaprzeczalnie ma w sobie ogromny potencjał na ciekawy rozwój. Mowa oczywiście o Veronice i Archim. Już od dłuższego czasu między tymi bohaterami można było zauważyć dosyć specyficzne napięcie, które niejako sygnalizowało kierunek, w jakim znajomość ta może zmierzać. Ich połączenie jest według mnie naprawdę udane, co więcej może wprowadzić niemałe zamieszanie w relacjach z resztą grupy licealistów, co z pewnością będzie stanowiło ciekawe urozmaicenie historii.
Punktem zwrotnym najnowszego odcinka było oczywiście aresztowanie ojca Jugheada i oskarżenie go o zabójstwo Jasona. Jednak trzeba przyznać, że takie rozwiązanie było dosyć przewidywalne. Myślę, że wielu z Was zgodzi się ze mną, iż byłoby ono zdecydowanie zbyt oczywiste i z pewnością możemy liczyć na o wiele bardziej zaskakujący finał tej historii.
Serial w dalszym ciągu trzyma poziom. Kolejne intrygi i sekrety poszczególnych mieszkańców Riverdale, w połączeniu z nastrojowymi, nieco mrocznymi krajobrazami, tworzą naprawdę intrygującą opowieść, której finał już tuż, tuż. Twórcy Riverdale bardzo umiejętnie kreują tajemniczą atmosferę, nie podają widzom wszystkiego na tacy i stopniowo zaskakują nas kolejnymi faktami. Pozostaje tylko życzyć sobie, aby tak wysoki poziom utrzymał się aż do końca sezonu, a rozwiązanie sprawy morderstwa sprostało oczekiwaniom widzów.
Źródło: zdjęcie główne: The CW
Poznaj recenzenta
Anna ParcheniakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 64 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1967, kończy 57 lat