Ronin - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 11 grudnia 2024Dzięki wydawnictwu Egmont na polski rynek powrócił Ronin – legendarne dzieło Franka Millera, które wielu uważa za kwintesencję jego stylu. Czy ten komiks z lat 80. nadal potrafi zachwycać współczesnych czytelników?
Dzięki wydawnictwu Egmont na polski rynek powrócił Ronin – legendarne dzieło Franka Millera, które wielu uważa za kwintesencję jego stylu. Czy ten komiks z lat 80. nadal potrafi zachwycać współczesnych czytelników?
Ronin powstał po Daredevilu, ale przed Sin City, 300 i Powrotem Mrocznego Rycerza, co czyni go jednym z wcześniejszych dzieł Franka Millera. Autor miał już ugruntowaną pozycję dzięki opowieściom o Czerwonym Diable, jednak to przy Roninie mógł stworzyć w pełni autorską i niezależną historię, opartą na swoich artystycznych fascynacjach. Ronin to niezwykła fuzja gatunków i konwencji, łącząca dalekowschodnią mitologię, cyberpunk, mangę oraz elementy sensacyjnej narracji inspirowanej kinem lat osiemdziesiątych. Wszystkie te wątki, choć różnorodne, mieszają się w spójną całość, tworząc komiks, który, z uwagi na swoją złożoność, może stanowić wymagającą lekturę.
Historia Ronina rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. W feudalnej Japonii poznajemy wojownika, który zawodzi swojego pana i zostaje roninem. Z kolei w przyszłości trafiamy do cyberpunkowego Nowym Jorku, do wielkiej korporacji dysponującej niebezpieczną technologią. W tajemniczy sposób japoński rycerz i jego odwieczny wróg, demon Agat, przenoszą się do futurystycznej Ameryki, gdzie kontynuują swoją walkę. Do starcia dołączają szefowa ochrony korporacji oraz potężna sztuczna inteligencja, co dodatkowo komplikuje sytuację. Akcja nabiera tempa, a granice między rzeczywistością, wyobraźnią i marzeniem stają się coraz bardziej rozmyte. To, co początkowo wydaje się jednoznaczne, szybko okazuje się nieoczywiste.
Czytelnicy zaznajomieni z twórczością Franka Millera zwykle dzielą się na zagorzałych fanów i tych, którzy mimo szacunku dla jego dorobku, nie odnajdują się w specyficznej estetyce. Dla tej drugiej grupy Ronin może być dużym wyzwaniem, gdyż jest to jedno z najbardziej ortodoksyjnych dzieł autora pod względem treści i formy. Styl wizualny Millera można opisać jako kontrolowany chaos – kadry zdają się rozmieszczone niedbale, ale w rzeczywistości układają się w precyzyjną narrację, która wymaga uważnego śledzenia, aby uniknąć dezorientacji. Również kreska budzi mieszane uczucia. Charakterystyczne rysunki Millera dzielą miłośników komiksów – aby w pełni docenić jego świat, trzeba zaakceptować i polubić tę niekonwencjonalną estetykę. Ronin to pod tym względem dzieło wyjątkowe. Dla fanów Franka Millera będzie to prawdziwy majstersztyk, definiujący jego styl i wyznaczający artystyczny szczyt. Dla pozostałych forma może jednak okazać się zbyt trudna do przyswojenia, a momentami nawet nużąca.
Podobne wrażenia budzi sama fabuła. Historia w Roninie jest złożona i wymaga od czytelnika skupienia, ponieważ autor nie stosuje prostych zabiegów narracyjnych, które ułatwiłyby jej zrozumienie. Wydarzenia rozgrywające się w futurystycznym Nowym Jorku oscylują między co najmniej dwiema rzeczywistościami, a czytelnik jest często wprowadzany w błąd co do tego, co jest prawdziwe, a co iluzoryczne. Dodatkowym wyzwaniem jest różnorodność konwencji, gatunków i inspiracji, które Miller wplata w swoją opowieść. Mamy tu futurystyczny świat, wojnę gangów pomiędzy nazistami a Afroamerykanami, kanibali, sztuczną inteligencję, samurajski etos, cyberpunk, a nawet motywy przywodzące na myśl Kosiarza umysłów. Te elementy sprawiają, że Ronin brzmi momentami jak kolaż, ale jednocześnie tworzą spójną i przemyślaną całość. Dopiero w drugiej połowie komiksu tajemnice zaczynają się odsłaniać, a pozornie niespójne wątki składają się na jedną, wyjątkową opowieść. Finał ukazuje przemyślaną wizję w konwencji science fiction, której nawet sceptycy nie będą w stanie zignorować.
Podczas lektury Ronina da się odczuć, że przy pracy nad tym dziełem autor dostał wolną rękę i nikt nie wpływał na proces twórczy. Dla jednych będzie to ogromna zaleta – czysty, nieskrępowany strumień artystycznej wizji pozwala zanurzyć się w unikalnym świecie stworzonym przez Millera. Dla innych jednak może to stanowić wadę, gdyż komiks, zrywając z bardziej tradycyjnymi formami narracji, może wydać się trudny w odbiorze. Na tle współczesnych trendów Ronin zdecydowanie się wyróżnia – nie podąża za modą ani nie próbuje dopasować się do oczekiwań masowego odbiorcy. To dzieło, które wymaga otwartości i gotowości na spotkanie z czymś niecodziennym. Warto o tym pamiętać, zanim zdecydujemy się na jego lekturę.
Poznaj recenzenta
Wiktor FisznaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1990, kończy 35 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1974, kończy 51 lat
ur. 1937, kończy 88 lat
ur. 1980, kończy 45 lat