Shots Fired: sezon 1, odcinek 1 – recenzja
Data premiery w Polsce: 24 listopada 2024Amerykańskie telewizje ogólnodostępne zaczynają coraz bardziej eksperymentować. Raz na jakiś czas powstaje ambitny dramat pokroju Shots Fired, który jest czymś wyjątkowym w ramówce. Jak dobrze wyszło? Oceniam bez spoilerów.
Amerykańskie telewizje ogólnodostępne zaczynają coraz bardziej eksperymentować. Raz na jakiś czas powstaje ambitny dramat pokroju Shots Fired, który jest czymś wyjątkowym w ramówce. Jak dobrze wyszło? Oceniam bez spoilerów.
Twórcy wzięli na warsztat temat niezwykle aktualny i ważny, by stworzyć historię, obok której nie będzie można przejść obojętnie. Wzięli rzecz wywołującą wielkie emocje w Stanach Zjednoczonych, czyli motyw zabójstwa nastolatka przez policjanta. W rzeczywistości policjant był biały, nastolatek czarnoskóry. W serialu odwrócono sytuacje, więc czarnoskóry policjant zabija białego nastolatka z dobrego domu. Takie oto wydarzenie nie tylko jest w stanie pokazać reakcje społeczeństwa na odwrotność tego, co wywoływało zamieszki na amerykańskich ulicach, ale tak naprawdę staje się studium ludzkich zachowań. Czy w tym aspekcie rasa jest w ogóle ważna? Czy liczy się prawda?
Nie można odmówić twórcom ambicji, bo wzięli naprawdę mocny, ciekawy temat, który w pilocie sprawdza się całkiem nieźle. I to w sumie jest pewien problem Shots Fired, bo pierwszy odcinek dobrze nakreśla historię, stawia ważne pytania, porusza kluczowe aspekty takiej sprawy i niesamowicie intryguje, ale nigdy nie robi nic więcej. Nie porywa i nie wywołuje tak wielkich emocji, jakich moglibyśmy oczekiwać po takim serialu.
W pewnym sensie ambicją twórców było zrobić coś na poziomie American Crime, który jest znakomitym serialem telewizji ogólnodostępnej zrealizowanym z najwyższą klasą. Także porusza on ważne problemy i tematy społeczne. Różnica polega na tym, że realizacyjnie jest tylko nieźle. Nie czuć tutaj tej wybitności w pracy kamery, wyjątkowości w prowadzeniu historii czy głębi kreacji bohaterów. Pod tym względem Shots Fired jest dziwnie zwyczajne, standardowe i jakoś nie zachwycające. Tak jakby ambicji starczyło na scenariusz, pomysły i tematykę, ale czegoś brakuje w realizacji, by jej jakość dorównała celowi, jaki chcą osiągnąć.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie oznacza to, że Shots Fired to serial źle zrealizowany czy słaby. Po prostu czuć, że w pewnym momencie nie osiąga on poziomu jakości zgodnej z zaprezentowanym potencjałem. Artystyczna wizja na historię jest dobra, przemyślana i naprawdę szybko wciąga. Gdyby wraz z tym było coś unikalnego w realizacji, co nadałoby temu serialowi wyjątkowego klimatu i jakości, byłoby to coś zupełnie innego.
Nie można odmówić solidnego klimatu Shots Fired czy ciekawie prowadzonej intrygi. To wszystko stoi na niezłym lub dobrym poziomie, oferując wartościową rozrywkę. Kłopoty zaczynają się w kreacji bohaterów, którzy tak naprawdę są interesujący głównie dzięki dobrej pracy aktorów. Mamy postacie ludzkie, wyraziste, ale zarazem nic nie wchodzi tutaj na rejon wybitności. Przynajmniej jeszcze nie. W budowie osobowości tych bohaterów scenarzyści za bardzo opierają na dość oczywistych zagraniach i kliszach. Poruszane wątki poboczne nie stoją na dobrym poziomie. A to szybko kłóci się z całą historią, której jakość jest o wiele wyższa.
Nie da się nie porównywać Shots Fired z genialnym American Crime. Mamy bowiem dwa seriale w amerykańskich stacjach ogólnodostępnych, które opowiadają ambitne historie z reguły rezerwowane przez telewizje kablowe. I choć produkcja stacji FOX jest wartościowa, ciekawa i z dużym potencjałem, pilot pokazuje, że stoi klasę niżej od wspominanego hitu Johna Ridleya. Zapowiada się dobry serial, którego tematyka chyba trochę przerosła twórców. Co już w pilocie czuć w paru momentach.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1974, kończy 50 lat