W luksusowym domu spokojnej starości dla muzyków szykowana jest – jak co roku – wielka gala mająca upamiętniać rocznicę urodzin włoskiego kompozytora, Giuseppe Verdiego. Jest to również okazja do zebrania od darczyńców odpowiednich środków finansowych na utrzymanie nieco podupadającej placówki. Tym razem trzeba dać niezapomniany show, jakim na pewno byłby występ sławnego niegdyś operowego kwartetu, którego członkowie nie śpiewali razem od ponad 40 lat.

Ronald Harwood (zdobywca Oscara za Pianistę Romana Polańskiego) stworzył scenariusz tego filmu, bazując go na sztuce teatralnej swojego autorstwa sprzed piętnastu lat. Obraz ma więc bardzo klimatyczny, kameralny feel. Historia urzeka swoją prostotą, a przesłanie jest dość jednoznaczne – żyjmy do ostatniej chwili i utrzymujmy pogodę ducha niezależnie od postępującego wieku. Mieszkańcy Beecham House dbają o siebie, jak potrafią najlepiej, wspierają się nawzajem i robią wszystko, by nadal czuć się potrzebnymi – wręcz zarażają swym optymizmem i wigorem.

Niesamowitą zaletą Kwaretu jest osoba reżysera. Jako niezwykle uznany aktor, Dustin Hoffman idealnie rozumiał się z obsadą w trakcie realizacji filmu. Przyznaje to sam Billy Connolly w załączonych do wydania DVD dodatkach. Bardziej istotne jest jednak w tym przypadku to, że główni aktorzy i Hoffman są w podobnym wieku. Wiedzą, jak realistycznie podejść do tematu starzenia się osób swojego pokolenia – ludzi dojrzewających w latach 60., w okresie kontestacji: kulturalnej rewolucji. To nie był czas przestrzegania zasad, ale łamania ich – bardziej otwartego i odważnego życia. Dustin Hoffman ma za sobą role w symbolicznych wręcz obecnie produkcjach tamtego okresu: Absolwencie czy "Nocnym kowboju". Kwartet jest właśnie o tym, jak nie zatracić siebie z dawnych lat, gdy na horyzoncie widać już koniec.

Aktorsko film prezentuje się wyśmienicie. Pierwszoplanowi aktorzy wspierani są przez emerytowanych muzyków i śpiewaków. Twórcy przez prawie cały czas raczą nas piękną oprawą muzyczną, składającą się klasycznych utworów, choć nie zabrakło miejsca na przyjrzenie się historii i walorom rapu – mamy kilka naprawdę rewelacyjnych scen związanych z tym nurtem. Billy Connolly (Święci z Bostonu) jako Wilfred, największy Casanova w ośrodku, kradnie praktycznie każdą scenę, w której się znajduje. Jego docinki i próby podrywu rozwalają na łopatki. Za to genialna Maggie Smith – wcielająca się w rolę byłej diwy operowej z bardzo dużym ego - rzuca one-linerami na prawo i lewo jak w filmie akcji z lat 80. Muszę w końcu w wolnym czasie dać szansę Downton Abbey. Oglądanie popisów tej śmietanki brytyjskich artystów to sama przyjemność.

Kwartet to prawdziwa filmowa uczta – zarówno dla oka, jak i dla ucha. Wzruszająca opowieść o miłości, pasji i godnym życiu. Wielka szkoda, że tak długo musieliśmy czekać na debiut reżyserski Dustina Hoffmana. Cóż, lepiej późno niż wcale. Było warto.

Wydanie DVD oferuje kilkanaście minut materiałów dodatkowych – wszystkie z dołączonymi polskimi napisami. To bardzo interesujący materiał z planu, podzielony na pięć fragmentów – każdy z odrębnym motywem przewodnim. Zawierają wypowiedzi aktorów i reżysera, przybliżające nieco tematykę i przesłanie filmu.  

Wydanie DVD
Dodatki: 1. Historia, 2. Reżyser, 3. Taniec, 4. Salsa,
5. Schodami w dół, schodami do góry
Język: angielski - 5.1, polski (lektor)
Napisy: polskie
Obraz: 16:9
Wydawca:  Best Film
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj