Stitchers: sezon 3, odcinek 2 i 3 – recenzja
Stitchers ma ciekawe momenty i niezłe pomysły, ale czasem czuć, że twórcy umyślnie tworzą jedynie niezobowiązującą wakacyjną rozrywkę.
Stitchers ma ciekawe momenty i niezłe pomysły, ale czasem czuć, że twórcy umyślnie tworzą jedynie niezobowiązującą wakacyjną rozrywkę.
Dużą rolę w obu odcinkach odgrywa kształtujący się romans Kirsten z Cameronem. Tego typu wątki zawsze są problematyczne w serialu, bo łatwo wszystko popsuć. Na razie udaje się wyciągnąć z tego coś sympatycznego. Tak chyba najlepiej to określić. Ich relacja nie irytuje, wydaje się na swój sposób urocza, a pomiędzy aktorami nie brakuje chemii. Jednocześnie jest ona infantylna, momentami dziwaczna i zabawna.
Natomiast mieszane odczucia wzbudza romans Camille z nową postacią, lekarzem sądowym. Przede wszystkim takie nagłe wprowadzenie wątku homoseksualnego wydaje się wręcz wrzucone na siłę. Nie przeszkadza mi to, że Camille okazuje się bi-seksualna, ale tak naprawdę... po co to? Ten wątek nie ma żadnego znaczenia i wydaje się wymuszony. Dobra, może te kobiety wzbudzają sympatię i to jakiś pomysł na tę relację, ale na razie nie przekonują. Jedynym plusem jest zmiana samej Camille, która wyraźnie wychodzi ze strefy swojego komfortu.
Fabularnie mamy powrót do punktu wyjścia z delikatnym naciskiem na wątek główny. Sprawy odcinków są solidne, dopracowane i z niezłymi pomysłami. Oba wątki nie są sztampowe ani przewidywalne, a to duży plus w takich serialach Czuć, że twórcy wymyślili coś, by wyrywać wątki ze schematów, dając widzom coś więcej, coś, co może być solidną rozrywką. Zabawnie wypada historia trzeciego odcinka, gdzie podczas badania wspomnień zmarłego, bohaterka przeżywa wyraźne podniecenie na tle seksualnym. Dobrze to rozegrano i połączono ze związkiem Kirsten i Camerona. Ma to komediowy potencjał.
Wątek główny na razie stoi w miejscu. Wiemy tak naprawdę dwie rzeczy: matka Kirsten jakoś się z nią skontaktowała i bohaterka wie, gdzie się znajduje. Szkoda, że na razie nie jest to rozwijane kosztem przeciętnych wątków obyczajowych. Nawet kwestia Linusa i siostry Kirsten nie zmienia wydźwięku tego, że są to jednak zapychacze, które nie porywają.
Pomijając dość wyraźne wady i banały, Stitchers to serial przyjemny i lekki. Przez te sezony troszkę dojrzał i stał się ciekawszy, ale ogólny wydźwięk pozostał bez zmian. Solidna wakacyjna rozrywka.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat