Survivor: sezon 33, odcinek 2 i 3 – recenzja
Mimo obniżenia poziomu względem otwarcia sezonu dwa kolejne odcinki 33. sezonu Survivora prezentują się całkiem nieźle.
Mimo obniżenia poziomu względem otwarcia sezonu dwa kolejne odcinki 33. sezonu Survivora prezentują się całkiem nieźle.
Główną postacią w plemieniu Gen-X w obu odcinkach okazał się Paul; wpierw był krok od medycznej ewakuacji, a potem okazał się, lekko mówiąc, strategiczną amebą i jak najbardziej zasłużenie odpadł z gry. Trudno, żeby było mi go szkoda – gdy mówisz damskiej części swojego sojuszu wprost, że trzymasz się z facetami, sam sprowadzasz na siebie gromy. Na pewno ucieszeni z takiego obrotu sprawy są CeCe, Ken i David, będący pierwsi w kolejce do odpadnięcia. Pierwsi przynajmniej na papierze, ponieważ David, tak bardzo bojący się wszystkiego i tak irytujący w pilocie nowego sezonu, znalazł Ukryty Immunitet, schowany wewnątrz… kokosa leżącego gdzieś w dżungli i oznaczonego X-em. Bardzo fajny pomysł twórców, którzy ponownie Ukryte Immunitety uczyni trudniejszymi do znalezienia. Ken natomiast mocno wzbudził moją sympatię i to jemu kibicuję u Gen X-ów. Po trzech odcinkach nie doczekaliśmy się choćby kilkusekundowego „confessionala” Lucy (już jedynej Azjatki w grze) i powoli zastanawiam się, czy nie przydałoby się utworzenie jakichś zakładów odnośnie kiedy i czy w ogóle tego confessionala się doczekamy.
W plemieniu Millennialsów za to kwitnie burzliwy romans między Figgy i Kudłatym ze Scooby’ego Doo. Tylko raz w historii programu takie coś przyniosło jakieś korzyści, tak więc ta dwójka stąpa po cienkim lodzie. Nocne całowanie nie uszło uwadze Michaeli i jak w rozpoczęciu sezonu żałowałem, że jest jej tak niewiele, tak obecnie mam jej dość, a kolejna manieryczna Afroamerykanka to ostatni typ osoby, jaki chcę widzieć w tym programie. Pozytywnie zaskoczyła mnie Michelle, która jako jedyna wydaje się być pewniakiem do dotrwania do połączenia i w dużej mierze to jej zasługa, że odpadła moja faworytka (już w drugim odcinku…), Mari. Miejsce Davida z Gen X w kategorii najbardziej irytujących graczy zajęła Hannah za sprawą dyskusji z Zekiem i Adamem; myślałem, że ich wymiana zdań nie skończy się nigdy. Zeke i Adam nie mają ciekawej sytuacji, ale obaj nie dają za wygraną i próbują się ratować, co się ceni i pewnie się opłaci.
Producenci postanowili obdarować uczestników twistem (ale to chyba za duże słowo) i poprzez losowanie kamieni po czterech członków z plemienia udało się na miniucztę, dostając okazję na zawiązanie znajomości międzyplemiennych. Oczywiście dostaliśmy Davida zawierającego sojusz z członkami przeciwnego plemienia. Jedna rzecz w tym spotkaniu nad wyraz mi się podobała – zarówno my, jak i uczestnicy uczty dowiadywaliśmy się czegoś o tych graczach. Bardzo miła i sympatyczna scena.
Dwa słowa o immunitetach i remisie 1:1 w tych odcinkach - wydaje mi się, że silniejsi są jednak Millennialsi. Zadanie wodne z odcinka drugiego oglądało się nadzwyczaj przyjemnie i to jest coś, czego ostatnimi czasy trochę brakuje w Survivor – zadań odbywających się w wodzie. Pierwsza część zadania z odcinka trzeciego, ta z workami, również dostarczyła wielu emocji i trzymała niejako w napięciu (dopóki na ekranie nie pojawiła się CeCe, a potem Lucy), a kawał dobrej roboty odwalił Taylor. Część z rzucaniem i układaniem podobała mi się znacznie mniej, ale pewnie spowodowane jest to faktem, że jestem dość świeżo po sezonie Cagayan, w którym to zadanie debiutowało. Szkoda, że opcja skrótów w zadaniach wystąpiła tylko w pierwszym odcinku i twórcy nie kontynuują tego urozmaicenia.
Muszę zwrócić uwagę na coś, o czym zapomniałem napisać w recenzji pilota – nie cierpię nowej muzyczki towarzyszącej nam na radach plemienia. Nie jest klimatyczna, a jęki i mruki w tle nie nadają dramaturgii, tylko ją skutecznie niszczą.
Zwiastun następnego odcinka obiecuje nam fizyczne (i do tego wodne!) zadanie, fale próbujące pochłonąć Jeffa oraz najważniejsze: więcej Lucy – i to w roli dyktatora!
Źródło: fot. Monty Brinton/CBS
Poznaj recenzenta
Krzysztof WdowikDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat