Możemy już spokojnie zapomnieć o tym, że Jane Forrest jest zaletą tego serialu. Jej postać zostaje kompletnie pozbawiona pazura i staje się mdła, nudna i niepotrzebna. Jakby po połowie sezonu ktoś stwierdził, że jej teksty są zbyt odważne i może za bardzo obraźliwe, przez co tak bardzo zmieniono tę bohaterkę, że praktycznie jest to inna postać. Czy ktokolwiek na początku sezonu mógł pomyśleć, że Jane i Rocky zostaną najlepszymi przyjaciółkami? Nie da się traktować poważnie takiego zabiegu, który pozbawia serial najważniejszej zalety - wyrazistej bohaterki dającej mu humor.
Próbą dziwacznego szokowania jest tematyka karmienia piersią. Nie wiem, czy urządzenie do tego, by ojcowie mogli karmić piersią naprawdę istnieje, ale jest to mało zabawne i niepotrzebne w tym serialu. Jedyny plus za to, że najwyraźniej twórcy również myślą, że sam pomysł jest głupi, co na końcu puentuje Brian. Mogę jedynie przypuszczać, że twórcy chcieli pokazać z przymrużeniem oka temat tabu, ale nie wychodzi to najlepiej. Nie jest to ani śmieszne, ani zmuszające do myślenia.
[image-browser playlist="595173" suggest=""]
©2013 NBC
Tragicznie wypada wątek Shanii. Ta bohaterka przez irytującą manierę gry aktorki jest nie do zniesienia. Wątek z jej ubzduraniem sobie, że musi pić mleko z piersi, jest niedorzeczny. Twórcy coraz bardziej przekraczają granicę "przyjemnej bajki", wchodząc na terytorium bagna kiczu.
The New Normal z odcinka na odcinek jest coraz gorsze. Mniej zabawne, nie tak interesujące i dające do myślenia nad aspektami tolerancji - a przede wszystkim wydaje się, że jest coraz głupsze. Brakuje inteligentnego podejścia do tematu, które mogliśmy oglądać na początku.
Ocena: 3/10