„Utopia”: Gdzie jest Phillip Carvel? – recenzja
Konspiracja w serialu Utopia z odcinka na odcinek zakreślała coraz szersze kręgi. Tym razem może i tak nie jest, ale zwrotów akcji nie brakuje, a każde pojawienie się nowej postaci wzbudza ogromne emocje.
Konspiracja w serialu Utopia z odcinka na odcinek zakreślała coraz szersze kręgi. Tym razem może i tak nie jest, ale zwrotów akcji nie brakuje, a każde pojawienie się nowej postaci wzbudza ogromne emocje.
Utopia cały czas pozostaje na marginesie, jeśli chodzi o popularność w Polsce, a to wielka szkoda, bo czegoś tak oryginalnego pod względem wizualnym w telewizji prawdopodobnie nie było. Fabularnie za to przypomina trochę "The Shadow Line" z Christopherem Ecclestonem i Chiwitelem Ejioforem w rolach głównych, ale o ile w serialu z 2011 roku wszystko poza sterylnym klimatem było brutalnie przyziemne, w produkcji Dennisa Kelly’ego feeria kolorów bije z ekranu, a groteskowy humor jest obecny na każdym kroku. Nie mam pojęcia, skąd u Brytyjczyków takie zacięcie do spiskowania, ale trzeba przyznać, że znają się na rzeczy.
Czytaj również: Daty premier seriali stacji FOX w sezonie 2014/15
Sezon 2 ma odrobinę inne tempo niż premierowa odsłona. Rok temu bohaterowie musieli uciekać przed ciągłym zagrożeniem, stąd natłok wydarzeń i zabójcza szybkość ich następowania. Tym razem postacie znajdują się w innej sytuacji – oczywiście znów wpadli w kłopoty przez przypadek, ale teraz mają o wiele większą wiedzę i mogą przewidzieć nadchodzące wydarzenia. To powoduje, że bohaterowie mają więcej czasu na rozmowy i planowanie każdej akcji. Problem jest tylko taki, że w Utopii nigdy nie można być pewnym tego, co się zdarzy. Od 1. sezonu szykowane jest wprowadzenie szczepionki, która ma doprowadzić do bezpłodności prawie całą ludzkość. Tylko czy do tego dojdzie? Wydarzenia z 3. odcinka mogą to zmienić. Phillip Carvel nie żyje. Ale czy na pewno? Pietre ostatecznie opowiedział się przeciwko swoim starym pracodawcom i pomaga głównym bohaterom. Czyżby? W każdym odcinku pojawia się milion pytań, a 3. epizod po raz kolejny wywraca sytuację do góry nogami, powodując, że nikt nie powinien czuć się bezpiecznie – ani Ian z Becky, ani Lee, ani Sieć, ani nawet Pietre. Jedyną osobą, która na pewno przetrwa całe to zamieszanie, jest Jessica Hyde – ach, ile ta dziewczyna ma pomysłów!
[video-browser playlist="633572" suggest=""]
Pomysłów nie brakuje także twórcom. Kolejne wydarzenia historyczne stają się dziełem Sieci – o ile w pierwszych 2 odcinkach wspomniano o zamachu na Aldo Moro i doprowadzeniu do władzy Margaret Thatcher, tak w 3. wspomina się o zrzuceniu bomby na Nagasaki. Narzuca się więcej pytanie – jak długo Sieć już istnieje? Dokąd sięga? Czego już dokonała w przeszłości? Premierowy odcinek pokazywał wydarzenia z przeszłości – nie pogniewałbym się, gdybyśmy dostali (w tym lub następnym sezonie) kolejny odcinek retrospekcyjny, który rzuciłby większe światło na działalność tej organizacji. Zdumiewa także zachowanie Michaela - jak bardzo zmienił się, gdy stanął na czelę Corvadt! Jeśli jednak chodzi o pomysły, to twórcy najbardziej zaskakują, wprowadzając nowe postaci – wiemy, że Milner pracuje jeszcze z kimś, z osobą, przed którą prawdopodobnie odpowiada, więc pewnie wkrótce dowiemy się, kto pociąga za sznurki, a kto jest tylko figurantem. Jednak najbardziej zaskakującym wydarzeniem jest… wprowadzenie samego Phillipa Carvela! Zastanawiam się, czy pojawienie się pomylonego starszego pana, który ledwo co potrafi wycedzić pojedyncze słowo, może coś zmienić, ale obecność człowieka, który doprowadził do wydarzeń ukazywanych na ekranie, z pewnością wzbudza ogromne emocje.
Czytaj również: Czy powstanie 3. sezon serialu "Utopia"?
Nie chcę powtarzać po Oskarze Rogalskim, który recenzował dla Was poprzednie odcinki, ale Utopia wygląda i brzmi ABSOLUTNIE GENIALNIE! Ciekawe, ile scenografowie i operatorzy muszą się namęczyć, by stworzyć z każdego kadru dzieło sztuki. Tak czy inaczej, seans Utopii to wizualna orgia, a przy tym fabularna szalona rozkosz – temu trzeba się po prostu oddać. Może i niektóre zabiegi są do bólu przewidywalne (nie tylko dla widzów, ale i bohaterów), ale takie rzeczy można spokojnie wybaczyć po prostu dlatego, by wyśmienicie się bawić. A na pewno Kelly’ego i ekipę stać na więcej. Do tego jeszcze sporo odcinków pozostało. A potem może i kolejny sezon? Zresztą nie wygląda na to, że da się całą tę historię zamknąć w nadchodzących 3 odcinkach. Ja mam ochotę na więcej.
Poznaj recenzenta
Jędrzej SkrzypczykDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat