„Utopia”: Połączenie Lyncha i Andersona – recenzja
Utopia to telewizyjna perełka z Wielkiej Brytanii i jeden z najbardziej oryginalnych seriali ostatniego czasu. Niespotykany dotąd w medium unikalny wizualny styl i zajmująca fabuła to najmocniejsze strony tego konspiracyjnego thrillera stacji Channel 4. Przed premierą nowych odcinków bez spoilerów oceniamy 1. sezon.
Utopia to telewizyjna perełka z Wielkiej Brytanii i jeden z najbardziej oryginalnych seriali ostatniego czasu. Niespotykany dotąd w medium unikalny wizualny styl i zajmująca fabuła to najmocniejsze strony tego konspiracyjnego thrillera stacji Channel 4. Przed premierą nowych odcinków bez spoilerów oceniamy 1. sezon.
Utopia to na pewno nie serial dla wszystkich. Jeśli jednak ktoś jest fanem Miasteczka Twin Peaks, Hannibala czy nawet Fargo, niepowtarzalna atmosfera produkcji Channel 4 powinna przypaść mu do gustu. Już pierwsze kilka minut rozbudza ciekawość do takiego stopnia, że trudno jest nie podążyć dalej za tą zawiłą historią. W centrum wszystkiego mamy tajemniczą powieść graficzną, której pożąda organizacja zwana Siecią, która nie cofnie się dosłownie przed niczym, aby zdobyć manuskrypt. Na ich drodze stoi grupka przypadkowych osób, która walczą o przetrwanie po wplątaniu się w konspirację ogromnych rozmiarów.
Sieć jest ugrupowaniem morderczym i bezwzględnym, a jego członkowie rozsiani są na wszystkich rządowych szczeblach w Wielkiej Brytanii i nie tylko. Z każdym kolejnym odcinkiem odkrywamy kluczowe elementy spisku planowanego od ponad trzech dekad m.in. przez szalonego naukowca o nazistowskich afiliacjach. Cała ludzkość jest zagrożona, a gdy ujawniony zostaje główny cel operacji, można tylko z uznaniem wydusić z siebie wielkie wow. Tu nic nie jest czarno-białe, jednowymiarowe i takie jakie się wydaje, a każda z postaci jest świetnie zarysowana. Zwroty akcji mnożą się z każdym odcinkiem i można tylko żałować, że jest ich w sezonie zaledwie sześć. Pytań i zagadek jest sporo, ale 2. sezon (premiera 14 lipca) powinien odpowiedzieć na większość z nich. Z ekranu nie bije jednak poczucie chaosu, a historia konsekwentnie posuwa się do przodu i zachowuje spójność. To przykład kolejnej produkcji, do której jeden człowiek napisał scenariusze wszystkich epizodów. Jej twórca, Dennis Kelly, doskonale wie gdzie fabularnie zmierza Utopia i miejmy nadzieję, że Channel 4 pozwoli mu w pełni zrealizować jego wizję.
Zobacz zwiastun 1. sezonu:
[video-browser playlist="633983" suggest=""]
Czytaj także: HBO rozpoczyna produkcję thrillera "Utopia" od Davida Finchera
Najbardziej w całym serialu wyróżnia się chyba jego warstwa wizualna. Z czymś podobnym w telewizji bardzo trudno się zetknąć. Oczywiście rzucają się w oczy pewne konotacje z Hannibalem stacji NBC, ale tutaj mamy coś innego, jedynego w swoim rodzaju. Większość scen wypełnia paleta jaskrawych kolorów, na czele z bardzo wyrazistymi żółtym i zielonym. Obraz ten dopełnia zaś wszechobecna symetria. W połączeniu z brutalną przemocą, której wiele w Utopii, można pomyśleć wręcz, że oglądamy thriller od Wesa Andersona. W bardziej mrocznych sekwencjach można za to napawać się bardziej lynchowskim klimatem. W każdym razie w aspekcie prezentacji świata przedstawionego motywem przewodnim jest na pewno surrealizm, a rewelacyjna i niesamowicie osobliwa ścieżka dźwiękowa wydaje się to tylko potwierdzać.
Główni bohaterowie są świetnie prowadzeni, a wcielający się w nich aktorzy wykonują świetną robotą. W zaledwie sześciu odsłonach Kelly zdołał nadać każdej z postaci tożsamość, przez co widzowi prościej zidentyfikować się z poszczególnymi z nich. Należy przede wszystkim wyróżnić Adeela Akhtara, który gra hakera paranoika o imieniu Wilson Wilson. Już sam ten opis sprawia, że nie da się go nie lubić. Neil Maskell to natomiast bezwzględny morderca wysłany przez Sieć w poszukiwaniu manuskryptu. Fantastyczna kreacja, która przypomina tę Javiera Bardema z filmu No country for old men braci Coen.
Pozostałe zalety Utopii będziecie musieli odkryć sami w trakcie seansu. Ja napisałem tyle ile mogłem bez zdradzania zbyt wielu elementów fabuły. To z całą pewnością jedna z najbardziej oryginalnych pozycji ostatnich lat w świecie telewizji i choćby z tego powodu warto dać jej szansę.
Poznaj recenzenta
Oskar RogalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat