„W garniturach”: Gdy grunt się pali pod nogami – recenzja
Kolejny odcinek tylko potwierdza, że W garniturach w tym sezonie prezentuje się bardzo stabilnie i dostarcza dobrej rozrywki. Trzecia odsłona zaskakuje humorem i oferuje to, co najlepsze: dialogi, wyrazistych bohaterów i dobrze prowadzony wątek główny.
Kolejny odcinek tylko potwierdza, że W garniturach w tym sezonie prezentuje się bardzo stabilnie i dostarcza dobrej rozrywki. Trzecia odsłona zaskakuje humorem i oferuje to, co najlepsze: dialogi, wyrazistych bohaterów i dobrze prowadzony wątek główny.
Problemy - tak jednym słowem można określić to, co się dzieje z bohaterami W garniturach ("Suits"). Harvey nadal próbuje zrobić jak najlepiej dla klienta, jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jego przeciwnikiem jest Mike. A jak dobrze wiadomo, Ross doskonale zna wszystkie sztuczki Spectera. Tym sposobem widz dostaje jedną z lepszych scen odcinka, kiedy to Mike przychodzi do restauracji podczas spotkania biznesowego Harveya. Specter próbuje swoich sztuczek, ale Mike szybko tłumaczy całą sprawę. Wiadomo, że tych dwóch nie będzie przebierać w środkach.
Nie lepiej wiedzie się ukochanej Mike'a, Rachel. Jej spotkanie z dawną miłością rzuca nieco światła na romans z przeszłości. Dzięki temu wiadomo, o co chodziło z tą dwójką. Tutaj także należy zdać sobie sprawę, co zresztą pokazuje pierwsza scena, że panna Zane znajduje się między młotem a kowadłem. Z jednej strony chce być wierna swojemu ukochanemu, z drugiej zaś - pracuje w kancelarii Pearson/Specter i musi być lojalna wobec firmy. Ten konflikt interesów na razie nie wpływa znacząco na jej związek, ale kto wie co czeka nas w przyszłości...
[video-browser playlist="635029" suggest=""]
Prawdziwą rewelacją odcinka i niewątpliwie najlepszymi scenami są te z udziałem Louisa Litta i Jeffa Malone'a. Mocno się zastanawiałem, jaka będzie rola Jeffa w serialu. Wiadomo było, że jako kochanek nie za wiele zdziała, bo szybko trafił do firmy. Pomimo jego usilnych starań Jessica wydaje się nieustępliwa w tym temacie. Pozostaje więc rola prawnika. Tutaj na pomoc przyszedł Louis. Po jego załamaniu związanym z niespełnioną miłością w całości poświęcił się pracy. Tym razem znalazł jednak sprzymierzeńca i jest nim Jeff. Tych dwóch pasuje do siebie jak pięść do nosa, ale stwarzają świetny komediowy duet. Najlepsze sceny to właśnie te, w których Jeff wykorzystując Louisa, udaje zainteresowanego nim. Litt przerażony boi się, że Malone się w nim podkochuje i chce coś więcej. Zanim prawda wyjdzie na jaw, będziemy świadkami świetnych scen, które nie raz wywołają u nas uśmiech.
Ciekawy jest także wątek osobisty - i to nie tylko ten dotyczący Rachel. Chodzi o nagrania taty Harveya. Wprawdzie zostały wykorzystane przez Mike'a, ale na końcu Specter je odzyskuje. Jestem ciekaw, czy twórcy pociągną ten wątek, wyjaśniając, o co w nim dokładnie chodzi i czemu są one dla prawnika tak niezwykle ważne.
Czytaj również: "Był sobie chłopiec", "Ripper Street", "The Following" i "W garniturach" w Canal+
Równie ważny jest finał odcinka, pokazujący, z czym możemy mieć do czynienia. Oprócz walki Harveya z Mikiem, ich rywalizacji o klienta, mocno na pierwszy plan wybija się osamotnienie Rossa w bitwie. Brak wsparcia ze strony szefa (a także samego klienta) sprawia, że jego morale znacząco spada. Wprawdzie podnosi rękawicę i kupuje kolejne udziały w firmie Gillisa, próbując go ratować, ale - jak słyszy w odpowiedzi - klient nie chce mieć już z nim nic wspólnego.
Trzeci odcinek kontynuuje główny wątek serialu, zapewniając niezbyt wiele dodatkowych atrakcji. Brak znaczących wątków pobocznych, a nawet jeśli są, to bardzo mocno zahaczają o ten najważniejszy i są z nim ściśle powiązane. Nie jest to jednak wada - wiele produkcji opiera się na tym schemacie, a mnogość wątków czasem wcale niczemu dobremu nie służy. Niewątpliwie jednak odcinek wyróżnia się na tle poprzednich komediowymi scenkami z Louisem i Jeffem. Ich podchody są niesamowicie zabawne, szczególnie za sprawą Litta. Za każdym razem, gdy widzimy prawnika na ekranie, to mamy wrażenie, że kradnie on całą scenę. Z tak mocnym punktem w obsadzie nie może być źle - i, istotnie, nie jest. Mówiąc więcej, jest wręcz bardzo dobrze. W garniturach przyzwyczaiło wszystkich do wysokiego, stałego poziomu i nie zawodzi.
Poznaj recenzenta
Mateusz DykierDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat