Westworld: sezon 2, odcinek 2 – recenzja
Ludzki świat zaczyna płonąć, a hosty kontynuują swoją wielką rewolucję, która może doprowadzić do makabrycznych konsekwencji. Oceniam nowy odcinek Westworld.
Ludzki świat zaczyna płonąć, a hosty kontynuują swoją wielką rewolucję, która może doprowadzić do makabrycznych konsekwencji. Oceniam nowy odcinek Westworld.
Dolores stoi na czele rebelii gospodarzy i nadal prowadzi masakrę gości parku. Jednak celem jej działań staje się pewne tajemnicze miejsce, które w przeszłości pokazał jej William. Dolores musi zebrać armię sprzymierzeńców, aby obronić się przed wrogami i bez szwanku dotrzeć do obiektu jej pragnień. Ze swoim planem udaje się do Confederados. W tym czasie do tego samego miejsca postanawia udać się również Mężczyzna w czerni, który podejmuje się zbudowania swojej armii popleczników w znacznie mroczniejszym punkcie parku.
W poprzednim odcinku Dolores otrzymała mało czasu ekranowego, jednak już ten epizod pozwolił doskonale wybrzmieć wątkowi tej postaci. Mroczne oblicze najstarszego hosta w Westworld bardzo mi się podoba. Zdecydowana, przebiegła i czasami okrutna Dolores jest bardzo interesującą wersją bohaterki, swoistym symbolem buntu i tej czary goryczy, która przelała się w środowisku hostów. Twórcy świetnie w tym odcinku skontrastowali obrazy retrospekcji, w których Dolores zachwyca się ludzkim światem ze scenami z rebelii, w której host emanuje nienawiścią do tej sfery, widząc jej prawdziwe oblicze. Ta kontra, która została nam przedstawiona w epizodzie ukazuje cały przekrój emocji Dolores i nakreśla przemianę, jaką przeszedł host przez ten czas, z dobrej córki ranczera w okrutną przywódczynię buntu. Scenarzyści zaprezentowali nam pewien rodzaj skrótowej wiwisekcji rysu psychologicznego Dolores, dzięki czemu wszelkie rozterki tej bohaterki stały się wręcz namacalne, a jej motywacje jeszcze bardziej zrozumiałe, wręcz krystaliczne. Nie mogę oczywiście zapomnieć o świetnej scenie z udziałem Dolores i Confederados, która bawiła się symboliką ostatniej wieczerzy. Naprawdę fantastyczna sekwencja i doskonale rozpisany wątek tej postaci.
Silnym punktem, który wpłynął na historię Dolores w tym odcinku, jest jej relacja z Williamem, która została bardzo dobrze nakreślona przez twórców. Do tej pory widzieliśmy miłosny aspekt tej więzi, jednak w tym przypadku scenarzyści zanurzyli się w bardziej mroczne tony. Świetnym zabiegiem twórców było ukazanie nam nie tylko przemiany Dolores, ale także Williama, który z poczciwca i pełnego dobroci człowieka zamienił się w zimnego, bezdusznego przedstawiciela korporacji. Doskonale oddaje to scena, w której William mówi Dolores, że jest tylko rzeczą i naprawdę nie wie, jak mógł się w niej zakochać. To pewien symboliczny moment, w którym mieliśmy do czynienia z końcem pięknej więzi, jaka łączyła tych dwoje. Scenarzyści sprawnie balansują w tym wypadku na bardzo cienkiej granicy, gdzie miłość przekształca się w nienawiść, a uwielbienie w obojętność. Mroczne oblicze nowego prezesa Delos pozwoliło również w inny sposób spojrzeć na postać Mężczyzny w czerni i w pewien sposób zrozumieć jego emocjonalną apatię, którą w tym wypadku interpretuje jako swoisty system obronny przed pokusami, jakie niesie ze sobą Westworld. Tę kwestię twórcy wytłumaczyli doskonale, w swój piękny, pokrętny sposób.
Sam wątek Mężczyzny w czerni scenarzyści zarysowali w intrygujący sposób. Tak naprawdę nakreślono dwie strony konfliktu, w której Dolores występuje po jednej, a William po drugiej. Zauważmy, że w jednej ze scen młody William mówi do swojego byłego obiektu uczuć, że jest jego odbiciem. Przez cały odcinek postacie te dokonują dokładnie takich samych działań, co doskonale nomen omen odzwierciedla tę scenę. Obydwoje tłumaczą swoim sprzymierzeńcom, jak wygląda prawdziwy świat, następnie decydują się wybrać do tajemniczego miejsca i starają się zebrać armię. Tak poprowadzona narracja odcinka fantastycznie zobrazowała, jak mimo innego postrzegania świata Dolores i William są do siebie bardzo podobni i w sprzyjających warunkach mogliby nawet walczyć ramię w ramię. Obydwa wątki doskonale zazębiły się w tym epizodzie, tworząc intrygującą całość.
Nowy odcinek Westworld utrzymuje bardzo dobry poziom i daje nowe spojrzenie na dwa ciekawe wątki, które twórcy rozwijają od 1. sezonu. Oby tak dalej. Czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony tej historii, szczególnie że zaoferowano nam intrygujący cliffhanger dotyczący broni znajdującej się w tajemniczym miejscu.
Źródło: zdjęcie główne: HBO
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat