Zaginiona - recenzja serialu
Zaginiona jest niezłym szwedzkim serialem kryminalnym z Heleną Bergström w głównej roli. Oceniam.
Zaginiona jest niezłym szwedzkim serialem kryminalnym z Heleną Bergström w głównej roli. Oceniam.
Zaginiona to czteroodcinkowy szwedzki serial, który opowiada o komisarz Mai Silver. Kobieta wraca do rodzinnego miasta, żeby spotkać się z córką. Krótko po jej przyjeździe zostaje odnalezione okaleczone ciało młodej kobiety. Kilka dni później znika religijna dziewczyna o imieniu Emelie, która należy do parafii prowadzonej przez charyzmatycznego pastora Steina. Rozpoczyna się śledztwo, w którym na jaw wychodzi kilka wstydliwych tajemnic.
Pierwszy odcinek Zaginionej jest dość męczący, ponieważ twórcy wymyślili sobie, że będą stosować cięcia akcji i przeskoki czasowe. Zamiast pokazywać wydarzenia chronologicznie i w poukładany sposób, to wprowadzają niepotrzebny chaos fabularny. Jest to nietrafiony pomysł na początku historii, gdy poznajemy bohaterów. To uciążliwe i zniechęca do śledzenia sprawy. Na szczęście te nieznośne przeskoki, które miały uatrakcyjnić serial, są wykorzystywane w małym stopniu. Reżyser Colin Nutley chyba zdał sobie sprawę, że to niczemu nie służy, więc w kolejnych odcinkach z tego zrezygnował, aby widzowie mogli spokojnie skupić się na śledztwie.
Tak naprawdę w serialu mamy dwie sprawy. Jedna to zagadkowa śmierć Mette, a druga to zaginięcie młodej dziewczyny Emelie, które najprawdopodobniej łączą się ze sobą i mają związek z miejscowym kultem. Dochodzenie raczej nie pasjonuje. Maja i jej pomocnicy przesłuchują świadków i podejrzanych. Na trop naprowadzają ich bardziej mimochodem wypowiedziane na głos myśli niż dowody i ślady. Śledztwo nie zatacza szerokich kręgów, co może wynikać z krótkiego formatu serialu. Twórcy musieli się zmieścić w 4 odcinkach, które trwają po 44 minuty. Natomiast nie zabrakło w tej historii pewnych zaskoczeń fabularnych, co ratuje dochodzenie. Choć trzeba przyznać, że końcówka niezbyt satysfakcjonuje.
Zaginiona, jak na skandynawski serial przystało, ma ten charakterystyczny ponury i chłodny klimat, ale nie odwraca on uwagi od przeciętnego śledztwa. Ma ono jeden punkt zwrotny i kilka wątków pobocznych, ale i tak wszystko kręci się wokół kultu. Twórcy nie robią z tego żadnej tajemnicy, bo co jakiś czas pokazują spętaną i cierpiącą Emelie otoczoną krzyżami. Za ich pomocą podkręcają mroczną atmosferę porwania, ale jest to zupełnie niepotrzebne. Ponadto nie zagłębiamy się w istotę kultu religijnego, wiary czy prania mózgu – ten temat jest wykorzystywany instrumentalnie, aby zbrodnia miała jakieś podstawy. Kwestie moralności nie interesują twórców, jakby chcieli pozostawić to widzom do własnej oceny.
Śledztwo nie jest imponujące, ale na pewno na pochwały zasługuje Helena Bergström, która wciela się w główną bohaterkę. Jest tak naturalna, że zupełnie nie odczuwa się, że gra. Dzięki temu serial jest bardziej przyziemny i realistyczny. Nie kreuje swojej postaci na siłę, a mimo to jej Maja jest wyrazistą osobą z charakterem. Potrafi też mocno przeżywać sprawę, pokazywać zniecierpliwienie, a nawet wybuchnąć ze zdenerwowania. Mimo to nie jest bohaterką odpychającą. Jako śledcza budzi szacunek, ale posiada też drugie oblicze – matki, która w przeszłości niezbyt poczuwała się do tej roli, ale teraz postanowiła odbudować relacje z córką (niezła Molly Nutley, która w prywatnym życiu jest córką Bergström i reżysera serialu). Pojawia się tu ciekawy wątek rodzicielstwa, który wzbogaca macocha dziewczyny. Wbrew pozorom obie matki Becky nie są do siebie wrogo nastawione, więc oglądamy tu innego typu relacje, co jest odświeżające w tym temacie, choć poświęcono mu trochę za mało czasu.
Pozostali aktorzy też są dobrze dobrani. Policjanci, którzy pomagają Mai, wypadają blado na tle Bergström, ale przynajmniej odgrywają dość ważną rolę w śledztwie. Mąci w nim policyjna rzeczniczka – Camilla. W tej roli Anna Bjelkerud sprawiła się doskonale, bo konflikt z Mają jest bardzo żywiołowy. Z kolei Johan Widerberg jako pastor Stein jest przekonujący. Pasuje do postaci niepokojącego i nawiedzonego manipulanta, wykorzystującego swoje wierne parafianki. Na uwagę zasługuje również Julia Dufvenius jako Emma, która bardzo dobrze gra wyjątkowo dziwną i pogubioną osobę, co owocuje podczas poszukiwań. Przy tych mizernych dialogach w serialu trzeba docenić wysiłki aktorów, którzy sprawiają, że nie brzmią one aż tak niedorzecznie.
Zaginiona to niezły serial kryminalny, który jednak budzi trochę za mało emocji. Z jednej strony te cztery odcinki mijają bardzo szybko, ponieważ nie ma tu dłużyzn. Z drugiej strony przez to, że są one ograniczone czasowo, to poszczególne wątki nie wybrzmiewają należycie. Temat kultu religijnego i uprowadzeń jest już trochę wyświechtany, więc historia nie należy do oryginalnych. Dzięki Helenie Bergström ten serial jest zjadliwy, a śledztwo momentami nawet budzi zainteresowanie, tak jak i wątki poboczne. Gdyby powstał drugi (lepszy) sezon, to chętnie obejrzałabym go ze względu na tę aktorkę. Zaginiona to przeciętny serial, który można obejrzeć dla odmiany, ale nie pozostanie na długo w pamięci.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1960, kończy 64 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1967, kończy 57 lat