Znajomi i sąsiedzi: sezon 1, odcinek 1 i 2 - recenzja
Data premiery w Polsce: 11 kwietnia 2025Kolejna serialowa produkcja od Appla TV+ z naprawdę dużą gwiazdą na pierwszym planie. Znajomi i sąsiedzi to połączenie czarnej komedii i smutnej konstatacji na temat życia. Całkiem zgrabnie ukazuje, jak jedna decyzja może nakręcić spiralę złych wydarzeń.
Kolejna serialowa produkcja od Appla TV+ z naprawdę dużą gwiazdą na pierwszym planie. Znajomi i sąsiedzi to połączenie czarnej komedii i smutnej konstatacji na temat życia. Całkiem zgrabnie ukazuje, jak jedna decyzja może nakręcić spiralę złych wydarzeń.

Serial Znajomi i sąsiedzi rozpoczyna się od dobrze znanego motywu serialowego. Ukazany jest punkt kulminacyjny, finał historii, by po chwili główny bohater, niejako przebijając czwartą ścianę, zapowiedział cofnięcie się w czasie i poznanie genezy obecnej sytuacji. Jon Hamm gra w tym serialu Coopera – człowieka pozornego sukcesu. Bogatego, jeżdżącego superdrogim samochodem, chodzącego w ekskluzywnych garniturach. Typowego przedstawiciela klasy wyższej. Jednak to tylko maska, bo tak naprawdę nic w jego życiu nie jest do końca prawdą. Widz poznaje go w momencie życiowego zakrętu. Rozwód srogo go kosztował, a teraz stracił lukratywną posadę w firmie.
Tu pojawia się pierwszy duży problem tego serialu – pewna wtórność. Choć główny zamysł jest niebanalny (okradanie bogatych sąsiadów), to jednak można natknąć się na klisze. Fabularnie przypomina mi to odrobinę produkcję Trawka. Zamknięta społeczność, udawanie przyjaźni, problemy życiowe, ucieczka poza granice prawa, by utrzymać się na finansowej powierzchni. To po prostu nieco odświeżone spojrzenie na utarte schematy. Zmienia się tylko sposób poradzenia sobie z tą sytuacją. W przypadku Weeds był to handel narkotykami, tutaj są włamania do mieszkań. Cała reszta jest dość oklepana. Dzieci niespecjalnie szanujące płacącego za ich zachcianki ojca, niewierna i mająca ciągłe pretensje żona. Nie ma w tym serialu wielkiej oryginalności fabularnej. To jak na razie produkcja bardzo bezpieczna. Twórcy nie eksperymentują, trzymają się dość dobrze znanej ścieżki. Nie zaskakują, ale swoje zadanie wykonują nad wyraz solidnie. Cały czas czułem, że gdzieś to już widziałem, a jednocześnie nie mogę napisać, bym się nudził. Historie samych bohaterów i ich sposób bycia rekompensują wtórność świata przedstawionego.
W Znajomych i sąsiadach są natomiast elementy, które nieco poprawiają obraz dość mocnej wtórności. Gra aktorska stoi na najwyższym możliwym poziomie. Hamm jest klasą samą w sobie. Kiedy wciela się w rolę narratora, mówi ciekawie i z polotem, przeskakuje płynnie między wątkami, nie zanudza widza, a wręcz przeciwnie – mocno angażuje go w swoją historię. Jego Cooper wypada też kapitalnie w dialogach, zarówno tych korporacyjnych (tutaj jest w swoim żywiole, nie hamuje się i idzie na całość), jak i towarzyskich (ironizowanie, sarkazm, lekkie podejście do poważnych tematów). W tym drugim przypadku jest to poza, kwestia wyuczonych nawyków, ale zachowuje kamienną minę, bez choćby minimalnego drgnięcia powieki.
Serial ma także swoje dość głębokie przemyślenia na temat życia wyższych sfer. Tak jak wspomniałem wcześniej, Ameryki nie odkrywa, ale przyjemnie jest zobaczyć człowieka, który budzi się z pięknego snu i zaczyna zauważać próżność, pychę i pewien rodzaj odklejenia ludzi, którzy zewsząd go otaczają. Dla Coopera to zimny prysznic, otrzeźwienie, ale także okazja, by mimo wszystko wciąż być tego częścią. Główny bohater wie, że życie, które prowadzi, jest puste, a jednak nie zamierza z niego zrezygnować. Staje się jedynym samoświadomym mieszkańcem osiedla bogaczy – w przeciwieństwie do nich wie, jak to jest widzieć perspektywę dna, i zamierza tę wiedzę wykorzystać, by nigdy na to dno nie trafić.

Na koniec warto docenić jeszcze jeden mocny element tego serialu. Bardzo dobrze dobraną muzykę, podbijającą emocje, które poprzez obraz chcą przekazać twórcy. Najdobitniej widać to w scenie z perkusją z pierwszego odcinka. To kolejny moment zwrotny w życiu Coopa. Towarzyszą mu różne przemyślenia – jest smutny i rozgoryczony. Motyw lecący w tym czasie w tle dynamizuje sytuację, a także pobudza widza, wciąga go w ten świat i daje mu okazję do chwilowego współodczuwania.
Znajomych i sąsiadów po dwóch pierwszych odcinkach nie można nazwać serialem przełomowym. Jest to produkcja przyjemna, ale nic więcej. Dodatkowo większość wątków jest tak skonstruowana, że można z dużym prawdopodobieństwem trafienia przewidzieć, co właściwie się wydarzy. Chodzi mi głównie o wszystko, co związane z żoną Coopera. Jednak warto dać temu serialowi szansę i przez jedną godzinę w tygodniu pooglądać zmagania bogacza w średnim wieku, który nie cofnie się przed niczym, by zachować swój nic nie znaczący status i przywileje, którymi szczerze gardzi.
Poznaj recenzenta
Jakub Jabłoński


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1966, kończy 59 lat
ur. 1986, kończy 39 lat
ur. 1971, kończy 54 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1965, kończy 60 lat

