fot. cebullion.io

Z projektem można bliżej zapoznać się na stronie cebullion.io. Stoi za nim Rafał Zaorski, znany gracz na rynku kryptowalut i akcji, wraz ze swoim zespołem bigshortbet$. Dobór momentu zapowiedzi Cebulliona nie jest może najszczęśliwszy, bo trwa przecież globalny kryzys kryptowalut i NFT, zapoczątkowany przez krach właśnie tzw. stablecoinów Terra i Luna. Odbiór nazwy to z kolei kwestia poczucia humoru, ale jedną z najbardziej znanych kryptowalut jest powstały jako żart Dogecoin, a wizja zapłacenia komuś w Cebullionach ma trzeba przyznać pewien urok.

Z drugiej strony wydaje się, że twórcy stawiają na te elementy, które są najbardziej stabilne i wydają się mieć przyszłość na rynku kryptowalut. Po pierwsze, oparcie tokena o pieniądz emitowany przez NBP, czyli 1 Cebullion zawsze równa się 1 zł. Po drugie Cebullion będzie reprezentował naszą złotówkę na nieskończonym blockchainie Ethereum, który ma w tym roku przejść ze sposobu walidacji Proof-of-Work, czyli powszechnie krytykowanego bitcoinowego „kopania”, na mniej szkodliwy dla środowiska Proof-of-Stake. Cebullion będzie też tokenem ERC-20, co sprawi, że łatwo będzie nim obracać za pomocą aplikacji obsługujących ten standard, a także może zyskać spory kapitał na starcie dzięki Initial Coin Offering, czyli tokenizacji złotówek wpłaconych na poczet przyszłych Cebullionów.

Tokenizacja odbywa się poprzez tak zwany smart contract – po wpłaceniu złotówek na konto emitenta nowe Cebulliony zostają zapisane w łańcuchu bloków Ethereum i przekazane na konto wpłacającego. Każda zamiana złotówek na Cebulliony będzie obciążona opłatą od 0,1% do 3% wartości transakcji na poczet zakupu papierów skarbowych.

Cebullion nie będzie więc narzędziem spekulacji, a po prostu cyfrową walutą ułatwiającą transakcje złotówkowe w internecie, ale z pominięciem tradycyjnych banków i instytucji finansowych. Będzie za niego można kupować inne kryptowaluty, a także przedmioty np. w grach.

Zobacz także:

-

Trwa kopanie kryptowalut, gdy są na dnie

-

Świetna wiadomość dla graczy – kryptogórnictwo nie potrzebuje już kart graficznych