‌Neill Blomkamp udziela wywiadów promujących jego eksperymentalne filmy science fiction z serii Oats Studios. W jednej z rozmów poruszył kwestię skasowania planowanego Alien 5. Przez rok pracował nad scenariuszem, który miał być kontynuacją filmu Aliens. Chciał zlekceważyć istnienie dwóch kolejnych części.

- Trudno o tym mówić z różnych powodów, ponieważ Ridley stworzył Obcego. To było coś, co bardzo mnie zainspirowało. Zacząłem być filmowcem przez tę serię. Trudno mówić o tym, co się stało z moim scenariuszem i jak ten projekt umarł. Nie chcę, by brzmiało to jak atak na Ridleya, ponieważ jest on jednym z moich idoli. To dziwne psychologiczne zjawisko, ale filmy ciągle są anulowane w Hollywood. To po prostu przytrafiło się mnie. I jest to do bani. Pewnie nie jest to aż tak do bani dla Sigourney, bo jej to nie zrobi różnicy. Myślę, że naprawdę podobała się jej moja historia, bo pozwalała Ripley... to po prostu sprawiało wrażenie fajnej trzeciej części - tłumaczy.

Co prawda, wypowiedź reżysera jest bardzo stonowana i dyplomatyczna, pozostaje jednak wrażenie, że winnym całego zajścia jest Ridley Scott. Twórca serii chciał kontynuować kręcenie prequeli, a prawdopodobnie Obcy 5 mógłby wprowadzić zamieszanie. Szczególnie, jeśli okazałby się lepszy od tego, co on tworzy.

Zobacz także: Horror sf Neila Blomkampa pt. Zygote

Blomkamp przyznaje, że na początku jego Obcy 5 nie miał postaci Ripley. Reżyser po prostu nie sądził, że Sigourney Weaver będzie chciała powrócić do roli. Gdy pracowali razem na planie Chappie, przedstawił jej swoje pomysły, a one bardzo się jej spodobały. I takim sposobem aktorka dołączyła do planowanej kontynuacji. Weaver uważa, że historia Ripley nie zakończyła się dobrze, dlatego chciała zagrać w filmie Blomkampa. Ten najwyraźniej satysfakcjonująco zamykał jej opowieść.

Przypomnijmy, że Blomkamp stworzył też takie filmy jak District 9 oraz Elysium.