

Gra o tron zaskoczyła fanów sceną seksu z Aryą Stark, która delikatnie mówiąc wywołała w sieci bardzo mieszane opinie. Wielu fanów pisało, że z ich perspektywy była to scena dość niekomfortowa.
Maisie Williams w rozmowie z EW.com przyznaje, że początkowo nie wierzyła w prawdziwość tego, co przeczytała w scenariuszu. Sądziła, że to żart twórców serialu, którzy w przeszłości wysyłali obsadzie fałszywe scenariusze. Aktorka po raz pierwszy dowiedziała się o tym, że taka scena będzie mieć miejsce od Sophie Turner, która przed nią przeczytała scenariusz odcinka. Od razu zadzwoniła do niej, by zwrócić uwagę Williams na konkretne miejsce w tekście. Według niej Maisie Williams była bardzo szczęśliwa, że będzie mogła to zagrać.
Kwestią problematyczną stała się nagość, bo twórcy zdawali sobie sprawę, że Maisie podpisując kontrakt miała 11-lat i nie jest to coś, co było brane pod uwagę. Dlatego też twórcy zostawili decyzję w rękach aktorki. Ona miała powiedzieć, ile chce pokazać na ekranie.
Aktorka wspomina, że kręcenie tej sceny na planie było niezręczne, bo choć wszyscy okazywali szacunek i nie patrzyli tam, gdzie nie powinni, to tego typu zachowanie samo w sobie sprawiało, że aktorka nie czuje się komfortowo. Williams mówi, że w takich momentach chciałaby, aby ludzie zachowywali się normalnie.
Joe Dempsie, czyli aktor grający Gendry'ego wyznał, że było to dla niego dziwne doświadczenie. Wszystko z uwagi na to, że zna Maisie od kiedy miała ona 11-12 lat.
Zobacz także:
Williams podkreśla, że ta chwila miała kluczowe znaczenie dla Aryi, która non stop skupiała się na przetrwaniu i zemście. Jej zdaniem ta jedna noc z Gendrym pozwala jej odbudować swój związek z człowieczeństwem.
A jak Wy oceniacie tę scenę? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: ew.com / zdjęcie główne: materiały prasowe

