Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie stoją przed niezwykle trudnym wyzwaniem, o jakim twórcy nie myśleli w 2015 roku wracając z Gwiezdnymi Wojnami na kinowe ekrany. Będzie to bowiem koniec Gwiezdnej Sagi, czyli zakończenie historii z dziewięciu filmów. 

Podczas wywiadu z portalem Uproxx reżyser J.J. Abrams został zapytany o powody podjęcia decyzji dotyczącej powrotu imperatora Palpatine. Wiemy, że Colin Trevorrow, poprzedni reżyser i scenarzysta części IX nie brał tego pomysłu pod uwagę, więc jest to wizja Abramsa.

Reżyser przyznaje, że jak patrzy się na dziewięć części jednej historii, dziwne by było, gdyby Palpatine nie powrócił. 

Dodaje, że gdy czytał scenariusz Ostatniego Jedi nie dostrzegł w decyzjach Riana Johnsona nic, co by popsuło pomysły, które brał pod uwagę przy pracy nad Przebudzeniem Mocy. Wiele takich motywów wprowadził w części IX, o których po raz pierwszy rozmawiał w 2014 roku.

Zobacz także:

-

Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie - czas trwania filmu ujawniony

-

Plotka

Gwiezdne Wojny - doktor Aphra z komiksów może dostać serial w Disney+

Abrams jest mistrzem lawirowania w odpowiedziach na pytania. Gdy został zapytany, czy w części IX dowiemy się czegoś więcej o postaci Snoke'a, odpowiedział wymijająco, że muszą dać odpowiedzi na wiele kwestii, ale nie wszystko zostanie otwarcie rozwiązane. Ma też świadomość, że tworzenie zakończenia tej historii jest większym wyzwaniem niż początek sprzed 4 lat.

Zapowiada także, że C-3Po jest cały czas w centrum fabuły części IX i będzie mógł zrobić coś zaskakującego i nowego. Reżyser potwierdził, że w niedziele 24 listopada zakończono post-produkcje filmu, więc jest on już gotowy do pokazania go widzom. John Boyega natomiast zapowiada, że Finn w kimś się zakochał i nie jest to Rey, która podobno też ma żywić uczucia do któregoś z bohaterów.

Daisy Ridley była w programie Jimmy'ego Fallona, gdzie... rapowała streszczenie Gwiezdnej Sagi:

Zobaczcie w galerii nowe zdjęcie Keri Russell w roli Zorri Bliss i KylO Ren na okładce magazynu Rolling Stones:

fot. Rolling Stones