

Jakiś czas temu internet obiegła informacji o tym, że Joaquin Phoenix zrezygnował z udziału w filmie Todda Haynesa. Zrobił to w ostatniej chwili i na moment przed rozpoczęciem się zdjęć. Powody odejścia są nadal niejasne. Zdaniem niektórych kością niezgody były zbyt obrazowe sceny miłosne w gejowskim romansie Todda Haynesa, chociaż inni sugerują, że to właśnie on stał za zasugerowaniem pokazania aktów w odważny i rewolucyjny sposób. Co gorsza - film nie może powstać bez niego, bo ta rola została stworzona właśnie dla tego aktora.
To nie odosobniony przypadek. Joaquin Phoenix groził już odejściem przy okazji Napoleona Ridleya Scotta. Bardzo możliwe jest, że będzie musiał zapłacić twórcy i ekipie produkcyjnej odszkodowanie lub zgodzić się na inny kompromis. Hollywood jest oburzone jego zachowaniem.
Joaquin Phoenix po raz pierwszy zabiera głos w sprawie odejścia z filmu Todda Haynesa
Po raz pierwszy od rozpoczęcia się sprawy, Joaquin Phoenix zabrał głos, gdy został poproszony o wyjaśnienie powodów odejścia z tamtego projektu:
Źródło: indiewire.com


