

John Boyega nie miał łatwo dołączając do świata Star Wars. Od pierwszego zwiastuna filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy głośno było o rasistowskich komentarzach związanych z prostym faktem: czarnoskóry aktor gra główną rolę w Gwiezdnych Wojnach i do tego szturmowca.
Nic więc też dziwnego, że John Boyega uczestniczył w marszu w Londynie związanego z ruchem Black Lives Matter. Nie był po prostu zwykłym uczestnikiem, gdyż zdecydował się przemówić do uczestników i zrobił to w tak pasjonujący, emocjonalny sposób, że porwał tłumy. Wielokrotnie próbował ukryć łzy. Mówił o rzeczach związanych z życiem czarnoskórych osób, o tym, jak bardzo każdy zawsze miał znaczenie i o walce o równość. Podkreślał kilkakrotnie, aby protest przebiegał w pokojowy sposób.
W pewnym momencie powiedział:
Kilka godzin po przemówieniu media społecznościowe były pełne fragmentów nagrań z Johnem Boyegą. Wielu filmowców, reżyserów i producentów od razu napisało, że bez wahania współpracowaliby z Boyegą, okazując wsparcie w związku z jego słowami o końcu kariery.
Oficjalne konto Star Wars na Twitterze idzie nawet dalej: nazywa Johna Boyegę bohaterem, a to też ważny sygnał, że nikt nie odcina się od niego i jedynie można mówić o wsparciu w tym, co jest dla niego i dla wielu ludzi tak bardzo ważne.
Disney ogłosił, że przekaże 5 mln dolarów na rzecz organizacji non profil walczących o społeczną sprawiedliwość. Przekażą też 2 mln dolarów na NAACP.
Tak przemawia John Boyega:
Z uwagi na sytuację z Johnem Boyegą do sieci trafił szkic koncepcyjny z wizji niedoszłego reżysera Star Wars 9 Colina Trevorrowa. W niej też Finn miał być porywającym tłumy przywódcą podczas walk na powierzchni Coruscant. Niewątpliwie reżyser dostrzegł w aktorze coś, co pozwoliłoby mu przekonująco zagrać taką postać.
https://www.instagram.com/p/CA_mTfTF4pP/?utm_source=ig_embed
Źródło: deadlinec.om, comicbook.com, twitter

