Greg Nicotero, reżyser odcinka, w rozmowie z Entertainment Weekly mówił o kulisach tego, co zobaczyli widzowie. Na wstępie omawia scenę, w której Carol w gorączce raz widzi świat żywych, raz umarłych. Nicotero wyjaśnia, że częściowo oddaje to jej wewnętrzną walkę, która ma zadecydować o tym, w jakim świecie chce żyć. Jest to dla niego wizualizacja świata żywych i umarłych.
Reżyser wyjawia, że stworzenie tygrysa było wyjątkowym wyzwaniem. Ostatecznie został on stworzony jako mieszanka wyjątkowych animatronicznych efektów specjalnych z komputerowymi efektami. Firma K&B specjalizuje się w tworzeniu realistycznych replik zwierząt. Dlatego też oni zbudowali na potrzeby serialu realistyczną kukłę tygrysa, która była zdalnie sterowana. Wykorzystywano ją w scenach z daleka i w średnich zbliżeniach. Kiedy tygrys miał robić coś więcej - chodzić i tak dalej, wkraczała firma Rhythm & Hues, która tworzyła efekt komputerowy. To ta sama firma, która odpowiadała za tygrysa w filmie Life of Pi. Sam aktor przyznaje, że niepokoił się o te sceny, bo sądził, że jeśli tygrys będzie źle wyglądać, jego obarczą winą. Bardzo dobrze mu się grało z kukłą tygrysa, ale pewności nabrał dopiero, gdy zobaczył zwiastun z tą jedną sceną.
Czytaj także: Recenzja 2. odcinka 7. sezonu The Walking Dead
Tłumaczy, że Królestwo jest zupełnie inne niż Alexandria czy więzienie. Nie czuć tutaj zamknięcia i jak Alexandria mogła sprawiać wrażenie klaustrofobicznego miejsca, tak Królestwo jego zdaniem nie ma końca. I zależało mu na tym, by każde ujęcie to podkreślało. Podkręcili też trochę nasycenie kolorów dla pogłębienia efektu odróżnienia od martwego świata na zewnątrz. Jego zdaniem Królestwo tętni życiem, a poza nim jest martwy świat.
- Jest to coś, czego nie nigdy nie widzieliśmy w The Walking Dead. Nawet Woodbury swego czasu nie zrobiło tego tak dobrze - wyjaśnia.
Twórca wyjaśnia, że scena rozmowy Carol z Ezekielem jest sercem tego odcinka. W niej Ezekiel wyjaśnia, że bycie królem jest tylko fasadą, akceptacją przeciwieństwa, bo ludzie szukają, kogo, kto może dowodzić i da im poczucie bezpieczeństwa. Muszą mieć coś, w co mogą wierzyć. Reżyserowi podoba się pomysł tego, że skoro Ezekiel ma tygrysa, ludzie traktują go jako kogoś niezwykle potężnego i twardego. Wyjaśnia, że tak naprawdę wszyscy poddani Ezekiela bawią się w tę grę dla niego, a on kontynuuje to dla nich. Jest to wzajemna relacja tworząc poczucie bezpieczeństwa i spokoju.
Okazuje się, że Ezekiel podziwia i szanuje Carol ze wzajemnością. Reżyser tłumaczy, że on ją rozumie. Ona jest w takim stanie, że nie może przebywać w takim miejscu jak Królestwo. Jednak idzie na pewien kompromis i ląduje w chatce nieopodal tej społeczności. Dziennikarze wskazują, że w komiksach Ezekiel wyjawił prawdę Michonne, z którą potem był romantycznie związany, a nie Carol jak w serialu. Nicotero jednak nie potwierdza, że mamy spodziewać się romansu. Pojawia się na końcu w jej chatce, by jej uzmysłowić, że nie ma sensu żyć, jeśli nie zaakceptujesz człowieczeństwa. Według reżysera wyciąga do niej rękę. Sam aktor - Khary Payton uważa, że pomiędzy nimi iskrzy i wszystko może się wydarzyć.
Czytaj także: Fani The Walking Dead krytykują serial
Omawia też postać Morgana, dla którego jest to ważny odcinek. Bohater w końcu zdaje sobie sprawę, że nie może zmienić Carol i jej ratować. Decyduje się zaprzestać i dać jej spokój.
W kolejnym odcinku powrócimy do Ricka i grupy. Zobaczymy, jaki wpływ mają na nich wydarzenia z premiery 7. sezonu.
Źródło: ew.com / zdjęcie główne: Gene Page/AMC