Kontrowersje ze Squid Game - zestawy z KFC i potencjalnie nielegalna reklama w centrum Warszawy
Marketing 3. sezonu Squid Game stanął w ogniu kontrowersji. Chodzi o zestawy z KFC, a także instalację pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Wygląda na to, że platforma streamingowa może kierować się zasadą „nieważne jak mówią, ważne, żeby mówili”.
Marketing 3. sezonu Squid Game stanął w ogniu kontrowersji. Chodzi o zestawy z KFC, a także instalację pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Wygląda na to, że platforma streamingowa może kierować się zasadą „nieważne jak mówią, ważne, żeby mówili”.

Squid Game po raz kolejny podbija serca widzów. 3. sezon zebrał aż 60,1 mln wyświetleń, bijąc rekord Netflixa, jeśli chodzi o oglądalność serialu w ciągu pierwszych trzech dni. To też pierwszy raz, gdy jakaś seria od razu po premierze zdobyła 1. miejsce na cotygodniowym TOP 10 serwisu we wszystkich 93 krajach. Nie da się więc ukryć, że tytuł wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem na całym świecie. Jeśli jednak chodzi o Polskę, na ten wielki powrót nałożył się cień w postaci kontrowersyjnego marketingu.
Kontrowersje ze Squid Game - zestawy z KFC
Netflix podjął współpracę z KFC. W ten sposób powstały zestawy inspirowane Squid Game. Składały się na nie między innymi różowe bułki, nawiązujące do strojów strażników, a także sos do kurczaka, mający imitować krew. Okazuje się jednak, że taki marketing zniesmaczył wiele osób.
Dlaczego wiele osób krytykuje współpracę Netflixa i KFC? Po pierwsze, ze względu na tematykę serialu. Squid Game to brutalna produkcja, w której oglądamy zdesperowanych ludzi, walczących o pieniądze ku uciesze bogatych widzów. Muszą brać udział w kolejnych wyzwaniach, ironicznie inspirowanych dziecięcymi grami, z których tylko jedna osoba może wyjść żywa w finale. Przy premierze 1. sezonu chwalono go nawet za doskonałą krytykę kapitalizmu, choć ten przekaz zdecydowanie stracił na sile, odkąd platforma streamingowa postanowiła wycisnąć ostatnie soki z tytułu, zarabiając właśnie na takich współpracach, jak ta z KFC. Wielu widzów uważa taką taktykę za po prostu niesmaczną i nie pasującą do tematyki serialu.
W Polsce taki marketing skrytykowała między innymi Paulina Berska. Brand managerka na LinkedInie napisała post, w którym zachęciła do pochylenia się nad tym problemem. „Serial o zabi****u, w parze ze smażonym kurczakiem w kubełku, z którego ścieka sos (koreański) imitujący krew? Nigdzie nie mogę znaleźć jakiejś większej refleksji nad tą reklamą i tą współpracą” – brzmi fragment jej wypowiedzi.
Znalazło się wiele odpowiedzi na jej post. Niektórzy zgadzają się, że ta reklama jest co najmniej niesmaczna. Szczególnie, że duża część klientów KFC to osoby młodsze. Inni zwracają uwagę na fakt, że ten ruch nie powinien budzić zdziwienia – to właśnie ten dysonans pomiędzy fast foodem i tematyką serialu generuje szok, który z kolei napędza dyskusje i daje rozgłos, zgodnie z zasadą „nieważne jak mówią, ważne, żeby mówili”. Wygląda jednak na to, że problem we współpracą Netflixa i KFC dotyczy nie tylko dylematu moralnego, ale również jakości samych zestawów. Pod postami w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo komentarzy, krytykujących produkty z oferty, między innymi małą ilość kurczaka w porównaniu do tego, co pokazuje reklama.

Kontrowersje ze Squid Game - reklama w centrum Warszawy
To nie koniec kontrowersji. W samym centrum Warszawy, pod Pałacem Kultury i Nauki, pojawiła się instalacja ze Squid Game, mająca za zadanie reklamować 3. sezon serialu. Wiele osób uważa, że nie powinno jej być i to kolejny dowód na to, że miasto potrzebuje ustawy krajobrazowej, która – jak przypomina stowarzyszenie Miasto Jest Nasze – od pięciu lat stoi pod znakiem zapytania po tym, jak została uchylona przez sąd. Dorota Spyrka, radna Pragi-Południe, ostro skomentowała sprawę: „Nowe Centrum Warszawy, stara patologia”.
Na post Miasto Jest Nasze na platformie X odpowiedział Michał Wojtczuk, dziennikarz Gazety Stołecznej, który zwrócił uwagę na fakt, że nawet bez uchwały krajobrazowej instalacja ze Squid Game w centrum Warszawy może być niezgodna z prawem. „Fun fact: akurat w tym miejscu nie potrzeba uchwały krajobrazowej, żeby to było nielegalne. Obecny plan zagospodarowania nie pozwala na reklamy wielkoformatowe. Nadzór budowlany powinien je usunąć. Grzęźnie w procedurach. Przepisy o PINB do zmiany” – napisał. Raport Warszawski powołał się za to na konkretne zapisy w Planie Zagospodarowania Przestrzennego dla rejonu Pałacu Kultury i Nauki: § 6 ust. 1 pkt 1.
Oryginalny post Miasto Jest Nasze i odpowiedź dziennikarza znajdziecie poniżej:
Źródło: Wirtualne Media, X, Miasto jest Nasze, Raport Warszawski




naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 60 lat
ur. 1962, kończy 63 lat
ur. 1980, kończy 45 lat
ur. 1980, kończy 45 lat
ur. 1970, kończy 55 lat

