materiały prasowe
Wiemy, że pandemia koronawirusa sparaliżowała świat seriali. Prace na planach wszystkich produkcji zostały zawieszone w marcu 2020 roku i nadal nie wiadomo, kiedy wrócą na plany. Pomimo tego, że w kilku krajach rządy dały zezwolenie na prace na planach, producenci jeszcze nie podejmują pospiesznych decyzji i czekają na ogólną poprawę sytuacji. Według wcześniejszych doniesień mówiło się, że na plany wrócą we wrześniu 2020 roku.
Z badań firmy Ampere Analysis wynika, że 60% seriali fabularnych planowanych na jesień 2020 roku w skali globalnej będzie opóźnionych na 2021 rok. Natomiast 10% planowanych seriali dramatycznych i komediowych zostanie skasowanych bez realizacji.
Czytamy w badaniach, że efekt wpływu koronawirusa na świat seriali będzie nadal bardzo odczuwalny w 2021 roku. Jedyną dobrą wiadomość mają dla fanów reality show - podobno te programy będą znów kręcone pod koniec 2020 roku.
W kwestii nowości na amerykańskim rynku przewidują, że pojawi się na ekranach 5-10% mniej nowych seriali w każdym miesiącu, niż w normalnym okresie. Natomiast 50% tytułów stoi przed ryzykiem opóźnienia. 5-10% planowanych projektów nie zostanie zrealizowanych z powodu zawieszenia prac przez pandemię. Najpewniej scenariusze zostaną odłożone na półkę na lepsze czasy.
W okresie marzec-maj amerykańskie telewizji przeważnie podejmują decyzje odnośnie nowych seriali i przedłużania starych. Z analizy wynika, że w 2020 roku zamówiono 40% mniej fabularnych projektów niż w 2019 roku. A to siłą rzeczy spowoduje o wiele mniej treści w 2021 roku, nie tylko jesienią 2020 roku, bo w tym okresie często są zamawiane seriale i ich realizacja z dużym wyprzedzeniem.
Przypomnijmy, że mamy już pierwszy efekt tej decyzji. Nowe sezony takich seriali jak Flash, Supergirl, Wampiry: Dziedzictwo, Batwoman, Czarodziejki, Roswell, w Nowym Meksyku i Riverdale pojawią się dopiero w 2021 roku.
Źródło: deadline.com