

"Dying Light" w kilku krajach świata już miało swoją premierę, w innych gra dopiero będzie debiutowała. Jednym z takich krajów jest Wielka Brytania i to właśnie tam Warner Bros. Interactive Entertainment zamierza sprzedać nietypową edycję kolekcjonerską gry, która kosztuje 250 tys. funtów (około 1,4 mln zł).
Dlaczego "My Apocalipse Dying Light Edition" kosztuje tyle, a nie mniej? Wystarczy spojrzeć na zawartość edycji, a już znamy odpowiedź. W tej wersji gry znajdziemy:
- schron naturalnych rozmiarów (domek) przeciwko zombie,
- lekcje parkouru ze specjalistami ze składu Ampisound,
- własną twarz, jako oblicze Night Huntera w grze,
- wycieczka do Wrocławia i spotkanie z ekipą developerów, a także ze Stevem - zombie-konsultantem,
- noktowizor z logotypami gry,
- pieluchy dla dorosłych na nocne granie w "Dying Light",
- statuetka nieumarłego wielkości człowieka,
- mecz z developerem w tryb "Be The Zombie",
- 4 kopie gry w steelboxie z podpisami twórców,
- 2 komplety słuchawek Razer Tiamat.
Czytaj także: Wiemy, kiedy napady pojawią się w „Grand Theft Auto V”
Lwią część kosztów tej edycji pochłonie schron przeciwko zombie, ale któż by nie chciał mieć czegoś takiego na własność?
Poniżej materiał wideo, w którym przypomnieć sobie możecie, kim jest Steve, konsultant zombie, w ekipie Techlandu.
[video-browser playlist="666677" suggest=""]
Źródło: informacja prasowa

