Trylogie, których nie potrzebowaliśmy. Powinny skończyć się na jednym filmie
Trylogie przejęły sposób narracji we współczesnym kinie. Jednak nie zawsze decyzja o rozciągnięciu historii na trzy osobne filmy jest gwarancją sukcesu. Mamy listę serii, które wolelibyśmy znać jako jedną, zamkniętą produkcję.


Trylogie zdecydowanie uważa się za cykle dające twórcom ogromne możliwości w opowiadaniu historii. Pozwalają stopniowo rozwijać akcję, wprowadzać nowe postacie czy pogłębiać wątki, które początkowo zostały jedynie zarysowane. To zabieg, na który filmowcy bardzo chętnie się decydują, zwłaszcza gdy pierwszy film spotyka się z uznaniem widzów i krytyków. Sukces ten napędza ich do rozwijania idei w kolejnych dwóch produkcjach, powiązanych fabularnie - mniej lub bardziej - z otwierającą częścią.
I choć z reguły trylogie przyjmują się naprawdę dobrze, zdarza się, że autorzy serwują widzom prawdziwe niewypały. Często pierwszy film wykonuje całą pracę, gromadząc w kinach i przed telewizorami pokaźną widownię. Natomiast każdy kolejny zatraca już potencjał serii, coraz bardziej wpadając w schematy gatunku – tracąc iskrę i osłabiając elementy, które pierwotnie porwały widzów. Bywa też, że choć początkowo cykl zdobył pozytywny odzew, z czasem przestaje się liczyć, a nawet zaczyna ocierać się o kicz.
Galeria przedstawia listę trylogii, które lepiej sprawdziłyby się jako jeden, zwarty film. Część z nich nie jest zła, ale mogłaby odnieść większy sukces – lub po prostu nie stracić na jakości – gdyby pozostała pojedynczą produkcją.
Trylogie, których nie potrzebowaliśmy
Źródło: collider.com



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1989, kończy 36 lat
ur. 1958, kończy 67 lat
ur. 1965, kończy 60 lat
ur. 1976, kończy 49 lat

Lekkie TOP 10
