Producenci wykonawczy Jeff Pinker i J.H. Wyman zdradzili kilka ciekawych informacji na temat finału trzeciego sezonu "The Day We Died".
Jednym z najważniejszych faktów dotyczących fabuły serialu jest to, czy zobaczymy wspomnianą już trzecią rzeczywistość. Pinker twierdzi, że... nie! "Wciąż mamy wiele historii związanej z tylko tymi dwoma światami. Może w przyszłości wprowadzimy trzeci, ale jeszcze nie teraz" - mówi producent.
To, że nowego świata nie będzie nie oznacza, iż w finale zabraknie szokujących scen i niespodzianek. Jak się okazuje, jedna z naszych ukochanych postaci przeniesie się na tamten świat. I bynajmniej nie dosłownie, a metaforycznie. Śmierć ta ma poruszyć wszystkimi widzami - zapowiadają twórcy. "Mamy nadzieję, że będzie to całkowicie nieoczekiwane. Nada sezonowi trzeciemu zupełnie nowego oblicza, będzie zabawne, ekscytujące i szokujące."
Nie zabrakło także spoilerów na temat najbliższego odcinka, w którym po raz kolejny zostanie poruszony wątek Olivii i Williama Bella.
W zwiastunie widzieliśmy zapowiedzi aktorów, że Leonard Nimoy, odtwórca roli pierwotnego właściciela Massive Dynamics, powróci. Jest to o tyle ciekawe, że Nimoy oficjalnie przeszedł na aktorską emeryturę. Twórcy jednak szykują dla nas niespodziankę. "William pojawia się" - potwierdza Pinker. "Pojawia się i to w sposób, które nadaje pojęciu "alternatywna rzeczywistość" nowego znaczenia. Ale jak najbardziej jest to Leonard Nimoy."
Najbliższy odcinek "Fringe: Na granicy światów" już dziś o 21.00 amerykańskiego czasu na antenie FOX.