"The Vampire Diaries" to jedna z najciekawszych premier poprzedniego sezonu. Serial zdobył wielu fanów, dzięki czemu stacja The CW odniosła stosunkowo duży sukces. Drugi sezon rusza chyba z jeszcze większego kopyta, niż rok temu.
Poniżej spoilery dotyczące pierwszego odcinka 2. serii.
Okiem sephii: Tak jak na początku 1. sezonu atmosferę rozkręcał Damon, tak po czwartkowej premierze widać, że podobną rolę odgrywać będzie Katherine. Jej powrót do Mystic Falls okazał się miażdżący w skutkach. Wampirka bawi się uczuciami dwójki braci, jednocześnie likwidując znajomych z otoczenia Eleny.
Sam odcinek dorównywał (jeśli nie przewyższał!) majowy finał 1. serii (który był jednym z najlepszych finałów w sezonie 2009/2010). Nina Dobrev w podwójnej roli zachwyca, perfekcyjnie wciela się jednocześnie w dwie postacie. Jeszcze lepiej prezentuje się Ian Somerhalder grający Damona - faceta odtrąconego przez dwie kobiety, tłumiącego w sobie ból i słabość.
Sceny pomiędzy braćmi a Katherine były wyjątkowe, oby więcej w kolejnych odcinkach. A przecież na pewno pojawią się jeszcze inne wątki w dalszej części sezonu. Oby tak dalej, a będzie naprawdę świetnie!
Okiem JediAdama: Nie jestem jakimś wielkim fanem wampirzych romansów, ale w końcu namówiono mnie i jakoś polubiłem przygód bohaterów TVD. Finał był ciekawy, intrygujący i miał cliffhanger na poziomie. Premiera 2. sezonu była dla mnie umiarkowanie rozczarowująca. Brakowało tej mocy, którą widzieliśmy w finale. Tego zaskoczenie, napięcia i emocji. Takim sposobem twórcy obniżyli sobie poprzeczkę wracając do bardziej "typowego romansu". Spodziewałem się czegoś więcej, niż zabawy Katherine z braćmi czy szaleństw Damona. Końcówka jednak daje nadzieję na ciekawe zamieszanie w sezonie, więc liczę, że twórcy nadrobią moje rozczarowanie.