4. FMF – dzień polskiego serialu
Wielkie święto muzyki filmowej, ku niezadowoleniu fanów i wszystkich miłośników powoli dobiegało końca. Po trzech niesamowitych, pełnych emocji i niezapomnianych wrażeń dniach festiwalu przyszedł czas na ten ostatni, który poświęcony został całkowicie produkcji seriali w Polsce i muzyce z "Czasu Honoru".
Wielkie święto muzyki filmowej, ku niezadowoleniu fanów i wszystkich miłośników powoli dobiegało końca. Po trzech niesamowitych, pełnych emocji i niezapomnianych wrażeń dniach festiwalu przyszedł czas na ten ostatni, który poświęcony został całkowicie produkcji seriali w Polsce i muzyce z "Czasu Honoru".
W pierwszej kolejności odbył się panel dyskusyjny o realiach tworzenia serialu "Czas Honoru", następnie mieliśmy okazję spotkać się z elitą aktorów grających w nim główne role, a na zakończenie wszyscy miłośnicy muzyki filmowej mogli zatopić się w dźwiękach orkiestry pod kierownictwem Diego Navarro, który grał muzykę skomponowaną przez Bartosza Chajdeckiego.
W to słoneczne, niedzielne przedpołudnie w pierwszej kolejności nasze nogi zawędrowały do Pawilonu Wyspiańskiego, gdzie odbyło się spotkanie z producentami serialu: Michałem Kwiecińskim i Małgorzatą Górzańską, a także kompozytorem, Bartoszem Chajdeckim, ilustratorką muzyczną, Anną Malarowską i szefem Krakowskiej Komisji Filmowej, Rafałem Orlickim. Cały blok spotkania dotyczył produkcji seriali na polskim rynku, w tym oczywiście "Czasu Honoru". Zaproszeni fachowcy opowiadali nam o kulisach powstawania serialu, muzyce filmowej, trudnościach, na jakie napotyka twórca czy też o potrzebach polskiego widza.
[image-browser playlist="610566" suggest=""]
Na wstępie powiedzieli nam kilka szczegółów dotyczących samego pomysłu na "Czas Honoru". Pierwotna koncepcja była taka, że będzie to telenowela wyświetlana od poniedziałku do piątku. Serial zatytułowany miał być "Miłość i wojna", a wraz z rozwojem projektu pojawiała się nawet nazwa "Cichociemni". Kwieciński opowiadał, że prawdziwi Cichociemni, z którymi spotykał się w sprawie konsultacji, nie byli zbyt podekscytowani rzetelnością historyczną, mówiąc, że tak u nich być nie mogło. Dlatego też zmieniono go na "Czas Honoru", a produkcję możemy oglądać w niedzielne wieczory.
Dowiedzieliśmy się również, jak doszło do współpracy pomiędzy producentami serialu, a jednym z najzdolniejszych kompozytorów młodego pokolenia - Bartoszem Chajdeckim. Młody kompozytor został polecony Kwiecińskiemu przez znajomą na planie pewnego filmu. Po otrzymaniu płyty, producent, jak to często bywa, nie przesłuchał jej. Po prostu miał już w głowie swoją wizję na muzykę do swojego projektu i pomyślał, że to nie ma sensu. Fart chciał, że po upływie trzech miesięcy sięgnął po demo i od pierwszego razu zakochał się w muzyce młodego krakowianina. Zadzwonił do niego i zlecił mu przygotowanie w dwa tygodnie muzyki do serialu. Ambitny kompozytor podjął się wyzwania i oczywiście wziął się do pracy. Nie spał kilka nocy, bo przecież czasu było mało, a taka szansa mogła się już nie powtórzyć. Po oddaniu efektów pracy i odczekaniu w stresie kilku dni, otrzymał kolejny telefon, z którego dowiedział się, że jego kompozycje zostały zaakceptowane i ma przyjeżdżać jak najprędzej do Warszawy. Z wrażenia ogłuchł i nie mógł się spotkać w tym stanie z producentami. Ostatecznie wszystko się skończyło pomyślnie i producenci serialu pracują z Chajdeckim po dziś dzień.
[image-browser playlist="610567" suggest=""]
Interesująca wydała mi się również rozmowa z Anną Malarowską, która opowiadała, jak wygląda jej praca. Mogłoby się wydawać, że to po prostu podkładanie muzyki do filmu, ale wiąże się z tym wiele istotnych i ciekawych szczegółów. Samo aranżowanie z otrzymanych juz ścieżek muzycznych bywa naprawdę bardzo fascynujące, ale też śmiertelnie ważne. W końcu dzięki efektom pracy Malarowskiej budowany jest emocjonalny przekaz serialu.
Tak samo fascynująca, ale bez wątpienia bardzo trudna jest produkcja serialu, o czym mówił Kwieciński, który zdradził nam, że od samego pomysłu do realizacji serialu mijają około dwa lata. Tyle trwają same przygotowania. Ażeby doszło do realizacji, przede wszystkim trzeba mieć dobry pomysł. Ale jak w zalewie tysięcy scenariuszy, które Pan Michał otrzymuje od młodych amatorów wybrać ten jedyny, hit? Nie jest to łatwe zadanie. Czasem można spróbować zrobić kopię sprawdzonych już produkcji zza oceanu i wtedy, jak mówi Kwieciński, ma się podstawy ku temu, że jeśli pomysł nie wypali w Polsce, zawsze można powiedzieć, że to nie nasza wina. Wprawdzie "kupiony format" to pójście na łatwiznę, kopiując gotowy pomysł, liczą, że w rodzimych realiach sprzeda się równie dobrze. Takie produkcje jak "Niania" czy "Usta, usta" spodobały się widzom, ale czy naprawdę polskich filmowców stać tylko na tyle? Nasza rzeczywistość często nie pozwala na autorskie produkcje, które dla decydentów są zbyt ryzykowne, a liczą się w końcu zyski z reklam. Łatwiej kupić format, ponieważ scenarzyści mają gotową historię, bohaterów, fabułę i tylko dokonują adaptacji na polskie realia.
[image-browser playlist="610568" suggest=""]
A jak czuje się twórcą oryginalnej produkcji, która osiągnie sukces? O tym przekonali się nasi goście, gdyż serial "Czas Honoru" zdobył dużą popularność, a sprzedaż płyt DVD jest na drugim miejscu w zestawieniu (na 1. miejscu jest kultowy serial "Czterej pancerni i pies"). Kwieciński wspomniał również, że w Polsce jest zapotrzebowanie na autorskie produkcje, a przede wszystkim na komedie i z ogromnym entuzjazmem wypowiedział sie na temat najnowszej produkcji stacji TVN, "Przepis na życie", którego twórczynią jest Agnieszka Pilaszewska. Podobno scenarzystkę zasypują propozycjami, gdyż poprzez serial wykazała się niesamowitym talentem pisania komedii, których brak na polskim rynku.
Na spotkaniu obecny był również wyżej wspomniany szef Krakowskiej Komisji Filmowej Rafał Orlicki, który opowiadał o pomocy i wsparciu KKF przy działalności filmowej. Poruszył także temat Serialu w Sieci, któremu mamy przyjemność patronować. Zapytał m.in. Kwiecińskiego, jak on odnosi się do seriali, które w założeniu mają być współtworzone przez widzów. Sam reżyser nie jest zbyt pozytywnie nastawiony do tego projektu, twierdząc, że jest to raczej multimedialna zabawa, a nie produkcja, która ma dostarczać widzom wrażeń i emocji. Nie widzi w tym rynku przyszłości, chociaż na zachodzie tego typu seriale są już standardem.
[image-browser playlist="610569" suggest=""]
Po godzinnej, naprawdę interesującej rozmowie z gośćmi czekała na nas kolejna atrakcja. Organizatorzy festiwalu zafundowali nam niebywałą możliwość spotkania się z gwiazdami serialu "Czas Honoru". W Gazeta Cafe przy ulicy Brackiej pojawili się: Antoni Pawlicki, Magdalena Różczka, Agnieszka Więdłocha, Jan Wieczorkowski, Maciej Zakościelny i prowadzący rozmowę Jerzy Armata (Gazeta Wyborcza). Oczywiście cała rozmowa dotyczyć miała serialu, ale aktorzy nie zamykali się tylko w jednym temacie.
O samym serialu mówili bardzo ciepło i pochlebnie. Wszyscy twierdzą, że są bardzo zadowoleni z pracy przy tej produkcji, a dowodem na to jest uczestnictwo w czwartym sezonie, który właśnie powstaje. Zdradzili nam nawet kilka szczegółów z planu - na przykład, że akcja będzie toczyła się już w roku 1944, a Maciej Zakościelny dodał, że wbrew temu, co widzowie widzieli w trzeciej serii, jego bohater przeżyje i będzie miał się dobrze. Zgodnie stwierdzili też, że jest to serial bardzo autentyczny, w którym miłość i przyjaźń jest tematem ponadczasowym. Tego typu uniwersalne tematy zawsze będą grane tak samo, ponieważ czy to w okresie II wojny światowej, czy współcześnie - ludzie cały czas kochają tak samo.
[image-browser playlist="610570" suggest=""]
Dalsza rozmowa dotyczyła m.in. różnicy gry na ekranie i w teatrze oraz początkach kariery aktorów. Magdalena Różczka powiedziała, że poszukując kierunku studiów, początkowo nie myślała o aktorstwie, ale w rezultacie wybrała tę drogę. Zaczęła od teatru, a obecnie bardziej skupia się na grze w produkcjach telewizyjnych i kinowych. Zdradziła nam, że najbardziej odnajduje się w podkładaniu swojego, jakże uroczego, głosu do bajek i reklam. W odróżnieniu od niej, młodziutka Agnieszka Więdłocha, która zadebiutowała w serialu jako aktorka telewizyjna, woli grę teatralną, gdyż ma wtedy bezpośredni kontakt z widownią i czuje prawdziwe emocje.
Aktorzy podczas spotkania mówili też o trudach, jakie ich zawód ze sobą niesie, chociażby o angażowaniu ich w te same albo bardzo podobne role, czyli tak zwanym szufladkowaniu. Pamiętamy przecież wszyscy Jana Wieczorkowskiego z "Klanu". Przez wiele lat aktor kojarzony był z serialem i odgrywaną w nim rolą, co utrudniało mu znalezienie nowego, atrakcyjnego angażu. Podobnie było w przypadku Macieja Zakościelnego, który po roli w "Kryminalnych" kojarzony był tylko z rolami policyjnymi. Z jednej strony, jak mówią aktorzy, chcieli by się od tego odciąć, z drugiej czasem sytuacja zmusza ich do tego, aby przyjmować takie role, jakie akurat ktoś im proponuje. To jest zresztą bolączka polskiego kina i telewizji, bo przez to w każdym filmie mamy ciągle te same, powtarzające się nazwiska.
[image-browser playlist="610571" suggest=""]
W związku z tym, że aktorzy zostali zaproszeni na Festiwal Muzyki Filmowej, nie mogło zabraknąć pytania o ulubiony soundtrack. Maciej Zakościelny lubi ścieżkę dźwiękową z "Gladiatora", Jan Wieczorkowski "Kino Paradiso", Magdalena Różczka muzykę z "Magnolii", Agnieszka Więdłocha z "Bandyty", a Antoni Pawlicki uwielbia "Helikopter w ogniu" Hansa Zimmera. Wyrazili również bardzo duże zadowolenie z zaproszenia na Festiwal i powiedzieli, że jest im niezmiernie miło, że akurat to ta produkcja znalazła się na tak prestiżowej imprezie.
Na zakończenie spotkania wszyscy chętni mogli zamienić kilka słów z gośćmi lub wziąć autograf, a następnie goście udali się na krótki odpoczynek przed wielkim finałem.
Czytaj takżę: 4. FMF - magia na otwarcie festiwalu
Czytaj także: 4. FMF - spotkanie z Joe Hisaishim
Czytaj także: 4. FMF - muzyka weszła do gry
Czytaj także: 4. FMF - spotkania z kompozytorami gier
Czytaj także: 4. FMF - czarna perła festiwalu
Czytaj także: 4. FMF - Disney, Nicholson i ogolone ręce Kauffmana
Czytaj także: 4. FMF - tradycja z nowoczesnością
[image-browser playlist="610572" suggest=""][image-browser playlist="610573" suggest=""][image-browser playlist="610574" suggest=""]
[image-browser playlist="610575" suggest=""][image-browser playlist="610576" suggest=""][image-browser playlist="610577" suggest=""][image-browser playlist="610578" suggest=""]
[image-browser playlist="610579" suggest=""][image-browser playlist="610580" suggest=""][image-browser playlist="610581" suggest=""]
[image-browser playlist="610582" suggest=""][image-browser playlist="610583" suggest=""][image-browser playlist="610584" suggest=""][image-browser playlist="610585" suggest=""][image-browser playlist="610586" suggest=""][image-browser playlist="610587" suggest=""]
[image-browser playlist="610588" suggest=""][image-browser playlist="610589" suggest=""][image-browser playlist="610590" suggest=""][image-browser playlist="610591" suggest=""]
[image-browser playlist="610592" suggest=""][image-browser playlist="610593" suggest=""][image-browser playlist="610594" suggest=""]
[image-browser playlist="610595" suggest=""][image-browser playlist="610596" suggest=""][image-browser playlist="610597" suggest=""]
[image-browser playlist="610598" suggest=""][image-browser playlist="610599" suggest=""]
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat