Bad Boys – Michael Bay i jego fabularny debiut. Po latach wciąż dostarcza wrażeń
Historia Michaela Baya zaczęła się na dobre, gdy został wypatrzony przez duet producentów i powierzono mu pracę nad filmem Bad Boys. Finansowy sukces otworzył drzwi do wybuchowej kariery.
Historia Michaela Baya zaczęła się na dobre, gdy został wypatrzony przez duet producentów i powierzono mu pracę nad filmem Bad Boys. Finansowy sukces otworzył drzwi do wybuchowej kariery.
Wcześniej tworząc tylko reklamy i teledyski, Michael Bay pewnie nawet nie przypuszczał, że niedługo potem stanie się jednym z najbardziej kasowych filmowców w historii. Producenci Jerry Bruckheimer i Don Simpson, dostrzegli w nim potencjał i dali mu szansę stworzenia produkcji zatytułowanej Bad Boys, która 7 kwietnia 2020 roku święci 25. urodziny. Okazało się, że wcześniej nabrane umiejętności wystarczyły, a nawet pomogły w stworzeniu widowiska uwielbianego przez ówczesną publikę i docenianego do dziś. Połączenie charyzmy Willa Smitha i Martina Lawrence’a ze stylem Baya zafundowało mieszankę dosłownie wybuchową, choć na duże eksplozje w twórczości tego reżysera przyjdzie jeszcze czas.
Styl Baya można krytykować i każdy jego późniejszy film na różne sposoby nadużywał pewnych wizualnych konceptów, ale trzeba też twórcy oddać, że umiejętne przełożenie teledyskowego języka na dzieło filmowe, to nie lada wyzwanie. Już w Bad Boys widzimy, że reżysera męczy statyczna kamera i z każdej sceny musi bić energia, ma się na ekranie dziać i wtedy wszystko będzie na swoim miejscu. Nawet dialogi pokazywane są w szybkim montażu i nie ma potrzeby stosowania statycznych ujęć. Bad Boys określa jeszcze ten okres, w którym Michael Bay nie próbował przeskakiwać rekina i nieco bardziej pomysłowo podchodził do realizowanych scen akcji. Dzięki temu też całość stwarzała poczucie spójnej fabuły, stojąc daleko od tego, co stanowi nieuzasadniony niczym pokaz fajerwerków.
Kasowe wyniki w twórczości Baya
Michael Bay stał się uosobieniem popcornowej rozrywki, ale takiej, która przez wiele lat była widzom zwyczajnie potrzebna czego dowodem są niezwykłe kasowe osiągnięcia Baya. Złośliwi powiedzą, że to głupiutka rozrywka dla mas i pewnie mają rację, bo w pewnym momencie widowiska tworzone przez reżysera zaczęły przekraczać granicę dobrego smaku. Wciąż jednak fanów stylu reżysera nie brakuje, czego dowodem jest chociażby jego nowy kontrakt podpisany ze studiem Sony. Możemy zatem oczekiwać, że Bay pełni sił powróci z kolejnymi produkcjami. Oby tylko przypomniał sobie, że prócz teledyskowej formy i eksplozji, warto w filmie zamieścić coś jeszcze.
Coś, czego nie brakuje właśnie w Bad Boys. Film ten warto powtórzyć po latach nie tylko dlatego, że na początku 2020 roku w kinach oglądać mogliśmy trzecią część przygód duetu, ale głównie dlatego, że ten film przetrwał próbę czasu i wciąż jest to buddy movie w bardzo dobrym wydaniu, nawiązując niejako do klasyki gatunki. Przywołuje na myśl inne policyjne duety, ale charyzma Smitha i Lawrence'a powoduje, że całość zyskuje jako autonomiczne dzieło. Chociaż nie ma tu jeszcze zbyt wielu wybuchów charakterystycznych dla stylu reżysera, nie brakuje pościgów, specyficznego stylu filmowania, dopieszczonych kadrów pod względem kolorystyki i seksownych kobiet kręconych w slow-motion. Do tego sprawnie przygotowanego kotła dorzucono jeszcze soundtrack Marka Manciny i promującą film piosenkę Diany King Shy Guy, która królowała w roku 1995 . Wszystko to sprawiło, że komercyjnie i wizualnie film Baya zyskiwał, a do tego nieskrępowane niczym dialogi zapadały w pamięć widzów. Oczywiście nie da się ukryć, że zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy film sporo traci pod względem reżyserskich i scenariuszowych niedociągnięć, ale realizacyjnie wszystko dopięte zostało na ostatni guzik.
Bad Boys do dziś są najtańszym filmem w karierze Baya, bo na produkcję filmu poszło tylko 19 mln dolarów. Merytoryczna zawartość filmów reżysera od zawsze jest wątpliwa i jego seria Transformers nie dostarczyła tylu emocji i fabularnych uniesień, na ile zasługiwała. Może prócz Pearl Harbor Bay nie zawsze miał ochotę na poruszenia i wzniosłe momenty, ale wciąż jest przecież miejsce w kinie na inny rodzaj rozrywki. Zazwyczaj lubimy uciekać do tego, co znane i wiekowe, ale w przypadku Baya dobrze byłoby powrócić do początków kariery, kiedy tak jak w pierwszym Bad Boys zaoferował kawał dobrego kina.
Źródło: imdb/com
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat