Graliśmy w Monster Hunter Wilds. Świat potworów się rozrasta
Przed końcem roku udałem się do warszawskiej siedziby firmy Cenega, by zagrać w Monster Hunter Wilds, nową odsłonę tej kultowej serii. I muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się tak ciekawej rozgrywki.
Przed końcem roku udałem się do warszawskiej siedziby firmy Cenega, by zagrać w Monster Hunter Wilds, nową odsłonę tej kultowej serii. I muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się tak ciekawej rozgrywki.
Monster Hunter Wilds od Capcomu to jeden z gorętszych tytułów zeszłorocznego Gamescomu. Kolejka do tej gry była naprawdę długa. Sam się do niej nie dopchałem, ale z opinii innych wynikało, że seria zmierza w dobrym kierunku. Mogłem się o tym przekonać dopiero na specjalnym warszawskim pokazie.
Już pierwsze minuty gry wciągają nas w ten świat. Jesteśmy jednym z pasażerów na pokładzie łodzi mknącej przez wydmy pustyni. Nagle dostrzegamy osobę, która potrzebuje pomocy. Jako że nie potrafimy być obojętni, gdy komuś dzieje się krzywda, to ruszamy jej na ratunek. I tu pojawia się coś na kształt samouczka, wprowadzającego naszego nieodłącznego kompana – Seikreta. To takie skrzyżowanie dinozaura ze strusiem. Szybkie to niczym wierzchowiec. I równie wierne! Znakomicie sprawdza się podczas walk, gdy z wysokości siodła możemy ranić przeciwników. Jednak już te pierwsze minuty pokazały mi, że Monster Hunter Wilds to gra wymagająca skupienia. Za roztargnienie czy nieuwagę w tym świecie płaci się słono. Jest nawet specjalny tryb nazwany Skupieniem, dzięki któremu możemy zadawać celniejsze ciosy, pozwalające znacząco zmniejszać pasek życia naszych przeciwników.
Przyznam się, że podczas pierwszego podejścia zlekceważyłem ten tytuł. Wybrałem dwa byle jakie miecze, które okazały się nieskuteczne. Równie dobrze mogłem się uzbroić w dwie wykałaczki i efekt byłby podobny. Skakałem, zadawałem ciosy, robiłem uniki, przeprowadzałem liczne szarże, a ich wynik był mizerny. Dopiero później się zorientowałem, że przy rozpoczęciu gry mogłem wybrać większy miecz i sytuacja wyglądałaby inaczej. A tak męczyłem się i przeklinałem, kompletnie niesłusznie, twórców z Capcomu. Obwiniałem ich za swoją głupotę.
Sama walka ma bardzo filmowy charakter. Na ekranie dużo się dzieje. Nasze szarże są bardzo widowiskowe, a całość – płynna, co jest ważne przy liczbie ciosów, jakie się zadaje. Do naszej dyspozycji (oprócz wybranego wcześniej ekwipunku) są różnego rodzaju pułapki, które mogą okazać się niezwykle pomocne.
Nie będę Was czarować. Nie udało mi się pokonać pierwszego potwora przed upływem czasu. Demo, które dostaliśmy, trwało raptem 30 minut. Nie wiem, czy z wybraną bronią starczyłyby mi trzy godziny. Dałem ciała i musiałem uznać wyższość mojego przeciwnika.
Tego błędu nie popełniłem drugi raz. W kolejnej rozgrywce, gdy miałem zmierzyć się z ogromnym potworem, Alphą Doshagumą, byłem już przygotowany. Rozpocząłem polowanie, namierzyłem cel i... okazało się, że skubany ma obstawę mniejszych pomagierów. Trzeba było go odciągnąć od stada. Było to trudne, ale na szczęście wykonalne. Musiałem znaleźć sposób na tego wielkiego, włochatego bobra podobnego lwa. Gdy już jakimś cudem odciągnąłem go od reszty stada, rozpoczęła się nasza walka. Użyłem wszystkiego, co miałem. Cięcia wielkim mieczem, rzucanie pocisków, ataki z siodła... Wykorzystałem nawet warunki pogodowe, wyciągając Doshaguma na otwartą przestrzeń, by był rażony piorunem. Misja nie była łatwa. Sporo się natrudziłem, by zlikwidować cel. Wygrana była ogromnie satysfakcjonująca.
W tym wspaniałym interaktywnym świecie zachwyciła mnie zmieniająca się przyroda, która bywa naszym sprzymierzeńcem. Nie spodziewałem się takiej różnorodności przyrodniczej. Gdy podczas walki nagle pojawiła się burza piaskowa, byłem wkurzony, bo pokrzyżowała mi plany. Ale szybko zorientowałem się, że mogę ją wykorzystać na swoją korzyść (w końcu przeciwnik też miał z nią problem). Mogłem się w niej ukryć i niepostrzeżenie się do niego zbliżyć, by zaatakować.
Wszystko wskazuje na to, że Monster Hunter Wilds będzie bardzo solidnym tytułem i wciągnie graczy na długie godziny. Ten zróżnicowany świat kryje w sobie wiele tajemnic, które będzie chciało się odkryć. Pod względem wizualnym to naprawdę świetna gra. Nie wiem, czy spowoduje rewolucję w tej serii. Na pewno sprawi, że fani chętnie po nią sięgną. Jestem ciekaw, co ma jeszcze do zaproponowania, bo po kilku godzinach mam uczucie, że jedynie musnąłem jej powierzchnię.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1982, kończy 43 lat
ur. 1969, kończy 56 lat
ur. 1955, kończy 70 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1977, kończy 48 lat