

Mel Gibson nadal jest trapiony zawodowymi problemami, po tym jak został wyrzucony na margines przez Hollywood za pewne prywatne wybryki. A szkoda, bo jako reżyser jest postacią wyjątkową, a jako aktor przeważnie tworzy coś, co potrafi zapaść w pamięć.
Ostatnio oglądaliśmy go w nieudanych "Niezniszczalnych 3", gdzie po raz kolejny pokazał, że ma predyspozycje do tworzenia fajnych czarnych charakterów. Wiemy, że Mel Gibson ma bogatą karierę, z której można wybrać o wiele więcej znakomitych scen z rozmaitych filmów, ale wyraźnie nam najbardziej do gustu przypadły jego wyczyny w zaledwie kilku. Oto one:
"Teoria spisku"
Scena z lornetką
Hmm, ciekawe - jak myślę o Melu, to pierwsza scena filmowa, jaka przychodzi mi do głowy, to żadna tam nawalanka czy ostry dialog, a prosta emocjonalna scena, gdy Mel podgląda przez lornetkę Julię Roberts. „Teoria spisku” była cudnym filmem o wariacie, który potrafił racjonalnie podejść do swego wariactwa, a to właśnie taka scena. Obok pięknie i dyskretnie zagranych emocji przez oboje aktorów zachwycił mnie w niej - już za pierwszym oglądaniem - pomysł z szukaniem w radiu piosenki, którą podśpiewuje Julia. Dziś, gdy każdy ma w słuchawkach swoją playlistę, rzecz mocno archaiczna, ale tu pasuje idealnie. [Kamil Śmiałkowski]
[video-browser playlist="639012" suggest=""]
"Zabójcza broń 4"
Końcowa walka
Finałowa walka z "Zabójczej broni 4" nigdy mi się nie znudzi. Ostatnia część serii jest moją ulubioną i zawsze oglądam ją z ogromną przyjemnością, w dużej mierze dzięki najlepszemu złoczyńcy (Jet Li u progu światowej sławy), z jakim przyszło się zmierzyć głównym bohaterom. Wszystko w tej scenie zagrało genialnie, a przekomarzanka przed rozwałką i trzy dyńki Riggsa w jej trakcie niszczą system! [Oskar Rogalski]
[video-browser playlist="639016" suggest=""]
"Braveheart" i "Zabójcza broń 4"
Wszczynanie bójek
Wybranie ulubionej sceny z Melem to chyba najtrudniejsze zadanie ze wszystkich tych "naj", jakie tu dostałem. Paradoksalnie wybór całego filmu przyszedłby mi łatwiej, a byłyby to obie wersje "Godziny zemsty". Ale jedna scena? Dlatego trochę oszukam i wskażę dwie, obie jakby trochę o tym samym. Pierwsza to William Wallace pod Sterling, gdy - jak sam mówi - jedzie wszcząć bójkę. To, z jakim wdziękiem to robi, to szaleństwo, jakie czai się w jego oczach i uśmiechu, sprawia, że ilekroć zobaczę "Braveheart" w TV podczas skakania po kanałach, zawsze oglądam przynajmniej do tej sceny (no a potem zwykle się łamię i oglądam całą resztę). Druga scena pochodzi z "Zabójczej broni 4" i dotyczy rozmowy naszych chłopaków, dlaczego powinni sobie darować finałową bójkę z Jetem Li. Argumenty słuszne, sensowne... no ale bójka to bójka. [Jakub Ćwiek]
[video-browser playlist="639016,639018" suggest=""]
"Zabójcza broń"
Szalony glina
Cała scena to kwintesencja serii "Zabójcza broń" - odrobina napięcia, trochę akcji i mnóstwo dobrego humoru. Sam Mel zaś odnalazł się w niej znakomicie, a "You wanna see crazy?!" przeszło do historii. Dziś właściwie trudno uwierzyć, że to ten sam aktor co przed laty. [Dawid Rydzek]
https://www.youtube.com/watch?v=zTH0eRr_zRw
"Zabójcza broń"
Szalony skok
Jeśli Mel Gibson, to tylko "Zabójcza broń". Jeśli "Zabójcza broń", to tylko "jedynka" i scena z szalonym skokiem. "Do you really wanna jump?! Do you wanna?!" i ten szalony wzrok Riggsa. Czasem aż trudno sobie wyobrazić, że to wszystko odbyło się prawie 30 lat temu. [Marcin Rączka]
[video-browser playlist="639021" suggest=""]
"Braveheart"
Wallace spotyka księżniczkę Izabelę
Choć "Braveheart" jest pełen epickich scen bitew, przemów i innych kawałków podnoszących morale, to mnie zawsze najbardziej bawiła scena, w której dziki Szkot okazuje się być dobrze wykształconym dzikim Szkotem. Czyli William Wallace mówiący po łacinie (albo po francusku, jeśli wolicie). Miny księżniczki i jej doradcy - bezcenne. [Joanna Malita]
[video-browser playlist="639023" suggest=""]
"Braveheart"
Wolność
Końcowa scena z tego filmu historycznego to mistrzowski pokaz Mela Gibsona jako reżysera i jako aktora. Jedna z kilku scen w historii kina, na której będą płakać najtwardsi faceci. Perfekcyjność dopełniona poruszającą muzyką Jamesa Hornera. Coś pięknego! [Adam Siennica]
[video-browser playlist="639027" suggest=""]
"Zabójcza broń 2"
Bombowy kibel
Co tu dużo mówić - chyba każdy chciałby mieć przyjaciela na tyle zaufanego, by dzielić z nim tak wyjątkową chwilę i rozumieć się przy tym (w większości) bez słów. [Janusz Wyczołek]
[video-browser playlist="639029" suggest=""]

