”NCIS” a właściwie „Navy NCIS: Naval Criminal Investigative Service”, bo tak brzmi pełny tytuł serialu stacji CBS, który debiutował w 2003 roku. Wtorkowy wieczór dla najpopularniejszego serialu w USA był szczególny. Najnowszy odcinek oglądała bowiem rekordowa liczba widzów. Według finałowych danych epizod zgromadził przed telewizorami 21.93 mln widzów, przy współczynniku 4.5. Ktoś może powiedzieć, że to tylko jednorazowy wyskok, bo FOX wyemitował powtórkę głównego konkurenta „Glee”. Nic z tego, bo bez względu na konkurencję, „NCIS” zawsze ma stabilną i bardzo wysoką widownię. W czym więc produkcja CBS jest tak wyjątkowa, że potrafi przyciągnąć przed telewizory taką ilość widzów, która w USA przesiaduje głównie przy reality shows?
Patrząc z perspektywy ośmiu lat emisji, ciężko nazwać widownię „NCIS” stabilną. Czymś co odróżnia serial od innych jest krzywa oglądalności, która z sezonu na sezon…idzie do góry, a nie w dół, tak jak przy innych produkcjach. W ostatnich latach ciężko przypomnieć mi sobie serial, którego oglądalność systematycznie z sezonu na sezon rosła. Pierwszy sezon „NCIS” wcale nie osiągał rewelacyjnych wyników oglądalności. Mało tego! W sezonie 2003-2004 serial oglądało O POŁOWĘ mniej widzów niż obecnie! Średnia widzów wynosiła bowiem wtedy 11.84 mln. W kolejnych seriach było już znacznie lepiej, druga zamknęła się w 13.63 mln widzów. Trzecia, czwarta i piąta oscylowały w granicach 15 – 15.5 mln. Przełom nastąpił w szóstej serii (2008-2009), gdzie średnia widzów wyniosła prawie 18 mln. Z kolei w poprzednim sezonie zanotowaliśmy jeszcze wyższy rezultat – 19.33 mln. Tendencja się utrzymuje, bo wczorajszy wynik – prawie 22 mln jasno pokazuje, że w maju przy podsumowaniu średniej oglądalności z całego sezonu padnie kolejny rekord!
[image-browser playlist="" suggest=""]
Aby było jeszcze ciekawiej, warto dodać, że „NCIS” doczekał się spin offa, ale tak naprawdę sam jest…spin offem! Mowa o serialu „JAG”, który w USA emitowany był również na CBS przez 10 lat (1995-2005). Jego rezultaty oglądalności były niezłe (między 10-15 mln), ale twórca obu seriali Donald P. Bellisario nigdy nie mógł przypuszczać, że spin off „JAGa” – „NCIS” przeskoczy popularnością swój pierwowzór.
Porównywanie „NCIS” do „CSI” jako jego wojskowa/militarna wersja jest jednak nieco na wyrost. Zamysł jest ten sam, proceduralny dramat opierający się na dochodzeniach w sprawach kryminalnych, tyle że związanych z Marynarką Wojenną Stanów Zjednoczonych oraz Korpusem Marines. Znacznie większą rolę położono jednak na postacie, którym w fabule odcinków poświęca się znacznie więcej czasu. Szczególnie idealnie do swojej roli pasuje Mark Harmon grający Agenta Specjalnego Leroy’a Jethro Gibbsa. Żaden fan „NCIS” nie wyobraża sobie serialu bez niego.
[image-browser playlist="" suggest=""]
W 2009 roku swoją premierę miał kolejny spin off „NCIS Los Angeles”. We wczorajszy wieczór produkcja również osiągnęła rekordowy dla siebie wynik 18.13 mln (3.7). O ile fabuła „NCIS” rozgrywa się w Waszyngtonie, w spin offie przenosimy się do słonecznego Los Angeles z równie świetnie wykreowanymi postaciami. Do tego da się odnieść wrażenie, że „NCIS: LA” nastawiony jest jeszcze bardziej na akcję, a odcinki poświęcone głównym bohaterom (szczególnie G. Callenowi, w którego wciela się Chris O'Donnell) i ich burzliwej przeszłości są niezwykle emocjonujące.
CBS potrafi robić dramaty proceduralne. Mimo oklepanego schematu jest to rodzaj serialu, który amerykanie kupują. Z taką oglądalnością marka „NCIS” nigdy z telewizji nie zniknie. „NCIS: Los Angeles” mimo tego, że z niewiele mniejszą oglądalnością przyjął się świetnie i jeszcze bardziej wzmocnił pozycję CBS we wtorkowej ramówce. Aby poznać fenomen tych seriali, trzeba oglądać wszystkie sezony od początku do końca. 22 mln Amerykanów nie mogą się mylić. Szkoda tylko, że w Polsce TVNowi brakuje konsekwencji w emitowaniu kolejnych sezonów. Może z „NCIS: LA” będzie lepiej?
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat