Najobrzydliwsze ekranowe monstra
Ekranowych paskudztw jest bez liku. Każdy z pewnością byłby w stanie z miejsca wymienić przynajmniej kilka przykładów z galerii obrzydliwych monstrów pojawiających się w kinie, telewizji albo grach komputerowych - a potem dorzucić parę kolejnych już po chwili namysłu.
Ekranowych paskudztw jest bez liku. Każdy z pewnością byłby w stanie z miejsca wymienić przynajmniej kilka przykładów z galerii obrzydliwych monstrów pojawiających się w kinie, telewizji albo grach komputerowych - a potem dorzucić parę kolejnych już po chwili namysłu.
The Blob - The Blob (1988, Chuck Russel)
Remake klasycznego filmu o potworach z lat 50., który nie jest ani szczególnie wybitny, ani zdecydowanie ciekawszy niż pierwowzór, potrafi jednak zapisać się w pamięci z jednego powodu: scen posilania się tytułowego stwora. Bardzo pomysłowych, plastycznych, dosadnych i przyznać trzeba, nieźle nakręconych scen. Z drugiej strony aktorzy grający w tym filmie powinni się cieszyć – ich przynajmniej nie zjadł kolorowy kisiel.
[video-browser playlist="737186" suggest=""]
Hedora - Godzilla kontra Hedora (1971, Yoshimitsu Banno)
Dzisiaj zapewne wygląd monstrum może budzić jedynie śmiech (zresztą w owym czasie głównym odbiorcą filmów o Godzilli były dzieci), nie zmienia to faktu, że koncept stojący za Hedorą jest naprawdę imponujący. Oto kosmiczne monstrum, które w wyniku ogromnego zanieczyszczenia środowiska bardzo wyrosło i przekształciło się w prawdziwego zabójcę. Pochłania wyziewy z kominów fabrycznych, zmienia się w latający spodek rozsiewający opary kwasu siarkowego, jego wnętrzności są silnie toksyczne, a na wpół płynna struktura jego ciała sprawia, że konwencjonalna broń na niewiele się zdaje. Jego pochód znaczyły setki rozkładających się zwłok i nawet Godzilla mocno odczuł pojedynek z tym monstrum. „Godzilla kontra Hedora” stanowił jeden z poważniejszych i bardziej przerażających filmów o Jaszczurze z serii Showa, nic więc dziwnego że po premierze Banno dostał całkowity zakaz zbliżania się do marki, a sama Hedora wylądowała na śmietniku menażerii Toho.
[video-browser playlist="737187" suggest=""]
Gówniany demon – "Dogma" (1999, Kevin Smith)
Mógłbym napisać, że Kevin Smith to dziwny człowiek, kręci dziwne filmy i ma dziwne poczucie humoru. Mógłbym napisać, że ekskrementy należą do strefy kulturowego tabu w niezliczonych kulturach. Ale prawda jest taka, że już sama idea demona przybywającego pod postacią chodzącej góry gówna jest wystarczająco obrzydliwa i nie potrzebuje dodatkowego opisu.
[video-browser playlist="737188" suggest=""]
Abzorbaloff - Doctor Who (Dan Zeff, 2006)
“Doctor Who” przedstawił naprawdę zacną grupę zapadających w pamięć kosmitów, ale ten niewątpliwie należy do zbioru, o którym fani chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Wszystko a propos Abzobaloffa jest koszmarne: koszmarne są jego moce, pozwalające mu wchłonąć daną jednostkę wraz z jego pamięcią i świadomością; koszmarne są twarze owych jednostek, które z niewiadomej przyczyny znajdują się na jego brzuchu; koszmarny jest jego wygląd, przypominający wyjątkowo mało urodziwy pomiot Jabby wyrzucony z kursu dla domorosłych iluzjonistów; koszmarny jest jego plan dotarcia do Doktora; koszmarny jest wreszcie cały odcinek, od początku durny, bezsensowny, mało śmieszny i zwyczajnie nudny. Jeśli ktoś szukałby definicji dla słowa „abominacja”, to właśnie ją znalazł.
[video-browser playlist="737189" suggest=""]
Chaning Tatum – Gambit (????)
Najgorsza decyzja castingowa od czasu zatrudnienia Anga Lee do kręcenia „Hulka”. Kropka.
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat