„Nick Fury” – agent (na) T.A.R.C.Z.Y.
Dziś niemalże cały świat z uznaniem spogląda na poczynania Marvela, tworzącego swoje filmowo-telewizyjne uniwersum. Sukces kinowej pierwszej fazy, szum wokół Agentów T.A.R.C.Z.Y. oraz zapowiedzi kolejnych seriali tylko pobudzają apetyt widzów, a konkurencji każą zgrzytać zębami. Jednak nie od zawsze produkcjom spod znaku czerwonego prostokąta towarzyszyła tak dobra passa…
Dziś niemalże cały świat z uznaniem spogląda na poczynania Marvela, tworzącego swoje filmowo-telewizyjne uniwersum. Sukces kinowej pierwszej fazy, szum wokół Agentów T.A.R.C.Z.Y. oraz zapowiedzi kolejnych seriali tylko pobudzają apetyt widzów, a konkurencji każą zgrzytać zębami. Jednak nie od zawsze produkcjom spod znaku czerwonego prostokąta towarzyszyła tak dobra passa…
David Hasselhoff. Uczciwie przyznam się, że cenię sobie tego aktora - przede wszystkim za sprawą klasyka lat 80., Nieustraszonego. On urodził się po to, by zostać Michaelem Knightem i jeździć gadającym pontiakiem. Równie ikonicznie wypadł w drugim swoim klasyku - Słonecznym patrolu. Jako biegający po plaży ratownik Mitch Buchannon mógł do woli przez jedenaście sezonów pokazywać jeden ze swoich znaków rozpoznawczych - słynną, owłosioną klatę. Potem jego kariera miała, cytując innego klasyka lat 80. i 90., Jean-Claude van Damme'a, "wzloty i upadki". Ale Hoff nadal trzyma się w głównym nurcie show-biznesu i ciągle jest rozpoznawalny (świadczy o tym chociażby fakt, jak wiele osób w Polsce przyszło go zobaczyć, kiedy przejeżdżał w zeszłorocznym wyścigu Gumball3000). Ale mniejsza z obecną historią Hoffa - w okolicach ósmego sezonu serialu o ratownikach dostał możliwość zmierzenia się z pewną bardzo ważną dla uniwersum Marvela postacią… Tym kimś miał być Nicholas "Nick" Fury, superagent S.H.I.E.L.D.
W latach 90. u decydentów telewizyjnych pojawiło się kilka pilotów nowych seriali, w których głównymi bohaterami były postacie ze świata Marvela. Wśród nich znalazł się też i Nick Fury. Scenariusz był dziełem Davida S. Goyera (który w ostatnich latach odpowiadał między innymi za Człowieka ze stali i współpracował przy nolanowskich filmach o Batmanie). Ostatecznie skrypt trafił do Foxa, który postanowił zrealizować na jego podstawie film telewizyjny (a najprawdopodobniej, w przypadku sukcesu, pomysł ten byłby kontynuowany w postaci serialu lub przynajmniej serii filmów albo osobnego serialu). Jako reżysera zaangażowano Roda Hardy'ego, zaś w głównej roli obsadzono właśnie Davida Hasselhoffa (liczono się z tym, że popularność, jaką wtedy Hoff posiadał, wesprze projekt). Do pozostałych ról zaangażowano aktorów mało rozpoznawalnych (za wyjątkiem Lisy Rinn, która kojarzyła się przede wszystkim z telenowelami). Budżet Nick Fury: Agent of S.H.I.E.L.D. miał wynieść ponoć 6 milionów dolarów.
Fabuła przedstawiała się następująco: z tajnej bazy S.H.I.E.L.D. wykradzione zostaje zamrożone ciało nazisty, barona Wolfganga von Struckera, przywódcy przestępczej organizacji HYDRA. Za tym czynem stoją jego dzieci - demoniczna córka Andrea oraz trochę "dziwny" syn Werner. Ich plan zakłada, że z ciała ojca uda się pobrać próbkę pewnego śmiercionośnego wirusa, który później zostanie wykorzystany do szantażowania USA.
Tymczasem całe S.H.I.E.L.D. jest postawione w stan gotowości. Specjalna grupa wyrusza, by do centrali sprowadzić pułkownika Nicka Fury'ego - byłego agenta S.H.I.E.L.D., człowieka, który pięć lat wcześniej pokonał von Struckera. Ze służby został odsunięty, gdyż - jak to sam określił - żelazna kurtyna poszła w odstawkę i nie był już potrzebny. Zaszył się więc gdzieś w górskiej kopalni, izolując się od ludzi, jak tylko mógł. Dla S.H.I.E.L.D. nie ma jednak osób nie do wytropienia. Nick zostaje namierzony i stosunkowo szybko przekonany do powrotu do służby. Tam dowiaduje się o tym, czego rodzeństwo von Strucker dokonało. I czego chce jeszcze dokonać…
Tylko Nick oraz jego nowy zespół był w stanie rzucić wyzwanie szalonym potomkom upiornego nazisty. W jego skład weszły: agentki Contessa Valentina "Val" Allegra de Fontaine (Lisa Rinna), którą z Nickiem łączyła burzliwa przeszłość, obdarzona pewnymi dodatkowymi zdolnościami Kate Neville (Tracy Waterhouse) oraz bardzo początkujący agent Alexander Goodwin Pierce (Neil Roberts). Z centrum dowodzenia S.H.I.E.L.D., podniebnego Helicarriera, całości akcji wspierał sztab z Timothym Duganem (Gary Chalk) oraz Gabrielem Jonesem (Ron Canada) na czele. Ale nie tylko armia HYDRY była problemem dla Fury'ego. Jak się okazało, biurokratyzm zagościł w strukturach S.H.I.E.L.D. - w postaci nowego dyrektora, Jacka Pincera (Tom McBeath), za którym bez przerwy ciągnął się wianuszek wiernych urzędników. Ekipa, pomimo tych przeciwności losu, uzbrojona w supersprzęt S.H.I.E.L.D. stanęła na wysokości zadania i rozprawiła się z siłami zła. Chociaż nie do końca - ostatnia scena, jak przystało na Marvela, dobitnie sugerowała, że to wcale nie jest koniec historii przygód Nicka Fury'ego na małym ekranie.
26 maja 1998 roku na antenie telewizji Fox odbyła się premiera pilota Nick Fury: Agent of S.H.I.E.L.D.. Zamiast jednak z miejsca stać się hitem i utorować drogę dla dalszych produkcji inspirowanych komiksami, obraz zaczął zbierać bardzo negatywne opinie. Gromy sypały się na fabułę (bardzo przewidywalną i mało oryginalną), dostało się też efektom specjalnym i choreografii walk. Największe cięgi zebrała jednak kadra aktorska. Pewna część krytyki, słusznie bądź nie, spłynęła na Hasselhoffa i jego interpretację postaci Fury'ego, ale o wiele gorsze wydają się poczynania aktorów drugoplanowych - w większości byli bez wyrazu czy charyzmy. Za "wyjątkiem" Sandry Hess jako Andrei von Strucker. Ona jednak poszła w drugą stronę, kreując postać przerysowaną do granic możliwości… Po tej krytyce pewne już było, że o żadnej kontynuacji przygód Nicka Fury'ego mowy być nie może.
Potem przyszedł nowy wiek, a Marvel rozpoczął swój kolejny projekt - fazę pierwszą kinowego uniwersum. Tym razem wszystko już zadziałało, od pierwszego Iron Mana zanosiło się na coś większego i nowego w dziejach filmu. Włącznie z tym, że ktoś inny przejął rolę Nicka Fury'ego już jako dyrektora S.H.I.E.L.D - mowa rzecz jasna o Samuelu L. Jacksonie. I właśnie przy okazji tego faktu głos zabrał David Hasselhoff. W udzielanych wywiadach mówił, że tak właściwe to on powinien dalej kontynuować tę rolę i że czuje się zawiedziony, iż nie został włączony do tych projektów.
Nick Fury: Agent of S.H.I.E.L.D. nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Może nie jest to produkcja, którą należy nazywać "najgorszym filmem świata", jednak daleko jej do tego, co pokazują niektóre filmy kinowe czy nawet kreskówki Marvela. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że coś się T.A.R.C.Z.Y. w telewizji nie wiedzie. Ostatnio tak szumnie zapowiadani Agenci... również nie spełniają oczekiwań fanów. Ciekawe więc, jak w tej telewizyjnej historii zapiszą się nadchodzące, nowe projekty - jak chociażby serial o agentce Carter czy wspólne dzieła Marvela i platformy Netflix.
Serial Agenci T.A.R.C.Z.Y. w Polsce zadebiutuje 28 stycznia 2014 roku na antenie stacji FOX. O godzinie 21:00 wyświetlony zostanie "Pilot", o 22:00 zaś drugi odcinek.
"Nick Fury: Agent of S.H.I.E.L.D." | |
Gatunek: science fiction | W rolach głównych: David Hasselhoff, Lisa Rinna, Sandra Hess |
Scenariusz: David S. Goyer | |
Data emisji: 26.05.1998 | |
Dostępność: VHS, DVD (brak polskiego wydania) | |
Źródło: fot. ©1998 FOX
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat