OGLĄDAJ Z ORBITOWSKIM: Life’s Too Short
Bardzo długo uważałem, że najlepszym serialem komediowym jest Hotel Zacisze. Potem zobaczyłem jednak Life's Too Short.
Bardzo długo uważałem, że najlepszym serialem komediowym jest Hotel Zacisze. Potem zobaczyłem jednak Life's Too Short.
Pamiętam, że jakąś dekadę temu prowadziłem dom otwarty; kumple nieustannie wpadali z wódą, między naszymi nogami pętały się skołowane koty, a myśmy nieustannie oglądali serial z Johnem Cleese'em, każdy odcinek po kilkanaście razy. Z perspektywy czasu trudno to uznać za zdrowe zachowanie, niemniej oszalał tylko jeden z nas.
Długo myślałem, że już nigdy nie zobaczę czegoś tak dobrego – produkcji jak petarda, boleśnie prawdziwej i bezbrzeżnie śmiesznej. A potem zobaczyłem Life's Too Short - jeden z mniej znanych seriali Ricky'ego Gervaisa (Biuro). Ta sama siła, podobna konsekwencja przegięć, a że czasy mamy barbarzyńskie, to jest dosadniej, po bandzie, bez trzymanki.
Warwick Davis - karzeł znany z "Gwiezdnych wojen", "Harry'ego Pottera", a także "Willow" i serii "Leperchaun" - (niestety) ujawnia niespodziewany talent komediowy i dystans do siebie, gdyż siebie samego zagrał. Nie do końca jednak. Warwick Davis w Life's Too Short jest bydlakiem, przy którym krokodyl uchodzi za symbol cnót wszelkich: małostkowy, ale za to chciwy; nędzny, lecz próżny; brak litości rekompensuje sobie tchórzostwem. Nic dziwnego, że jego upadek obserwujemy z prawdziwą satysfakcją. Davis serialowy (w odróżnieniu od prawdziwego – rekordzisty, jeśli chodzi o udział w superprodukcjach) to biedaczyna, czepiająca się każdej, najmniejszej fuchy – gotów jest nawet żebrać na aukcji charytatywnej. Łaknie władzy w stowarzyszeniu dla "małych ludzi" i odrzuca dobrą, piękną karlicę, która zawiniła jedynie okazaniem mu odrobiny zainteresowania i życzliwości.
Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwego sukinsyna, proszę bardzo. Wystarczy odpalić Life's Too Short.
Celem dodatkowej zachęty – dawno nie widziałem tak doskonałych występów gościnnych. Johnny Depp wykorzystuje gwiazdorską pozycję, by popastwić się nad słabszym i boleśnie mniejszym. Ponury twardziel, Liam Neeson, zostaje komikiem-standuperem. Sting ciska ludźmi w dosłownym sensie tego terminu. A wszystko jest znowu prawdziwe, mocne i niewiarygodnie śmieszne.
Łukasz Orbitowski - pisarz i dziennikarz, aktualnie, poza niezliczonymi opowiadaniami, ma na swoim koncie 12 książek, najnowsza powieść Szczęśliwa ziemia trafi do księgarń 23 października. Autor między innymi doskonale przyjętego przez krytykę "Tracę ciepło" (nominacja do Nagrody im. Janusza A. Zajdla, Złote Wyróżnienie Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego), "Świętego Wrocławia" (Srebrne Wyróżnienie Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego, nominacja do Nagrody im. Janusza A. Zajdla), zbioru opowiadań "Nadchodzi" oraz głośnych "Widm" (Złote Wyróżnienie Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego). Jest laureatem Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego "Młoda Polska" 2012. Poza beletrystyką pisze felietony dla "Gazety Wyborczej" i "Nowej Fantastyki". Mieszka w Kopenhadze.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat