Po co dzielić sezony?
W ostatnich latach coraz bardziej powszechny stał się proceder dzielenia finałowych sezonów seriali na dwie części. Nie może dziwić niezadowolenie i bunt widzów, którzy na zakończenie przygód swoich ulubionych bohaterów muszą poczekać nieco dłużej. Nasuwa się więc pytanie: po co to wszystko i komu to tak właściwie służy?
W ostatnich latach coraz bardziej powszechny stał się proceder dzielenia finałowych sezonów seriali na dwie części. Nie może dziwić niezadowolenie i bunt widzów, którzy na zakończenie przygód swoich ulubionych bohaterów muszą poczekać nieco dłużej. Nasuwa się więc pytanie: po co to wszystko i komu to tak właściwie służy?
Pierwszym serialem, który dokonał wspomnianego podziału, jest Seks w wielkim mieście. Po emisji 12 odcinków ostatniego sezonu nastąpiła czteromiesięczna przerwa, dopiero po której wyemitowano pozostałe 8. HBO podobnie postąpiło z kultową Rodziną Soprano. W tym przypadku jednak przerwa trwała ponad dwa razy dłużej – aż 10 miesięcy. Kilka lat później obserwujemy prężny rozwój tego trendu. Dwa seriale AMC, Breaking Bad oraz Mad Men, także podzieliły swoje pożegnalne sezony na połowy. Dlaczego tak się dzieje?
Na samym początku nasuwa się jedna myśl: chodzi o pieniądze. Jest to główny czynnik, który sprawia, że stacje decydują się dzielić sezony. Produkując jeden (mimo podziału na części), nie trzeba negocjować nowych kontraktów z obsadą, co byłoby konieczne przy nagrywaniu dwóch odrębnych. W efekcie stacje oszczędzają czas (produkcja odbywa się najczęściej w jednym bloku, tzn. cały sezon realizowany jest za jednym razem, bez podziału na połowy) i pieniądze.
Kolejnym plusem jest to, że niemal zawsze pierwsza część sezonu przyciąga jeszcze więcej osób do kolejnej, ostatniej odsłony. Tak było w przypadku Breaking Bad. Premierę drugiej części 5. sezonu obejrzało dwa razy więcej osób niż jakikolwiek inny odcinek przygód niegrzecznego nauczyciela chemii. Wraz z większą oglądalnością przychodzą większe zyski – wiadomo, że im wyższe wyniki oglądalności, tym większe wpływy z reklam.
Po sukcesie Breaking Bad szefowie stacji AMC nawet nie kryli się z tym, że podział ostatniego sezonu Mad Men jest decyzją głównie finansową. Stacje dobrze wiedzą, że widz nie zrezygnuje z oglądania serialu tylko dlatego, że będzie musiał dłużej poczekać. A skoro dzielenie sezonu nie przynosi strat, to czemu nie wynieść z tego jak najwięcej profitów?
Innym czynnikiem wpływającym na przedłużanie żywotności seriali są nagrody Emmy. Mimo że pozornie nie mają one znaczenia, stacje przywiązują do nich uwagę, często inwestując duże pieniądze w kampanie promujące ich seriale. Emitując drugą część sezonu rok później, serial ma szanse na zdobycie dwóch statuetek. To prawdopodobnie spotka Breaking Bad, które odebrało ją w zeszłym roku i jest wielkim faworytem tegorocznej gali. Po co mieć jedną nagrodę za najlepszy serial dramatyczny, kiedy można zdobyć dwie?
Zamieszanie z dzieleniem sezonów dotknęło nawet firmę Apple – została ona pozwana przez fana Breaking Bad. Kupując 5. sezon na iTunes, oczekiwał on wszystkich 16 odcinków. Dostał połowę, ponieważ Apple sprzedawało drugą partię jako oddzielną serię. Po złożeniu pozwu firma udostępniła brakujące odcinki bez dodatkowych opłat. Widać zatem, że nie tylko stacje telewizyjne chcą zarobić na tym procederze. Na szczęście nie zawsze się to udaje.
Coraz więcej stacji decyduje się na ten ruch. Poza wyżej wspomnianymi serialami także The Walking Dead oraz Battlestar Galactica dzieliły swoje sezony. Najdalej posuwa się ABC Family, które dzieli na części sezony wszystkich swoich seriali. Rzecznicy tej stacji utrzymują, że właśnie ta strategia najbardziej im się opłaca.
A co na to sami twórcy? Matthew Weiner, autor Mad Men, skomentował decyzję AMC jako "wyzwanie" i "coś, z czym będzie musiał sobie poradzić". Nie są to zbyt ciepłe słowa. Z kolei Vince Gilligan, dobrze znany fanom Breaking Bad, był zadowolony z tego pomysłu. Dzięki temu miał więcej czasu, by dopracować swoje pożegnanie. Czasami jednak sam serial może źle wyjść na takim podziale – traci się rozmach z początku sezonu, narracja musi zwolnić, aby ponownie wprowadzić widza w świat bohaterów.
Jedynymi poszkodowanymi w tym zamieszaniu są fani. Wiadomo, że z serialem jest się trudno pożegnać, tym bardziej jeśli pożegnanie jest tak bardzo rozwlekane w czasie. Możemy na to popatrzeć także z bardziej optymistycznej strony: to całe dzielenie daje nam jeszcze trochę czasu z bohaterami serialu. Pozwala zachować ich dłużej w pamięci.
Nic jednak nie zapowiada zmian w poczynaniach włodarzy amerykańskich kablówek. Dziwne dzielenie wciąż będzie się zdarzało, a nam pozostaje nic innego, jak przyzwyczaić się... i mieć nadzieję, że będzie ono jak najrzadsze.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat