PODSŁUCHANE W REDAKCJI: sierpień w kinie
Redakcja Hatak.pl ocenia filmy, które trafiły do polskich kin w sierpniu. Co dobrego przyniósł ten miesiąc?
Redakcja Hatak.pl ocenia filmy, które trafiły do polskich kin w sierpniu. Co dobrego przyniósł ten miesiąc?
Koniec sezonu letniego. Blockbustery nieco mniejsze niż te, które oglądaliśmy przed miesiącem czy dwoma, choć i tak nie zabrakło ciekawych pozycji. Po raz kolejny obserwowaliśmy przygody zwierzaków z Madagaskaru, ucieczkę Bourne'a (a właściwie Crossa) i poczynania walecznej Meridy. Poza tym nowy film Woody'ego Allena, polska opowieść o jumaniu, Abraham Lincoln jako łowca wampirów i remake "Pamięci absolutnej". I oczywiście powrót niezniszczalnych bohaterów kina akcji.
[image-browser playlist="599133" suggest=""]©2012 Paramount Pictures
"Madagaskar 3"
Patryk Sadowski: Trapezo americano! Po słabszej drugiej części i słabej "Epoce lodowcowej 4" spodziewałem się, że będzie tutaj też nieciekawie. Jakież było moje zaskoczenie kiedy przez cały film płakałem ze śmiechu! Wyborna zabawa, świetna animacja, absurdalnie zabawna historia. Gratulację za polski dubbing!
Adam Siennica: Mówisz? Ja właśnie po słabej drugiej części i przeciętnej "Epoce lodowcowej 4" nawet nie myślałem, by się wybrać na "Madagaskar 3". Zwiastun też jakoś nie zachęcały...
[image-browser playlist="599134" suggest=""]©2012 Universal Pictures
"Dziedzictwo Bourne'a"
Marcin Rączka: Spory zawód. Niestety. "Dziedzictwo Bourne'a" nie sprostało dosyć dużym oczekiwaniom. Mimo sporej sympatii do Rennera, to nie był Bourne, jakiego znamy z poprzednich części. To nie był też widowiskowy film akcji, a spokojna, trochę nijaka historyjka. No bo jak ją mamy interpretować? Agenci spotkają się razem w kolejnej odsłonie? Oby, innej możliwości nie widzę.
Marcin Moszyk: Zawiodłem się niesamowicie. Film nawet w najmniejszym stopniu nie przypomina tego, za co pokochaliśmy trylogię Bourne'a. Tak jak powiedział Marcin, reżyser stworzył film akcji, bez akcji.
Dawid Rydzek: Zawód? Aż nie potrafię w to uwierzyć... O jakich tu oczekiwaniach mowa, jak to po prostu kolejny przykład żerowania na popularności poprzednich filmów. Część druga i trzecia, choć nie za wiele wspólnego (czyt. praktycznie nic poza tytułem) z książkami Roberta Ludluma, to jeszcze broniły się świetnymi scenami akcji i obecnością Matta Damona. Że tego drugiego zabraknie w czwartej części to wiedziałem, ale że dobrych pościgów i ucieczek też nie będzie to - wyjątkowo niemiła - niespodzianka.
Adam Siennica: Wiesz, Dawid - czwartą częścią zajął się człowiek, który współtworzył trzy poprzednie - dlaczego nie mieliśmy oczekiwać przynajmniej godnej kontynuacji? Niestety, Gilroy wyrzucił wszystko, co było dobre, robiąc z realistycznej opowieści nudne science fiction. Tragiczny montaż podczas scen akcji, przeciętne aktorstwo, przesadzona fabuła. Jedynie jakoś Renner bronił się w swojej roli. Jak tak ma wyglądać przyszłość tej serii, wolałbym, aby był to jej koniec.
Patryk Sadowski: Była nadzieja na coś dobrego, wyszło średnio. Co prawda w kinie szybko czas minął, ale pozostawał spory nie dosyć, zupełnie jak by miało być coś więcej, kolejna historia która nada sens obecnej. A szkoda, trylogię o Bournie uważam za najlepszą sensacyjno szpiegowską ever!
[image-browser playlist="599135" suggest=""]©2012 Kino Świat
"Yuma"
Dawid Rydzek: Polecam obejrzeć do połowy, wtedy będzie to najlepszy polski film od lat. Ostatnia godzina filmu, czyli rozwój fabuły i jej kulminacja, to wyjątkowo marny popis scenarzysty. Choć kibicowałem produkcji od zobaczenia zwiastuna, to jednak nie sposób przymknąć oka na chaotyczną narrację i kompletnie nielogicznie skonstruowanych bohaterów.
Wiola Myszkowska: Polscy filmowcy dalej poszukują sposobu na zrobienie filmu, który wywoływałby nieco głębszą refleksję niż współczesne polskie komedie romantyczne i jednocześnie miałby szansę wyjść poza kina studyjne. "Yuma" była niezłą próbą. Ma dobry rozbieg - błyskotliwy dowcip i sentymentalne obrazki z lat 90-tych (w szczególności plakaty z BRAVO na ścianie) kupią chyba każdego. Natomiast w drugiej połowie filmu połaszono się na motyw zemsty i kilka wybuchów – i w tym miejscu mojego wywodu pojawić się musi wyraźne, kategoryczne NIESTETY.
Adam Siennica: Widząc zwiastun tego filmu, zrezygnowałem od razu z seansu. Chwalenie niesamowicie irytującego w "Sali samobójców" Gierszała tylko mnie utwierdziło w tym, że nie warto. Sam nie wiem, czy jest sens nadrabiać na DVD.
[image-browser playlist="599136" suggest=""]©2012 Walt Disney Pictures
"Merida Waleczna"
Wiola Myszkowska: Piękna animacja, świetny, polski dubbing, dla dorosłych dawka dobrego humoru, a dla dzieci, oczywiście, morał. Merida, jak na księżniczkę Disney'a przystało, nadal jest urocza, zabawna i "podąża za głosem serca", ale jeśli chodzi o to ostatnie – mamy małą rewolucję. Tym razem narząd ten nie skanduje imienia jakiegoś konkretnego księcia, a hasła o lekkim zabarwieniu feministycznym (jakbym sama miała wybierać księcia z zestawu zaprezentowanego Meridzie, też pomyślałabym o pójściu na jakąś manifę). Twórcy skupili się tym razem na problemach w kontaktach pomiędzy rodzicami, a dziećmi. Ot, szybka reakcja na rzeczywistość, której elementem są nadgodziny spędzone w pracy i/lub na serwisach społecznościowych – w zależności od pokolenia.
Patryk Sadowski: Dobre kino animowane, skupienie się na problemie kontaktu rodzice - dzieci nadaje uroku. Przez chwilę miałem wrażenie że widzę tutaj dużo "Mój brat niedźwiedź". Na szczęście autorzy obronili tytuł. Polecam zarówno rodzicom z dziećmi, jak i dużym 20-30 letnim dzieciakom.
Adam Siennica: Przy takim filmie żałuję, że w Polsce nie można obejrzeć bajki w oryginalnej ścieżce dźwiękowej. "Merida waleczna" wiele traci z klimatu i uroku, gdy nie słyszymy charakterystycznego szkockiego akcentu.
[image-browser playlist="599137" suggest=""]©2012 20th Century Fox
"Abraham Lincoln: Łowca wampirów 3D"
Dawid Rydzek: Stany Zjednoczone, fakty historyczne, główny bohater prezydent, polityka - tak, to mój ulubiony typ filmów. Tylko tutaj ktoś go zbryzgał krwią!
Patryk Sadowski: Dużo lepsze kino akcji niż "Pamięć absolutna". Ciekawie absurdalna historia, Abraham z siekierą, wampiry, dużo krwi. Jedyne co irytuje, i to mocno, to 3D.
Adam Siennica: Oj tam, proste jak budowa cepa, momentami ładne dla oka i nie nudzące. Czemu nie?
[image-browser playlist="599138" suggest=""]©2012 Lionsgate
"Niezniszczalni 2"
Marcin Moszyk: Pierwsza część to film pełen "dobrej nawalanki" oprawionej wyśmienitym humorem i obsadą największych bohaterów współczesnego kina akcji. W przypadku najnowszej części, sytuacja się powtarza. Film wciąga, a w jego trakcie z widowni nie raz usłyszeć można gromki śmiech publiczności.
Wiola Myszkowska: Mocne kino z gatunku "WOW!". Dlaczego Stallone zrobił sequel "Niezniszczalnych"? Bo mógł. Mam podejrzenia, że chodziło głównie o dobrą zabawę z kolegami po fachu, którzy całe życie grali poważnych twardzieli i po latach zapragnęli troszkę odreagować. Zrzucili się zatem na komedię romantyczną dla mężczyzn, traktującą ich bohaterów z bardzo dużego dystansu. Stallone i Wenk wpletli w scenariusz mnóstwo odwołań do poprzednich filmów każdej gwiazdy, która znalazła się w obsadzie "Niezniszczalnych 2" (w tym, często wciskanych mocno na siłę, kultowych cytatów). Bo mogli. Booker grany przez Chucka Norrisa, jak na hollywoodzkie deus ex machina przystało, pojawia się kompletnie znikąd i ratuje napiętą sytuację mordując wszystkich "złych" solo. Bo może. W pierwszych ośmiu minutach filmu jest więcej wybuchów, strzałów i mózgów w kawałkach niż we wszystkich częściach "Rambo", a Jason Statham robi niewyobrażalne rzeczy z nożami i kadzielnicą. Bo czemu nie? Rozbrajająco luźne podejście twórców i obsady wyszło filmowi na dobre: w porównaniu z pierwszą częścią wypada o wiele mniej ckliwie i o wiele bardziej zabawnie. Bo panowie na planie musieli bawić się świetnie – to widać. A i mnie udało im się rozbawić. Szczerze, bez sarkazmu i, w jednym szczególnym momencie, w który był zamieszany pewien Smart, do łez.
Patryk Sadowski: Pyszny smakołyk! nawiązania do hitów filmowych w których grali Ci "emeryci" aż uderza z ekranu! Dużo śmiechu, absurdalnej jatki, i wszystkich tekstów które słyszeliśmy wcześniej w takich hitach jak "Transporter", "Die Hard" itd.
Adam Siennica: Jeden z nielicznych filmów tego lata, który nie zawiódł. Świetna luźna zabawa, dobra akcja i dużo humoru. Gdyby jeszcze zajął się tym, ktoś kto potrafi kręcić naprawdę efektowną akcję - byłby to z miejsca klasyk kina.
Marcin Rączka: Za dużo pokazali w zwiastunie, a ja zbyt rzadko zamykałem oczy, gdy zwiastun emitowali w kinie podczas innych seansów. Otwarcie w Nepalu fantastyczne, potem było równie ciekawie i nie wiem kiedy minęły mi te dwie godziny w sali kinowej. Dłużyły się tylko reklamy... Za to film trwał zdecydowanie za krótko. Niesamowita dawka świetnej zabawy dla każdego fana akcji. Chcę więcej!
[image-browser playlist="599139" suggest=""]©2012 Medusa Distribuzione
"Zakochani w Rzymie"
Marcin Rączka: Kobieta mnie na to ciągnie. Zobaczymy jak długo uda mi się opierać i znajdywać wymówki.
Dawid Rydzek: Sam na to idź, a nie! To przecież Woody Allen! Czuję się jakbym wykładał matematykę w podstawówce.
Wiola Myszkowska: Allenowe dziewice niech galopują do kina w ciemno, a teraz komentarz dla średnio zaawansowanych. Pojawia się w tym filmie coś zaskakująco nowego w kontekście tego reżysera?
Patryk Sadowski: Niestety nie wiem jak się ma ten film do ostatnich dzieł Allena, ale w kinie bawiłem się bardzo dobrze. Dużo śmiechu i momentów irytacji kiedy reżyser pokazywał pewne życiowe sprawy zbyt mocno pokolorowane.
[image-browser playlist="599140" suggest=""]©2012 Columbia Pictures
"Pamięć absolutna"
Dawid Rydzek: Kate Beckinsale wypada lepiej niż przed laty Sharon Stone, nowe efekty też siłą rzeczy górują nad tymi z poprzedniego filmu. Ale czy to usprawiedliwia kręcenie remake'u?
Marcin Rączka: Trudno to usprawiedliwiać, gdy główną rolę gra aktor bez wyrazu, który do pięt nie dorasta Schwarzeneggerowi z lat 90. Pomysł na remake taki sam jak poziom filmu - słaby.
Patryk Sadowski: Cieszmy się że bogowie filmowi nie przekonali, by film był w 3D. Niestety kino akcji w słabym wykonaniu z dużą ilością zbliżeń na pośladki Kate Beckinsale (nie żeby to coś złego, ale ile można?) Generalnie "Abraham Lincoln..." wypada dużo lepiej
Adam Siennica: Z cyklu niepotrzebny remake. Dobrze tak twórcom, że widzowie ich pokarali i remake stał się klapą finansową. Patryk, Beckinsale i zbliżenia uratowały ten film przed kompletną tragedią. Gdyby nie to, trudno byłoby wysiedzieć do końca. Pusta wydmuszka pozbawiona czegokolwiek interesującego. Dawid, tego remake'a nic nie usprawiedliwia... zrobione na siłę i po amatorsku.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat