Co z procesem Johnny'ego Deppa o przemoc na planie filmowym?
Czy proces odnośnie incydentu na planie Miasta kłamstw dojdzie do skutku?
Czy proces odnośnie incydentu na planie Miasta kłamstw dojdzie do skutku?
Po wygraniu procesu o zniesławienie przeciwko swojej byłej żonie, Amber Heard, Johnny Depp ponownie zwrócił się o pomoc do swojej prawniczki. Tym razem Camille Vasquez stanęła w obronie aktora podczas sprawy, w której został oskarżony o przemoc wobec kolegi z planu filmowego. Choć początkowo wszystko wskazywało na to, że gwiazdor będzie musiał ponieść odpowiednie konsekwencje i ponownie znaleźć się na sali sądowej, okazuje się, że artysta prawdopodobnie uniknie niekorzystnej dla niego rozprawy.
Johnny Depp - proces o przemoc na planie
W 2017 roku, Johnny Depp pracował na planie filmu Miasto kłamstw, w którym wcielił się w detektywa Russella Poole'a. To właśnie podczas zdjęć do produkcji Brada Furmana doszło do nieprzyjemnego incydentu z udziałem aktora. Menadżer od spraw lokacji do filmu, Gregg ''Rocky'' Brooks, oskarżył gwiazdora o to, że ten dopuścił się wobec niego przemocy fizycznej, po tym, jak mężczyzna poinformował go, że będą musieli zakończyć nocne zdjęcia wcześniej, niż zakładano.
Gdyż Johnny Depp miał wówczas w planach nakręcenie nieco dłuższej sceny w hotelu Barclay, ta wiadomość wyraźnie mu się nie spodobała. W związku z tym miał wykrzyknąć w stronę menadżera następujące słowa:
Gregg ''Rocky'' Brooks twierdzi, że Johnny Depp nie zatrzymał się jedynie na agresji słownej. Gwiazdor, który miał być tego wieczora pod wpływem alkoholu, miał zadać mu dwa ciosy pięścią w klatkę piersiową, po czym wykrzyknąć:
Znajomy z planu Johnny'ego Deppa nie pozostał obojętny na jego agresję i w 2018 roku oficjalnie pozwał aktora. Z pomocą swojej prawniczki, Deppowi udało się jednak zawrzeć ugodę z mężczyzną. Według portalu Variety, jeśli gwiazdor zdoła zapłacić ustaloną kwotę, której dokładna suma pozostaje tajemnicą, oskarżenia najprawdopodobniej zostaną oddalone i rozprawa się nie odbędzie.
Źródło: Variety