All Rise to tak zwany procedural, czyli serial oparty na sprawach kryminalnych i osobistych, zamkniętych w pojedynczych odcinkach. Pilot nie pozostawia złudzeń - nie ma w tym większej historii czy nawet jakiejś ambicji, by opowiedzieć coś wykraczającego poza gatunkowe schematy. Mamy historię Loli, która była prokuratorem, a teraz zaczyna pierwszy dzień jako sędzia. Nowa rzeczywistość i zmiana relacji w miejscu pracy to pomysły z potencjałem, który nie jest wykorzystywany.
Szybko okazuje się, że All Rise nie jest w stanie zaoferować nic ponad gatunkowy standard. Mamy więc sędzie o złotym sercu, która wbrew establishmentowi będzie walczyć o sprawiedliwość. Idealistyczne podejście do tworzenia tej postaci miałoby sens, gdyby została ona obudowana interesującą historią. Niestety dostajemy tak naprawdę sztampę o kimś, kto jest w samym pilocie zbyt idealnym człowiekiem, by można było w nią uwierzyć. Jeśli w pierwszym odcinku twórcy w taki sposób przedstawiają główną bohaterkę, trudno poczuć, że gdzieś w kolejnych będzie miał pole do rozwoju.
Zwłaszcza że pozostałe postacie są równie zwyczajne, puste i zbyt często nieciekawe. Prokurator z ojcem gangsterem, kolejna idealistyczna prawnik z problemem z byłym oraz pracownicy sądu nie tworzą interesującej i wartej śledzenia grupy. Ot, wszyscy są tak zwyczajni, trochę nudni, mało porywający. Nie ma tu nikogo, kto w jakimś stopniu wychodziłby ponad gatunkowe klisze. A to problem, bo serial wiele przez to traci.
All Rise nie jest serialem złym, bo tak naprawdę dostajemy przeciętniaka, który odznacza z listy określone gatunkowe tropy, nie dając nic atrakcyjnego. Ogląda się go dobrze, w miarę przyjemnie jako typową niezobowiązującą rozrywkę na nudny wieczór. To za mało. Po pilocie serial nie zasługuje na zbyt dużo uwagi, bo nie da się dostrzec potencjału na rozwój.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/