American Horror Story – 01×07
Data premiery w Polsce: 12 listopada 2011Siódmy odcinek American Horror Story odsłania widzom kolejne tajemnice, dalej zadziwia, szokuje i obrzydza, choć może już mniej.
Siódmy odcinek American Horror Story odsłania widzom kolejne tajemnice, dalej zadziwia, szokuje i obrzydza, choć może już mniej.
Na szczęście w niezbyt wielkim stopniu skupia się na rodzinie Harmonów, a bardziej na pozostałych bohaterach. Chodzi o najlepszy duet tego serialu, czyli Constance i Moirę, które choć wzajemnie się nienawidzą "aż po grób", to łączą swoje siły by ocalić posiadłość, lecz każda z całkowicie innego powodu...
Zaskakującą informacją, która zaskoczyła widzów tak samo jak Vivien jest to, iż kobieta spodziewa się bliźniąt. Z drugiej strony w poprzednim odcinku kobieta obsługująca USG ujrzała coś co raczej przypominało twór pierwszego właściciela domu - doktora Frankensteina-aborcjonisty. Skąd się wzięło drugie dziecko? Czy oboje mają tego samego ojca? W tej kwestii pojawiło się wiele pytań, na które miejmy nadzieję, nie tak szybko poznamy odpowiedź.
[image-browser playlist="606736" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Główny wątek tego odcinka to Vivien, która wraz z agentką nieruchomości, podejmuje wszelkie starania by pozbyć się domu. Nadzieja na to pojawia się wraz z zamożnym developerem, który ma własne plany wobec ziemi, na której stoi dom. Dzięki tej postaci, widzowie po raz kolejny mogą ujrzeć młodą i ponętną wersję Moiry, która najprawdopodobniej potrafi usidlić każdego mężczyznę. Jest to postać ciekawa, wielowymiarowa, świetnie zarysowana i naprawdę dobrze zagrana. Potrafi wzbudzić bardzo skrajne emocje, z jednej strony żal i współczucie, z drugiej strony… obrzydzenie. Mimo iż obie wersje kobiety tak bardzo się różnią, w tym wypadku dążą do jednego - by prawda dotycząca śmierci Moiry wyszła na jaw przez znalezienie jej szczątków. Szczególne wrażenie mogła zrobić scena, w której starsze wcielenie pokojówki, wyciera sobie usta po schadzce z panem Escandarianem. Trochę to śmieszne, trochę obrzydliwe, dokładnie to czego w tym serialu można się spodziewać. Widzowie widzą prawdę (punkt widzenia kobiet w serialu), a mężczyzna to, co chce zobaczyć (szczególnie jeśli "to coś" nosi strój pokojówki), ulegając stereotypom i myśli o seksie. Moira razem z Constance oraz co zadziwiające Larrym załatwiają sprawę i oddalają zagrożenie.
Właśnie dużym zaskoczeniem okazała się prawdziwa historia Larry'ego, a raczej śmierci jego rodziny oraz jego kalectwa. Okazała się ona zdecydowanie bardziej przyziemna i zdecydowanie mniej nawiedzona, niż wmówiono widzom wcześniej. Wzbudza mieszane uczucia, bo jak się okazuje ten bohater raczej sobie za służył na to co go spotkało, z drugiej strony wzbudza litość, ponieważ w swoim uczuciu do Constance jest tak żałosny, że brak słów, na opisanie tej sytuacji. Nie mniej postać dobrze zagrana i jak się okazało bardziej zaskakująca.
[image-browser playlist="606737" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
W tym odcinku poznaliśmy również kolejne dziecko Constance - zdeformowanego Beau. Kolejna zaskakująca informacja związana jest ze śmiercią tej postaci. Widzowie dowiedzieli się również, że czerwona piłeczka należała do niego (ta scena mogła nieco podnieść ciśnienie). Constance jest nieobliczalna, ciężko przewidzieć jej zachowanie. Widać, że kocha każde ze swoich dzieci i dla nich zdolna jest absolutnie do wszystkiego.
Violet przez cały odcinek zmagała się z informacją, że dom jest nawiedzony. Dzięki temu, że otworzyła się na taki stan rzeczy, z większą łatwością przychodzi jej zobaczenie którejś z dusz uwięzionych w domu. W końcu ktoś z rodziny poznał prawdę, trochę czasu to zajęło.
[image-browser playlist="606738" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Prawdopodobnie najbardziej szokującą (ale nie nieznaną) historią tego odcinka okazał się być finał pierwszych właścicieli posiadłości. Tragiczny i makabryczny jednocześnie, napawa grozą. Najstraszniejszą sceną, która trzymała w pełnym napięciu, był moment, gdy Nora szła w stronę kołyski, by zobaczyć swego synka. Kobieta szła ze strachem, ale również z nadzieją, którą mogła mieć jedynie matka, pogrążona w rozpaczy po stracie dziecka. Na szczęście widzom nie dane było zobaczyć stworzenie, które ożywił doktor. Można jedynie przypuszczać iż może być to kreatura, która siedzi w piwnicy.
Pomimo wielu pytań, które wciąż nie znalazły w serialu swojej odpowiedzi (i dobrze), duchów, przemocy, seksu, perwersji w American Horror Story, najważniejszą rzeczą, która go dotyczy jest to, jak długo jeszcze serial może to ciągnąć na co najmniej przyzwoitym poziomie. Odcinek zakończył się ciekawym motywem . Teraz niewiele brakuje by i Vivien i Ben zdali sobie sprawę, że dom jest nawiedzony. Jednak jak długo od tego momentu rodzina pozostanie w posiadłości? Jeden? Pięć odcinków? Co prawda Harmonowie powoli orientują się w sytuacji (minęło siedem epizodów i dotychczas tylko Violet zna sytuację), nie wiadomo jak długo jeszcze tam zostaną, gdy poznają prawdę. Jak dotąd ten sezon pięknie rozwinął historie dotyczące postaci drugo- i trzecioplanowych - interesujące, makabryczne i szokujące. Jednakże jak długo scenarzyści będą w stanie to ciągnąć? Co stanie się, gdy to źródło się skończy? Co twórcy pokażą w drugim sezonie? Czy będą potrafili czymś zaskoczyć widzów na tyle, by ich przyciągnąć przed telewizory? Można mieć nadzieję, że nie wpadną w pewnego rodzaju rutynę pokazując ciągle to samo: sex, przemoc, perwersję, coś szokującego. Obecnie jeszcze się to nie nudzi, ale jak długo? Poprzeczka została wysoko podniesiona. Jak to napisał ktoś w Internecie jeden z recenzentów można mieć nadzieję, że serial nie stanie się "Pełną chatą" z dodatkiem zdzirowatych duchów.
[image-browser playlist="606739" suggest=""]©2011 FX Networks, LLC.
Reasumując, odcinek "Open House" miał mocną i ciekawą historię, kilka świetnych tekstów i parę dość zaskakujących zwrotów akcji. Może nie był tak straszny jak chociażby poprzedni, ani tak szokujący jak inne epizody, jednakże stał się ważną częścią układanki. Rzucił nieco światła na pewne sprawy i miejmy nadzieję, że pozostałe pięć odcinków, będzie równie ciekawe, choć może mniej oświecające, bo nie byłoby dobrym zabiegiem odsłanianie zbyt wielu kart jeszcze w tym sezonie.
Ocena: 7/10
Źródło: fot. ©2011 FX Networks, LLC.
Poznaj recenzenta
Sylwia ChłudDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat