„Banshee”: sezon 3, odcinek 1 – recenzja
Nowy sezon "Banshee" to jednocześnie pierwszy duży serialowy powrót w 2015 roku. Produkcja stacji Cinemax w 3. serię wchodzi spokojnie i nie oferuje zbyt wielu fajerwerków, jakich można było się po niej spodziewać.
Nowy sezon "Banshee" to jednocześnie pierwszy duży serialowy powrót w 2015 roku. Produkcja stacji Cinemax w 3. serię wchodzi spokojnie i nie oferuje zbyt wielu fajerwerków, jakich można było się po niej spodziewać.
"Banshee" w 3. sezonie kontynuuje wydarzenia, które oglądaliśmy blisko 10 miesięcy temu. Scenarzyści nie stosują żadnego większego przeskoku w czasie, a zdarzenia prezentowane na ekranie dzieją się kilka tygodni po wielkim finale 2. serii. Sposób opowiadania historii pozostał taki sam: jest krwawo, bezwzględnie, a gdzieś w oddali rysuje się wątek przewodni nowego sezonu skupiony wokół Chaytona. To dawny przywódca jednego z indiańskich klanów ma być (na tę chwilę) głównym złym 3. serii i już w premierze można powątpiewać, czy jest to dobry wybór. W końcu to postać znana z poprzedniego sezonu, która już raz starła się z głównym bohaterem.
Od pierwszych minut "The Fire Trails" Hood i jego ludzie w swoim stylu wymierzają sprawiedliwość na jednym z bandytów, którzy w poprzedniej serii zabili Emmeta. Robią to w nieoficjalny sposób, wyświadczając „przysługę” i nie podając się za policjantów. Tytułowe miasteczko w nowym sezonie jest nadzwyczaj spokojne. Bez zagrożenia ze strony Rabbita bohaterowie starają się wieść normalne życie i nie muszą się przed nikim ukrywać. Po odejściu od swojego męża Carrie zmuszona jest pracować jako kelnerka, by utrzymać swoją rodzinę. Kai razem z Rebeccą zaczynają tworzyć zgrany duet, ale dla organów ścigania wciąż są nieuchwytni.
[video-browser playlist="650141" suggest=""]
Nieoczekiwanie scenarzyści wprowadzają do fabuły motyw jednostki wojskowej umiejscowionej w okolicach Banshee, o której dotychczas nie słyszeliśmy. Jeden z transportów staje się łatwym celem dla Chaytona chcącego wypowiedzieć wojnę „białym oprawcom", z kolei baza to dla Hooda okazja na kolejny łatwy łup. Dzięki nowemu planowi umożliwiającemu szybkie wzbogacenie się, do Banshee (z dużą niechęcią) powraca ulubieniec fanów – Job.
W 3. sezonie twórcy będą się opierać na motywach znanych z poprzednich serii i jednocześnie wprowadzać nowych bohaterów. Tych obecnie w serialu nie ma zbyt wielu, a jedyną wartą uwagi postacią jest generał z bazy wojskowej, który nadzwyczaj dobrze zna się z Carrie. Główną osią nowego sezonu powinien być konflikt Kaia z rodziną Longshadow. Ostatnia scena - z Nolą powracającą do Banshee - sugeruje, że Proctor znów musi się mieć na baczności.
Czytaj również: „Bliskość”, „Spojrzenia” (2. sezon), „Dziewczyny” (4. sezon) i „Banshee” (3. sezon) – obejrzyj już teraz za darmo z napisami
"Banshee" w premierze 3. serii nie zaskakuje rozwojem fabuły, aczkolwiek sielanka zaprezentowana w 1. odcinku nie powinna trwać długo. Mam nadzieję, że na ten sezon scenarzyści szykują coś więcej, niż sugeruje to premierowy epizod.
Poznaj recenzenta
Marcin RączkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat