 
 
                                    Historia odcinka skupia się na chińskiej pani naukowiec, która zostaje "wyciągnięta" ze swojego kraju przez CIA. Za nią zostaje wysłana grupa najemników - braci Pavlovich, których widzieliśmy w premierze podczas akcji na moście. Problem w tym, że są to najgorsze, najbardziej nijakie, sztampowe postacie, jakie ten serial zaprezentował. Zero charyzmy, brak pomysłu i jakiegoś sensownego nadania im osobowości.
Lizzie w tym odcinku błyszczy jak nigdy, imponując brakiem rozgarnięcia i abstrakcyjnymi decyzjami, które niegodne są agentki FBI. Najpierw ogarnia ją irracjonalna chęć śledzenia Toma w sposób niezwykle amatorski, choć ludzie Reda mogli to zrobić lepiej i dzięki nim dostałaby ona jakieś solidne informacje. Potem następuje przekomiczna scena "tortur" Toma. Fakt, że łamie mu palec tak, iż umożliwia mu to ucieczkę, jest nieporozumieniem. Może i w FBI nie uczą torturowania, ale tu chodzi o zwykłe pomyślenie nad tym, co się robi, a tego w zachowaniu Lizzie brak.
[video-browser playlist="634172" suggest=""]
Najlepsze sceny odcinka są jednak związane z braćmi Pavlovich, ale tylko dlatego, że Reddington nadaje ich działaniom sensu i celu. Atak na kryjówkę Toma jest solidnie zrealizowany, gdyż nie brak tutaj niezłej akcji, pomysłu i efektownych rozwiązań. I nawet superszpieg z nietuzinkowymi umiejętnościami nie ma szans podczas tak dobrze skoordynowanego ataku.
Tak naprawdę odcinek ma zaledwie jedną zaletę: ostatnią rozmowę Toma z Lizzie. Motyw tego, że Red coś ukrywa, jest niebywale intrygujący, a ciekawość zostaje niezwykle pobudza w cliffhangerze. Co takiego ukrywa Red? Co Lizzie zobaczyła? Z całą pewnością można odczuć chęć przekonania się o tym w kolejnym epizodzie.
Czarna lista miała o wiele więcej lepszych, ciekawszych i bardziej emocjonujących odcinków. Dziewiętnasty sprawia wrażenie zaledwie przeciętnego.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars. 
Można mnie znaleźć na: 
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/ 
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica 
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/
 
 
    
 
 
                         
         
                                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                     
                    
                     
                    
                     
                    
                     
                    
                     
                    
                     
             
             
             
            