Zabawnym wątkiem jest pilnowanie dzieci przez Amy i Jake'a. Dostajemy dobre gagi głównie oparte na rozmowach z bliźniakami (ta reakcja na pytanie: "Co to jest orgazm?" – bezcenna!) i szukanie pomocy u przyjaciół. Dzięki temu dostajemy sytuacje w typowym stylu tego serialu. Śmieszne, przerysowane, czasem szalone i dziwaczne. Każda rada, jaką otrzymują bohaterowie jest taka, jaką mogliśmy oczekiwać od Boyle'a, Rosy czy Giny. Ostatecznie jednak udaje się wprowadzić w tym wątku coś mądrego i ważnego. To jak Amy i Jake wyjaśniają bliźniaczkom, dlaczego ich ojciec miał problemy przez kolor skóry może się podobać, bo pierwszy raz w tym serialu poruszono istotny wątek w tak dobrym stylu.
Pierwsze skrzypce odgrywał Terry, który został napadnięty przez policjanta za to, że jest czarnoskóry. Brooklyn Nine-Nine przeważnie w luźny sposób wyśmiewał stereotypy policji i innych służb, ale nigdy nie poruszał tak ważnego problemu społecznego. Twórcy wychodzą obronną ręką, wprowadzając ten wątek na odpowiedni poziom. Mądrze, ciekawie i z dobrym momentami. Ta scena, w której gliniarz przyznaje,że nie miałby problemu z Terrym, gdyby wiedział, że jest policjantem, mówi też dużo o tym, jak tego typu sytuacje wyglądają. Krucjata Terry'ego staje się czymś, co wynosi tego bohatera ponad ustalony schemat, daje mu pole do popisu i rozwoju.
Ten odcinek jest też ważny dla Holta, który odgrywa rolę w wątku Terry'ego. Zdanie sobie sprawy, że czasy się zmieniły i trzeba coś zacząć zmieniać, jest istotne, bo widać, że bohater wciąż żył przeszłością. Najlepiej wypada jego rozmowa z Terrym w domu. Z jednej strony mądra, ciekawa, z drugiej przekomiczna przez niektóre reakcje, poruszane wątki (koleżanka męża Holta) i dialogi (to jak Holt ocenia wyjście Terry'ego). Pięknie rozegrane.
To jest zaskakująco dobry odcinek, który ma wiele humoru oraz mądre wątki. To pokazuje, że Brooklyn Nine-Nine ma jeszcze potencjał, by poprawić jakość i rozwinąć się w ciekawym kierunku.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/