Colony: sezon 2, odcinek 7 i 8 – recenzja
Najnowsze dwa odcinki Colony zaskakują pod względem tempa akcji. Jest wartko, brutalnie i naprawdę dynamicznie. Można powiedzieć – jak nie Colony.
Najnowsze dwa odcinki Colony zaskakują pod względem tempa akcji. Jest wartko, brutalnie i naprawdę dynamicznie. Można powiedzieć – jak nie Colony.
Brak przeciągniętych i niewiele wnoszących scen czy dialogów i do tego szybka akcja? Dokładnie tak prezentują się ostatnie dwa epizody Colony. Każdy wątek został odpowiednio rozbudowany, a akcja popchnięta dość sporo do przodu (szczególnie jak na specyfikę serialu). Nie obyło się bez kilku wpadek, ale i tak całość przedstawia się naprawdę bardzo dobrze. Do rzeczy więc, co wyszło, a co nie?
Najbardziej rozczarowuje, a raczej pozostawia pewien niedosyt wątek Greatest Day i jego zwolenników, zwłaszcza postaci Nolana. Kilka kwestii jest w tym przypadku niejasnych oraz znacznie mniej złożonych, niż mogło się wydawać. Greatest Day ma oczywiście za zadanie poprawić wizerunek najeźdźców wśród ludzi, ot zwykła propaganda. Jednakże wyglądało trochę tak, że w ramach Greatest Day funkcjonuje jakaś grupa „bardziej oświeconych”, do której należy Nolan i Maddie, mogąca mieć jakieś ukryte motywy oraz działająca przeciwko Okupantom. Dodać do tego poszukiwanie „skradzionego artefaktu Gospodarzy” i już można teoretyzować. Najwyraźniej tym poszukiwanym przedmiotem jest tylko i wyłącznie skradziona rękawica, a tajemnicza grupa to po prostu najważniejsi jej członkowie. Nieco dziwne, tym bardziej, że słowo artefakt lepiej pasuje do obiektu, którego dotykała Maddie, niż części kombinezonu obcych. Wychodzi więc na to, iż Nolan jest w sumie bohaterem o pozornej przebiegłości i złożoności, typowym maniakiem poddanym indoktrynacji obcych, a jego chęć zobaczenia ładunku najeźdźców była totalnie nierozważna i głupia. Tak czy siak, wątek Greatest Day nie intryguje już tak bardzo, jak dotychczas. Trochę szkoda, ponieważ był w nim potencjał na jakieś znaczne zwroty akcji i ogólnie mocno rozbudowany wątek, a tak są groupies obcych i tyle.
Rozwiązanie kwestii przechwyconego sygnału najeźdźców również trochę nie spełniło oczekiwań. Wydawało się, że jego rozszyfrowanie może stanowić klucz do złamania sposobu porozumiewania się Gospodarzy, tym bardziej, że w pierwszym odcinku tego sezonu Alan najwyraźniej rozmawiał z jednym z kosmitów, więc istnieje jakaś metoda komunikacji, którą ludzie potrafią zrozumieć. Po co więc ten rodzaj „wiadomości”? Jest to na pewno niezbyt wyszukane i nieco nielogiczne, ale może kwestia sygnału jeszcze czymś zaskoczy oraz dostarczy ciekawych zwrotów akcji, gdyż w Colony, niektóre rzeczy mogą być inaczej postrzegane wraz z rozwojem wydarzeń. Całkiem możliwe, iż w tym przypadku będzie podobnie.
Jest jedna kwestia, która wyraźnie irytuje i to nie tylko w tych dwóch odcinkach, a mianowicie monitoring i jego wybiórcza rola w fabule. Dom Bowmanów znajduje się pod ciągłym nadzorem i nikt nie zareagował na rozmowę Maddie oraz Katie dotyczącą tajnych plików? Jest to bardzo naciągane, wręcz stanowi spory zgrzyt podczas oglądania, nie wspominając już o tym, że pomimo nadzoru, jakiemu podlegają zarówno domy, jak i ulice, bohaterowie jakoś poruszają się po Los Angeles względnie bez problemów. Ten aspekt fabuły ma tyle dziur, co ser szwajcarski i ewidentnie nie został dokładnie przemyślany, a na pewno odpowiednio nakreślony. Co, kto i kiedy dokładnie widzi? Z przedstawieniem tych kwestii jest właśnie problem.
Jednak wymienione niedoróbki na szczęście nie wpływają aż tak bardzo na odbiór odcinków, które ogląda się z prawdziwym zaciekawieniem. Dzieje się naprawdę dużo, sceny akcji są dopracowane i sprawnie nakręcone, a każdy wątek względnie dobrze poprowadzony. Rozterki postaci oraz relacje między nimi nabierają coraz większej głębi. Bardzo dobrze pokazano np. rozdarcie wewnętrzne i niemożność zdecydowanej reakcji Willa wobec poczynań jego nowego partnera czy też ogólnie wydziału, w którym pracuje. Z jednej strony liczy się tylko i wyłącznie rodzina, ale z drugiej chciałby się również postawić i pomóc słabszym. Naprawdę brawa dla scenarzystów za takie rozpisanie postaci Willa w tych dwóch epizodach. Ogólnie Bowmanowie są obecnie w nieciekawej sytuacji, gdyż muszą w zasadzie natychmiast wynieść się z kolonii. Naprawdę nie wiadomo, w jaki sposób zostanie teraz poprowadzona fabuła poszczególnych wątków i to stanowi chyba najlepszą zachętę do oglądania kolejnych epizodów.
Oba odcinki należą do absolutnie najlepszych całego serialu. Mnóstwo dobrej, momentami wręcz bardzo efektownej akcji, a fabuła poszła mocno do przodu (zwłaszcza jak na Colony, które nie słynie z zawrotnego tempa). Wydaje się zatem, że serial wskoczył na właściwe tory i obecnie niezwykle intryguje, co teraz zaprezentują kolejne odcinki. Najważniejsze jest to, że może być jeszcze lepiej i wiele wskazuje, iż tak właśnie będzie. Tylko oglądać dalej.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Poznaj recenzenta
Bartłomiej CyzioDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat