Czysta krew – 04×05
Odcinek piąty Czystej krwi to coś, na co fani związku Sookie i Erica czekali od czterech sezonów. Ale chyba nie nacieszą się zbyt długo.
Odcinek piąty Czystej krwi to coś, na co fani związku Sookie i Erica czekali od czterech sezonów. Ale chyba nie nacieszą się zbyt długo.
"Me and the Devil" kontynuuje dobrą passę serialu i utrzymuje wysoki poziom podobnie jak odcinek czwarty. Gra aktorska może zachwycać, szczególnie jeśli mowa o wielkiej trójce Czystej krwi - Anny Paquin, Stephena Moyera i Alexandra Skarsgarda. O ile wcześniejsze zachwyty dotyczące talentu aktorki były przesadzone, tak teraz są w pełni uzasadnione. Poprzedni odcinek zaliczam do najlepszych (jeśli nie na pierwszym miejscu) pod tym względem. W odcinku również Paquin pokazała na co ją stać. Warta uwagi jest scena, kiedy Sookie przychodzi do Marnie i udaje "blondynkę". Druga scena, którą należy wyróżnić to końcowa rozmowa dziewczyny z Erikiem oraz ich wspólny pocałunek - również z niecierpliwością czekałam na tę scenę.
Alexander Skarsgard dalej pokazuje jak dobrym jest aktorem i idealnie odgrywa zagubionego wampira bez pamięci. Jest zwyczajnie mówiąc uroczy. Stephen Moyer jest natomiast prawdziwym królem zarównoodcinka, jak i tego sezonu, mówiąc dosłownie i w przenośni. Zdecydowanie postaci Billa służy separacja z Sookie. Nadmienię też, że moment, w którym w emocjach Pam zdradza miejsce pobytu Erika, pozostanie w mojej pamięci. Właśnie w tej sekundzie, w której nowy król Luizjany zdaje sobie sprawę iż ukochana go oszukała, widać ogrom bólu.
[image-browser playlist="609288" suggest=""]©2011 Home Box Office, Inc.
Milczeniem pominę cały wątek Tary, którą mam nadzieję, że ktoś zatłucze przed końcem sezonu, bo nie mogę zcierpieć jej postaci, a łapanie się opcji "w-wyniku-traumatycznych-przeżyć-odszukałam-swoją-seksualność-i-teraz-kręcą-mnie-laski" jest po prostu niskie. To jak tonący, który łapie się brzytwy. Do tego dochodzi Jesus, który na sam dół ciągnie za sobą nieszczęsnego Lafayette'a (eksperymenty fryzjerskie mu nie służą). Te postaci to jak dotąd najsłabsze punty tego odcinka/sezonu (oczywiście pomijając wszystko co wiążę się w jakiś sposób z Hotshot). No dobra słabym punktem był Tommy vs rodzice, trochę taki zapychacz, ale przynajmniej się coś działo i może zaprowadzi do czegoś "większego"?
W końcu z czarownicami zaczyna się coś dziać, dodatkowo scenarzyści wplątali wątki związane z historią wampirów oraz ich wpływów na ludzi w przeszłości jak i dziś. Wątek się rozkręca i czekam na to co dalej się wydarzy, szczególnie po emocjonującym zwiastunie reszty sezonu z tegorocznego Comic Con.
[image-browser playlist="609289" suggest=""]©2011 Home Box Office, Inc.
W odcinku oprócz powyższych akcentów nie zabrakło także elementów humorystycznych. Kto się uśmiechnął na widok matki Tary i jej nowego małżonka odprawiających "egzorcyzmy" niech podniesie rękę. Widać, że Lettie Mae nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w serialu.
Czymże byłby ten serial bez odrobiny seksu? Tak więc Jason znowu wkręca się w niezłą kabałę i miejmy nadzieję, że jego fantazje pozostaną tylko w jego snach, choć przyznam, że intrygujący jest pomysł połączenia go z Jessiką. Najlepszy przyjaciel, czy gorąca wampirzyca o dziewczęcym wyglądzie? Dylematy, dylematy.
[image-browser playlist="609290" suggest=""]©2011 Home Box Office, Inc.
Ogólnie odcinek bardzo mi się podobał, a akcja rozwija się z każdym kolejnym epizodem. Nie mogę się doczekać kolejnego i reakcji Billa, który ujrzy swoją miłość całującą się z jego wrogiem. Będzie się działo, oj będzie.
Ocena: 8+/10
Źródło: fot. ©2011 Home Box Office, Inc.
Poznaj recenzenta
Sylwia ChłudDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat