Doom Eternal (Nintendo Switch) – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 20 marca 2020Panic Button to prawdziwi magicy i eksperci od „spraw beznadziejnych”. Port Doom Eternal na Nintendo Switch ich autorstwa jest tego potwierdzeniem.
Panic Button to prawdziwi magicy i eksperci od „spraw beznadziejnych”. Port Doom Eternal na Nintendo Switch ich autorstwa jest tego potwierdzeniem.
Doom Eternal to jedna z najładniejszych gier 2020 roku, a przy tym też tytuł, który oferuje naprawdę dynamiczną i szybką akcję. Trudno było wyobrazić sobie przeniesienie go na Switcha, bo już port poprzedniczki z 2016 roku wydawał się wykorzystywać moc japońskiej konsolki do granic możliwości. Ekipa z Panic Button po raz kolejny wykonała rzecz, której w teorii wykonać się nie dało i przenieśli najnowszą przygodę Doom Slayera na sprzęt zdecydowanie słabszy od konkurencji w taki sposób, że całość można ukończyć bez większych problemów. Oczywiście konieczne było pójście na pewne kompromisy…
Po uruchomieniu gry w trybie zadokowanym od razu w oczy rzuca się zauważalnie słabsza oprawa graficzna. Wszystko jest rozmyte, niewyraźne, tak jakby Doom Slayer zapomniał o założeniu okularów. Widać to również po teksturach znacznie niższej rozdzielczości, przez co wiele szczegółów potrafi się gdzieś zgubić. To wszystko nie ma jednak większego znaczenia, bo w ruchu i tak nie zwraca się na to uwagi, a Eternal stawia na tempo jeszcze szybsze od wcześniejszej odsłony. Pędząc przed siebie i cały czas prując ołowiem do demonicznych pomiotów, zwyczajnie nie ma czasu, by zatrzymać się i podziwiać widoki.
Inaczej sytuacja wygląda po wyjęciu konsolki ze stacji dokującej, kiedy to grafika obrywa po raz kolejny i to w jeszcze bardziej brutalny sposób. Nie da się ukryć, że to najgorzej wyglądająca wersja Doom Eternal. Co gorsza, zabawa w trybie handheld jest też dużo mniej wygodna – przeciwnicy potrafią niemal zlewać się z tłem (szczególnie widoczne jest to w jednym z pierwszych nieco bardziej otwartych etapów), przez co precyzyjne wycelowanie w nich jest wręcz niemożliwe, chyba że podejdziemy dużo bliżej. Problem stanowią też same kontrolery JoyCon, które, delikatnie mówiąc, nie do końca nadają się do tak szybkich, pierwszoosobowych strzelanek. Skierowanie celownika w skaczących po całej mapie przeciwników momentami graniczy z cudem, nie mówiąc już o wykonywaniu headshotów. Z pomocą przychodzi możliwość sterowania ruchowego, dostępna w menu opcji. Po jej aktywowaniu możemy poruszać konsolą lub kontrolerem i w ten sposób wykonywać delikatne, dokładne ruchy. Wymaga to przyzwyczajenia, o ile nie graliście wcześniej w Splatoon 2 czy The Legend of Zelda: Breath of the Wild, które również takiego rozwiązania korzystały.
Oczywiście to nie tak, że odpowiedzialni za port deweloperzy postanowili po prostu uprzykrzyć zabawę posiadaczom Switcha i „popsuli” grafikę z czystej złośliwości. Jest w tym głębszy sens – dynamiczna rozdzielczość, która w dużej mierze odpowiada za rozmytą oprawę, jest dodana po to, by płynność była utrzymana na zadowalającym poziomie. I to udało się osiągnąć niemal w stu procentach! Przez prawie cały czas jesteśmy świadkami stałych 30 klatek – spadki są bardzo rzadkie, a jeśli już występują, to mowa tutaj raczej o 2-3 klatkach.
Doom Eternal na Nintendo Switch zdecydowanie nie jest najlepszą wersją tej gry. Ba – pod względem technicznym i komfortu z zabawy jest bez wątpienia najgorszą, jaka dostępna jest na rynku. Tak się jednak składa, że to też jedyna opcja, by grać w ten tytuł w podróży, bez dostępu do stałego i szybkiego połączenia z siecią (bo jeśli internet nam na to pozwala, to w grę wchodzi cloud-gaming). Musicie więc sami odpowiedzieć sobie, co jest dla Was ważniejsze – oprawa i wygoda, czy możliwość gry w dowolnym miejscu i czasie.
Plusy:
+ działa – to samo w sobie już imponuje;
+ na TV wygląda dobrze, jak na możliwości sprzętu;
+ komfortowa płynność rozgrywki;
+ możliwość celowania za pomocą ruchu.
Minusy:
- rozmazana papka w trybie przenośnym;
- sterowanie za pomocą JoyConów jest dalekie od doskonałości.
Poznaj recenzenta
Paweł KrzystyniakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat