Dragon Ball Daima: odcinek 1 - recenzja
Dragon Ball Daima to nowy serial anime osadzony w kultowym uniwersum Akiry Toriyamy. Polska premiera za nami!
Dragon Ball Daima to nowy serial anime osadzony w kultowym uniwersum Akiry Toriyamy. Polska premiera za nami!
Dragon Ball Daima proponuje na początek prolog, więc mamy ekspozycję, która spełnia dwojaką rolę. Po pierwsze jest idealnym ponownym wejściem w świat Goku i spółki dla fanów, którzy dawno w nim nie byli. Dostajemy przybliżenie pewnych sytuacji, które odgrywają rolę w bieżącej historii, a są one utrzymane w stylu największych hitów – mamy więc Goku vs Vegeta, odświeżenie pojedynku z Buu i pojawienie się kilku istotnych bohaterów, którzy wciąż żywo okupują pamięć widzów. Z drugiej stron to nie jest żadne puste streszczenie, ponieważ całość widzimy z perspektywy czarnych charakterów oglądających nagrania. Te postacie są w centrum tego odcinka. To nadaje premierze serialu satysfakcjonującego i unikalnego charakteru, ponieważ Goku i jego towarzysze są pokazani jako mityczni herosi o niewiarygodnej potędze bez żadnej kontekstu. Widzimy ich tak, jak widzi ich złoczyńca, który momentalnie traktuje ich jako zagrożenie. To pozwala nacechować odcinek dystansem, nadać mu intrygującego klimatu i zbudować obiecujący potencjał. Czyż otwarcie serialu może spełniać lepiej swoją rolę?
Bardzo trafnym pomysłem jest nie tylko pokazanie wejścia do świata Dragon Ball Daima z perspektywy czarnych charakterów (jeśli w istocie nimi będą? To nigdy nie było takie jednoznaczne w tym świecie), ale też fakt, że oni są majinami, podobnie jak Buu. Oznacza to, że król Gomah i Degesu oraz jego siostra, doktor Arinsu, pochodzą z królestwa demonów. To coś nowego, bo dostajemy inny świat, rządzący się własnymi prawami i mający nawet własne smocze kule. Wybuch konfliktu, który jest na horyzoncie, już buduje obietnicę, że Dragon Ball Daima ma szanse stać się serialem zwyczajnie lepszym i świeższym kreatywnie niż ostatni – czasem zbyt mocno przeciągany – Dragon Ball Super. Każda z postaci jest na tę chwilę odpowiednio charakterystyczna, o określonej roli, osobowości i taką nutką tajemnicy, która może stosownie rozwinąć motywacje. Szczególnie, że Gomah wprowadzając swój plan w życie, wywraca świat Goku i spółki do góry nogami, ale obok tego mamy Arinsu i jej dość tajemnicze motywacje, które mogą nieźle w tym namieszać. Wiele o tych antagonistach powiedzieć nie można po krótkim odcinku, ale na pewno są już na tyle interesujący, że ich docelowe starcie z Goku i Vegetą już zapowiada się smakowicie.
Cała fabuła, jak zapowiadały zwiastuny, ma kompletnie zmienić życie bohaterów. Premiera jednak zaledwie pokazuje drogę do tego, co nastąpi, więc jeszcze konsekwencji zdarzeń nie widzimy. Zaprezentowanie jednak kwestii smoczych kul przez pryzmat nowego Nameczanina buduje dość spore emocje, bo trudno ukryć zaskoczenie, że jest ktoś o takiej potędze, kogo jeszcze na ekranie nie było. Gdy więc dochodzi do tego, jak Goku i spółka zostaną przemienieni w dzieci, trudno nie pochwalić twórców za skrupulatne pójście na przekór oczekiwaniom. Nie przeczę jednak, że tutaj też poza zdziwieniem, jak do tego doszło, czuć jakąś skrótowość, ponieważ łatwość Gomaha i jego towarzyszy w osiągnięciu celu wydaje się trochę przesadzona. Tutaj ta historia mogłaby skorzystać na rozbudowaniu na chociażby dwa odcinki. Z drugiej strony, od razu dostajemy to, co będzie sednem Dragon Ball Daima, więc może to lepiej? Jednocześnie uniknięto ryzyka przeciągania i rozwodnienia esencji fabuły.
Jest to bezapelacyjnie dobry start nowego serialu, który przez przedstawienie nam antagonistów buduje jego potencjał, klarownie, zwiastując rodzące się szanse na stworzenie znakomitej historii. Byłem zaskoczony tym, jak bardzo takie podejście potrafi zbudować zaangażowanie i rosnącą ciekawość przy jednoczesnym połechtaniu nostalgii poprzez zobaczenie walki z Buu czy epicki trening Goku z Vegetą. Czuć w tym wszystkim coś wyjątkowego, czego dla mnie Dragon Ball Super nie miał na tym samym poziomie. Czegoś, co sprawiało, że wiele lat temu człowiek biegł ze szkoły, by zdążyć na emisję Dragon Ball Z w telewizji RTL7. Oby kolejne odcinki to udowodniły.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat