Na początku 2016 roku zadebiutowała pierwsza odsłona Dragon Quest Builders. To spin-off popularnej serii gier jRPG, w którym połączono eksplorację i walkę w czasie rzeczywistym z budowaniem i wytwarzaniem obiektów. Teraz doczekaliśmy się kontynuacji, która rozwija praktycznie wszystkie elementy pierwowzoru i wprowadza też kilka istotnych zmian. W Dragon Quest Builders 2 wcielamy się w bohatera, który zostaje porwany przez grupę nazywającą się Dziećmi Hargona, dążąca do wyeliminowania wszystkich budowniczych. Statek, na którym znajduje się nasza postać rozbija się na wyspie, poznajemy tajemniczego, cierpiącego na amnezję Malrotha (fani serii mogą kojarzyć to imię) i tak zaczyna się nasza wielka przygoda, w trakcie której będziemy pozyskiwać materiały, wytwarzać kolejne przedmioty, walczyć z przeciwnikami i poznawać kolejne postacie niezależne. Historia nie jest tutaj może szczególnie interesująca, ale humor i bohaterowie sprawiają, że dialogi śledzi się z przyjemnością. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się na ich nagranie – zamiast tego jesteśmy skazani jedynie na ich pisemną formę. Czasami można też natrafić na dość dziwną sytuację (błąd?) i okienka z tekstem, które nie znikają przez dłuższy czas. Za pierwszym razem byłem przekonany, że gra mi się po prostu zawiesiła, po kilkunastu sekundach jednak dialog zniknął, a ja mogłem kontynuować zabawę.

Fabuła

7 /10

Jeżeli pierwsza część Dragon Quest Builders przypadła Wam do gustu, to nie musicie się obawiać – sequel oferuje taki sam pomysł na zabawę, ale wszystkiego jest tu po prostu więcej. W dalszym ciągu mamy tu do czynienia z czymś, co przypomina połączenie kreatywnych możliwości oferowanych przez Minecrafta z eksploracją i walką rodem z serii The Legend of Zelda. Szybko odnajdą się tutaj zarówno fani poprzedniczki, jak i kompletni nowicjusze. Jest to zasługą dobrze zrealizowanego samouczka oraz stopniowego wprowadzania kolejnych przedmiotów i budynków, których użytkowania lub tworzenia uczymy się w praktyce, za sprawą zadań zlecanych nam przez postacie niezależne. Ma to jednak również wadę – początek jest tutaj bardzo powolny i minie kilka godzin zanim otrzymamy większą swobodę.   Surowców jest tutaj sporo, a ich pozyskiwanie wygląda tak samo, jak w konkurencyjnych tytułach, czyli do okładania skał, ziemi drzew itd. pięściami lub narzędziami. I tutaj pierwszy istotny plus – nasze wyposażenie się nie niszczy. Koniec z koniecznością pamiętania o regularnym wytwarzaniu kolejnych młotów, pałek czy toporów. Nie ma też ryzyka, że w trakcie nocnej eskapady zniszczy nam się broń i utkniemy gdzieś w towarzystwie wrogów, bez jakichkolwiek szans na obronę. Pozyskane materiały wykorzystujemy do tworzenia przedmiotów i stawiania kolejnych budynków i również ten element został zrealizowany w bardzo przystępny sposób. Wyraźnie widzimy, gdzie umieszczone zostaną stawiane przez nas bloki czy przedmioty, a w razie wpadki możemy bez konsekwencji podnosić obiekty i przenosić je w inne miejsca. Kilku interesujących zmian doczekała się eksploracja. Główny bohater potrafi nie tylko szybciej biegać, ale może też pływać, a nawet szybować – niczym Link w The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Nie brzmi to może jak zbyt ekscytująca nowość, ale ma istotny wpływ na rozgrywkę: pozwala nam skakać z dużych wysokości i szybko przemierzać spore dystanse, bez obaw o stan naszego zdrowia po uderzeniu o ziemię. W Dragon Quest Builders 2 najsłabiej wypada walka i trudno nie odnieść wrażenia, że ten aspekt rozgrywki raczej nie stanowił priorytetu dla twórców. Pojedynki sprowadzają się do okładania wrogów, nie ma w tym większej finezji. Dodatkowo, podczas starć towarzyszy nam Malroth, a czasami też i inne postacie – łatwo więc o chaos na ekranie, w którym można się nieco pogubić, nie pomaga też kamera, która momentami pozostawia nieco do życzenia. Teoretycznie odkrywamy tutaj specjalne ciosy i zdolności, ale szybkie naciskanie przycisku odpowiedzialnego za atak niemal przez cały czas jest bardzo dobrą strategią. Szkoda, bo oponentów jest tutaj naprawdę wielu i często nie da się ich uniknąć. Świetną decyzją było natomiast rozdzielenie korzystania z broni i narzędzi – za wykonywanie tych czynności odpowiadają dwa osobne przyciski. Do takiego rozwiązania trzeba się chwilę przyzwyczaić, ale jest ono niezwykle komfortowe i na dłuższą metę bardzo ułatwia zabawę. Nowością w Dragon Quest Builders 2 są też opcje sieciowe. Korzystając ze specjalnej tablicy, możemy dzielić się zdjęciami naszych dzieł (w grze jest nawet tryb fotograficzny!), nie zabrakło tutaj też możliwości kooperacji dla maksymalnie czterech graczy. I ciężko się tutaj do czegokolwiek przyczepić, bo zostało to całkiem nieźle przemyślane. Mamy możliwość zaprosić innych do wspólnego tworzenia świata, pozyskiwania materiałów i tworzenia budynków, jak również przyjąć kogoś jedynie na podziwianie tego, co udało nam się wykreować. Bez możliwości wpływania na stan naszego świata, a zarazem również bez ryzyka, że ktoś zniszczy coś, nad czym pracowaliśmy przez wiele godzin.

Rozgrywka

8 /10

Grafika jest barwna, estetyczna i przejrzysta, chociaż bez żadnych rewelacji. Trudno nazwać tę produkcję szczególnie ładną czy wyróżniająca się – ot, jest po prostu miła dla oka, ale raczej nie jest to coś, czym można się zachwycić. Za design bohaterów i potworów w dalszym ciągu odpowiada tutaj Akira Toriyama, a postacie wyglądają na żywcem wyciągnięte z jednego z odcinków Dragon Balla. Muzykę tutaj, podobnie jak w ostatnich odsłonach głównej serii Dragon Quest, można pokochać lub znienawidzić. Ja niestety zaliczam się do tej drugiej grupy i złapałem się na tym, że po kilkunastu minutach od uruchomienia gry zaczynałem przyciszać dźwięk, bo utwory towarzyszące moim przygodom były zwyczajnie irytujące.   
fot. Square Enix
+4 więcej

Oprawa

7 /10

Ocena końcowa

8/10


Fabuła

7/10

Rozgrywka

8/10

Oprawa

7/10
Dragon Quest Builders 2 jest grą znacznie większą i bardziej rozbudowaną od poprzedniczki, oferuje też kilka ciekawych nowości i usprawnień. Fani pierwszej części mogą więc liczyć na jeszcze więcej tego samego, a dla nowych graczy to doskonała okazja do spróbowania swoich sił z tym całkiem udanym spin-offem. Rozbudowany samouczek i odpowiednio zbalansowana kampania fabularna sprawiają, że śmiało można sięgać po ten tytuł nawet bez doświadczeń z innymi przedstawicielami tego gatunku. Plusy: + bardzo przystępna; + duży świat i mnóstwo możliwości; + humor i sympatyczni bohaterowie; + multiplayer; + kilka ciekawych nowości i usprawnień względem poprzedniczki. Minusy: - walka nie zachwyca; - początek jest nieco nudny; - brak voice-actingu; - muzyka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj