Początek odcinka skupia się w pełni na Herkulesie i jego miłości do Meduzy, więc byłem przekonany, że dostaniemy kolejną sprawę na jeden epizod. Z czasem okazuje się to zasłoną dymną i wstępem do czegoś o wiele większego i ważniejszego. W końcu udaje się porządnie rozbudować bohatera, który zaczyna wzbudzać więcej sympatii - nie jest już tchórzem (co chociażby widać w początkowej walce sportowej), ma serce ze złota oraz jest niesamowicie ludzki, bo popełnia błędy. Nie chce sprawdzić, czy mimo wszystko Meduza chciałaby z nim być z powodu tego, kim jest, więc decyduje się udać do czarownicy. Koniec końców okazuje się to błędem, a wiedźma go oszukuje i wykorzystuje do kontaktu z Jasonem. Tutaj udaje się twórcom w wyśmienity sposób nawiązać do Gry o tron, bowiem czarownica ma na imię Cersei, a w końcu Mark Addy (Herkules) w serialu stacji HBO grał Roberta Baratheona, męża królowej Cersei. Wygląda to zabawnie, gdy spojrzy się na wydarzenia pod takim kątem. Nie może to być przypadek.
[video-browser playlist="634089" suggest=""]
W kolejnym odcinku Atlantis nie brakuje humoru, który szczególnie odczuwalny jest w momencie, gdy Herkules staje się... prosiakiem. Wspólne przygody Jasona, Pitagorasa i Herkulesa wówczas zaczynają być niezwykle zabawne i sympatyczne. Szkoda jedynie, że atak demona okazuje się takim rozczarowaniem. Efekt specjalny tym razem nie imponuje. Z tym też związana jest niesamowicie kuriozalna sytuacja z tego odcinka. Mamy parę momentów, gdy widzimy bohaterów idących na tle wzgórza i lasu. Problem w tym, że te kilka ujęć okropnie razi wykorzystaniem green screenu. To dziwne, bo ten serial nigdy wcześniej nie prezentował tak kiczowatej realizacji. Do tego chwilę później bohaterowie łażą po lasach, więc w czym leżał problem, by nakręcić to na normalnym, naturalnym tle?
Wątek z Cersei okazuje się niebywale intrygujący, gdy czarownica zmusza Jasona do współpracy. Jej powiązanie z królową dodaje wyrazu, pobudza ciekawość i wywołuje emocje, ponieważ Jason jest teraz pod jej wpływem i będzie musiał dokonać czegoś sprzecznego ze swoją naturą. Przerażenie w oczach wyroczni sugeruje nam wyraźnie, że tej sprawy nie powinniśmy lekceważyć.
Dobry, zabawny, przygodowy odcinek z małymi potknięciami natury technicznej. Twórcy nieźle bawią się mitologią (nawiązania do duszenia węży przez Herkulesa), tworząc kawał dobrej rozrywki.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaZastępca redaktora naczelnego naEKRANIE,pl. Dziennikarz z zamiłowania i wykładowca na Warszawskiej szkole Filmowej. Fan Gwiezdnych Wojen od ponad 30 lat, wychowywał się na chińskim kung fu, kreskówkach i filmach z dużymi potworami. Nie stroni od żadnego gatunku w kinie i telewizji. Choć boi się oglądać horrory. Uwielbia efekciarskie superprodukcje, komedie z mądrym, uniwersalnym humorem i inteligentne kino. Specjalizuje się w kinie akcji, które uwielbia analizować na wszelkie sposoby. Najważniejsze w filmach i serialach są emocje. Prywatnie lubi fotografować i kolekcjonować gadżety ze Star Wars.
Można mnie znaleźć na:
Instagram - https://www.instagram.com/adam_naekranie/
Facebook - https://www.facebook.com/adam.siennica
Linkedin - https://www.linkedin.com/in/adam-siennica-1aa905292/