Dzicz: sezon 1 - recenzja
Dzicz to udana, utrzymana w klimacie Zagubionych produkcja Amazona, której bohaterkami jest grupa nastolatek. Survivalowa teen drama oparta została na intrygującym koncepcie, a twórcy zaserwowali nam tajemniczy i niepokojący klimat. Dlaczego jeszcze warto obejrzeć serial?
Dzicz to udana, utrzymana w klimacie Zagubionych produkcja Amazona, której bohaterkami jest grupa nastolatek. Survivalowa teen drama oparta została na intrygującym koncepcie, a twórcy zaserwowali nam tajemniczy i niepokojący klimat. Dlaczego jeszcze warto obejrzeć serial?
Sarah Streicher (Daredevil), scenarzystka i showrunnerka serialu Dzicz,postanowiła sięgnąć po dobrze już widzom znany, lecz wciąż pociągający temat rozbitków na bezludnej wyspie i motyw piekła w raju. Bohaterkami produkcji przywołującej na myśl Zagubionych uczyniła jednak nastolatki nieświadome faktu, iż biorą udział w eksperymencie społecznym - lecz nie przeciętne dziewczyny, a młode kobiety z problemami. Bo to właśnie w drodze na obóz terapeutyczny ich samolot się „rozbija”, a zamiast masaży, zajęć jogi i wizyt w spa, bohaterki muszą walczyć o przetrwanie na egzotycznej wyspie. Gra wydaje się toczyć o najwyższą stawkę – o przeżycie. W ekstremalnych warunkach dzikiej natury skazane na siebie nawzajem bohaterki usiłują przetrwać i pozostać przy zdrowych zmysłach, a widzowie z zainteresowaniem obserwują konflikty, jak i współpracę. Dość szybko jedna z dziewcząt zaczyna przeczuwać, że nie znalazły się na odludziu przez przypadek… Na wyspie robi się coraz bardziej niebezpiecznie, a nastolatki muszą zmierzyć się nie tylko z nową sytuacją, przeciwnościami losu, ale przede wszystkim z własną naturą, własnymi demonami i prawdą o sobie – z tym, kim naprawdę są.
Każdy kolejny odcinek przybliża nam upływające na wyspie dni z perspektywy poszczególnych bohaterek. Narracja jest o tyle ciekawa, że opowieści snute są przez dziewczęta już uratowane podczas przesłuchań z agentami i psychiatrą. Epizody ukazują nam jednak nie tylko wydarzenia rozgrywające się na wyspie, lecz przybliżają również życie, jakie bohaterki wiodły przed katastrofą. W skutek tego dostajemy pełen obraz psychologiczny każdej z nastolatek. Dziewczyny pochodzą z różnych środowisk, każda z nich ma inne problemy. Przez to otrzymujemy naprawdę ciekawy i szeroki wachlarz postaci – chorobliwie ambitną sportsmenkę i jej siostrę z fobią społeczną, fanatyczkę religijną, lesbijkę czy zmagającą się z problemami finansowymi, opiekującą chorym ojcem miłośniczkę survivalowych reality show. Należy dodać, że tajemnice skrywane przez poszczególne bohaterki są nie tylko niezwykle interesujące, ale też zaskakujące, a wszystko to wciąż mieści się w granicach prawdopodobieństwa. Postaci The Wilds zostały więc wymyślone tak, że mimo nagromadzonych traum sprawiają wrażenie prawdziwych, a co więcej – prawdziwie fascynujących. Przez to już po pierwszym odcinku czujemy się zaintrygowani tym, co skrywają dziewczyny, a po kilku epizodach jesteśmy z nimi zżyci. Ciekawy jest też fakt, że postaci, które na początku najbardziej nas drażniły, później stały się wręcz naszymi faworytkami. Z ogromnym zaangażowaniem i ciekawością oglądamy, jak w niecodziennych warunkach mają szansę ujawnić się różne charaktery, temperamenty i cechy nastolatek.
Serial jest bez wątpienia bardzo dobrze napisany. Informacje dotyczące całej intrygi, eksperymentu odsłaniane są z wyczuciem, w odpowiednich momentach. Dzicz nie raz zaskoczy widzów zwrotem akcji, zmyłkami, a prawda w wielu przypadkach okaże się być inna, niż się spodziewaliśmy. Ogromnym plusem serialu jest też to, że cel eksperymentu okazuje się bardziej złożony, głębszy, niż byśmy przypuszczali. Nie chodzi bowiem jedynie o obserwacje tego, jakie postawy nastolatki przyjmą w sytuacjach granicznych. Sam koncept, na którym opiera się projekt, jest inny – bardziej skomplikowany, a dla widzów zaskakujący i intrygujący. To jednak właśnie eksperyment społeczny budzi nasz największy niepokój i to pomimo tego, że wyrasta na ciekawych, feministycznych założeniach, którym widzowie mogliby przyklasnąć, zastanawiamy się nad jego etycznością. Dodatkowo wszelkie próby ingerencji w naturalne procesy społeczne budzą w nas lęk. Utopie bywają niebezpieczne…
Twórcom serialu świetnie udało się więc zbudować napięcie i nastrój niepewności, pewnego rodzaju strachu. Wynika on nie tylko z surowości niezbadanej wyspy, która może skrywać tajemnice. Dzicz jest produkcją, która tak mocno oddziałuje na widza, ponieważ dotyka naszych najgłębszych lęków. I mam tu na myśli nie tylko znalezienie się w sytuacji walki o życie z dala od cywilizacji, od której jesteśmy w zasadzie uzależnieni. Chodzi przede wszystkim o strach przed ograniczeniem wolności, manipulacją i zniewoleniem, przed byciem nieświadomą marionetką w czyichś rękach, w czyjejś niezdrowej wizji.
Dzicz jest więc serialem, który w sposób silnie oddziałujący na widza, niebanalnie opowiada o skrywanych, nawet przed samym sobą, tajemnicach. O tym, czego na pierwszy rzut oka nie widać. O przeczuciach, których nie warto lekceważyć, i o wyzwoleniu z traum oraz skrywanego bólu. O wytrwałości fizycznej i wytrzymałości psychicznej. O instynkcie przetrwania, który sprawia, że przełamujemy swoje bariery – te fizyczne jak i psychiczne. Serial może być też traktowany jako komentarz dotyczący współczesności, w której to życie we współczesnej Ameryce jest traumą nie mniejszą, niż walka o przetrwanie w dziczy. Paradoksalnie bowiem obóz dla dziewcząt rzeczywiście okazuje się terapeutyczny.
Dzicz to produkcja, która ma widzom wiele do zaoferowania. Przede wszystkim rozrywkę (bo serial ogląda się naprawdę świetnie), intrygującą fabułę, odpowiednie aktorstwo i trafioną obsadę. Młode odtwórczynie - Sophia Ali, Shannon Berry, Jenna Clause, Reign Edwards, Mia Healey, Helena Howard, Erana James i Sarah Pidgeon - spisały się bardzo dobrze. Kreacja Rachel Griffiths również należy do udanych. Ale serial warto też obejrzeć ze względu na niepowtarzalny klimat. Mocną stroną są bowiem zdjęcia, oddające surowe piękno wyspy. Wyraźnie widać też, że muzyka buduje nastrój. Co najważniejsze – atrakcyjna jest sama fabuła. Chociaż mamy jasność, o co chodzi w całym projekcie „Przebudzenia Ewy”, to jednak wciąż nie wszystkie karty zostały odsłonięte i scenarzystka zostawiła ciekawą furtkę dla kolejnego sezonu – który, jak dziś już wiemy, powstanie. A wszyscy, którzy obejrzeli pierwszy, bez wątpienia sięgną i po drugi.
Zawsze filmy i seriale, które sięgają głębiej w ludzką naturę i ukazują jakąś prawdę, a przynajmniej zbliżają się do niej, oddziałują na widzów mocniej niż inne produkcje. Dzicz ma ambicje, by być właśnie taką produkcją. I w dużej mierze jej się to udało.
Poznaj recenzenta
Pamela JakielDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat